Kalina Olejniczak, “Wodociągi-Kanalizacja”: Obowiązujące od marca tego roku zmienione przepisy Kodeksu Karnego mogą dotknąć wszystkich przedsiębiorców w Polsce. Nakładają one odpowiedzialność karną nawet do 25 lat więzienia za posługiwanie się nieprawidłowymi fakturami.
Kamil Siłuch, kancelaria Witold Modzelewski: Precyzując Pani wypowiedź, zaznaczyć należy, że przepisy te co do zasady mogą objąć wszystkie podmioty, które mają styczność z fakturami VAT. Chodzi zarówno o wystawianie faktur VAT sprzedażowych jak i rozliczanie zakupowych faktur VAT. Mówimy tutaj o przepisach Kodeksu Karnego, obowiązujących od marca 2017 roku, a w szczególności art. 270a, 271a i 277a tej ustawy. Podkreślenia wymaga, iż Ustawodawca obok pojęcia wystawienia, podrobienia czy przerobienia faktury VAT wskazał na pojęcie użycia takiej faktury. Jednak każdemu, żeby go skazać czy objąć sankcją prawną trzeba udowodnić winę, a stopnie winy są oczywiście różne.
Intencje prawodawcy są szczytne…
Intencje prawodawcy są co do zasady zawsze szczytne. Te przepisy zostały stworzone po to, by wyjąć z pojęcia fałszerstwa dokumentów fałszerstwa faktur jako takich i ukrócić proceder przestępczy związany z ogólnie pojętymi przestępstwami VAT-owskimi. Niestety pomimo szczytnych założeń Ustawodawcy, obowiązujące od marca przepisy w mojej ocenie nie precyzują wszystkich kwestii. Jak na razie brak również praktyki organów ścigania i sądów w tym zakresie. Może to spowodować, że podmioty, które nie były objęte tym szczytnym celem ustawodawcy, mogą doświadczyć sankcji wynikających z tych przepisów.
Zatem może się zdarzyć sytuacja, że np. prezes przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego przyjął nieświadomie nieprawidłową fakturę od podwykonawcy usługi, którą zlecił, a po kilku latach puka do jego drzwi policja…
Teoretycznie nie można wykluczyć takiej sytuacji. Pozostaje jednak kwestia udowodnienia winy. I dlatego wskazujemy na parę rozwiązań, o których należy pamiętać. Koniecznie trzeba wprowadzić takie procedury, które będą pozwalały wytłumaczyć się nam przed organami ściągania, tak żeby nie można było nam zarzucić jakiegokolwiek stopnia winy przy posłużeniu się taką fakturą. Przedsiębiorca okazując zatem wyniki wprowadzonych procedur i sposób weryfikacji klientów, przechowywania dokumentacji, dekretowania, przyjmowania i rozliczania faktur, może naprowadzić organy ścigania na to, że nie ma podstaw, żeby objąć go sankcja karną z tego tytułu.
W jaki sposób zatem można się zabezpieczyć, poza skrupulatnym sprawdzaniem przedsiębiorcy, któremu zlecamy daną usługę?
Samo skrupulatne sprawdzenie to niby proste stwierdzenie, ale wymaga szczegółowego spisania procedur i faktycznego wprowadzenia ich w życie. Nie wystarczy raz sprawdzić kontrahenta na początku, trzeba to robić cyklicznie, szczególnie, jeśli mówimy o usługach ciągłych lub częstszej współpracy. W mojej ocenie niezbędne jest – obok sprawdzania rzetelności faktur – ustalenie i przestrzeganie odpowiednich procedur wewnętrznych, w tym również w zakresie przechowywania dokumentów, a właściwie dowodów.
W wielu podmiotach proces ten może wymagać początkowo stworzenia skomplikowanych i rozbudowanych mechanizmów. Uzależnione jest to od skali działalności danego podmiotu. Są firmy, które przyjmują i wystawiają tysiące faktur miesięcznie, są takie, które kilka. To, o czym Pani mówi, przekracza oczywiście formę wywiadu, to jest kwestia rozpisania procedur i dopasowania pod poszczególną firmę. Specyfika każdej branży, a także firmy powoduje, że procedury te powinny być uszczegóławiane.
Ważne jest też odpowiednio długie przechowywanie dokumentów.
Zakładając tę najwyższą karę – 25 lat pozbawienia wolności, artykuł 277a KK mówi o specyficznym przypadku – gdy ogólnie mówiąc wartość tego przestępstwa to co najmniej 10 milionów złotych – przedawnia się ono po 20 latach. W związku z powyższym, trzeba założyć ze dowody niewinności powinno się posiadać przez ten okres.
Komentarze (0)