Rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu Arkadiusz Guza poinformował PAP, że sprawa wraca do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy w Radomiu. Zdecydował o tym radomski sąd okręgowy, który na skutek zażalenia prokuratury uchylił postanowienie sądu pierwszej instancji. Termin pierwszej rozprawy wyznaczono na 21 czerwca, drugiej – dzień później.
Dyrektor szpitala nie dopełnił obowiązków i przekroczył uprawnienia?
Sprawa dotyczy wydarzeń z lipca 2019 roku. Według śledczych dyrektor szpitala psychiatrycznego Mirosław Ś. nie dopełnił obowiązków w zakresie uzyskania decyzji administracyjnej zezwalającej na prowadzenie robót budowlanych, w tym na wycięcie drzew w parku znajdującym się w otoczeniu kompleksu szpitalnego. Wycinkę przeprowadzono w związku z budową dróg pożarowych.
Teren parku wpisany do rejestru zabytków. Dlatego też wycinka każdego drzewa wymaga zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Prokuratura zarzuciła również dyrektorowi szpitala, że przekroczył uprawnienia, bo zawarł z wykonawcą umowę o roboty budowlane i drogowe. W konsekwencji wycięto 36 drzew. Śledczy zarzucili dyrektorowi, że działał na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego szpitala.
Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Zagrożenie karą pozbawienia wolności nawet do 8 lat
Jednak w tym przypadku kara może być nawet wyższa. Drzewa wycięto bowiem z parku wpisanego do rejestru zabytków. Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zabytków, w myśl których: kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Dyrektor, składając wyjaśnienia, tłumaczył śledczym, że to nie na nim ciążył obowiązek uzyskania zgody na wycinkę drzew, lecz na projektancie. Oświadczył także, że całość dokumentacji związanej z zawarciem umowy podpisał, nie czytając jej uprzednio. O tym, że jest ona kompletna miał go zapewnić kierownik działu głównego Robert M. Jemu także prokuratura postawiła zarzut przekroczenia uprawnień. Grozi mu kara w tym samym wymiarze jak w przypadku dyrektora szpitala.
Komentarze (0)