Działalność służ komunalnych polega na zapewnieniu ciągłości świadczenia usług. Zdaniem Wojciecha Janki, zakłady komunalne się z tego wywiązują, ale nie w pewnym zakresie i przy pewnych utrudnieniach.
Są urlopy, ale pracowników nie zabraknie
– Mniejsza część pracowników jest na stanowiskach pracy, chociaż głównie dotyczy to pracowników mających kontakt z klientami, obsługą PSZOK-ów, administracją – stwierdza Wojciech Janka. I jak ocenia – absencja utrzymuje się mniej więcej na poziomie 30 proc. – Jeżeli mowa o odbiorze i transporcie odpadów, to jeżeli występują zakłócenia to są lokalne i raczej w mniejszych miejscowościach. W dużych miastach raczej sobie radzą z tą sytuacją. – dodaje.
Jeśli natomiast mowa o nadchodzącym kryzysie gospodarczym, to zdaniem prezesa stowarzyszenia, nie przejawi się on w zwolnieniach pracowników w branży komunalnej. –Powiem paradoksalnie: im gorzej jest w gospodarce krajowej, im większe bezrobocie, tym łatwiej o pracowników w gospodarce komunalnej – twierdzi Wojciech Janka. Tak było na początku lat 90. i po kryzysie w 2008 r.
Z ministerstwa zdrowia czy od głównego inspektora sanitarnego docierają do zakładów instruktaże w zakresie ochrony osobistej pracowników. Kombinezony ochronne nie są konieczne, jednak zaleca się stosowanie rękawic, maseczek i częstszą zmianę odzieży roboczej. – Z odpadami skażonymi bakteriologicznie, zakaźnymi mieliśmy już do czynienia, jednak nie z nową formą, a więc koronawirusem, na którego nie ma szczepionki czy lekarstwa. Stąd też muszą być zachowane szczególne środki ostrożności postępowania z tymi odpadami – sygnalizuje Wojciech Janka.
Problematyczne odpady z kwarantanny
Główny doradca ministra zdrowia ds. epidemiologii wydał interpretację przepisów, w jaki sposób postępować z odpadami, które powstają w mieszkaniach osób zarażonych. W zaleceniach podał że tego typu odpady należy w podwójnym worku wyrzucić do odpadów zmieszanych.
Na takie działanie nie zgadza się stowarzyszenie. – Zareagowaliśmy na to, wysyłając pismo do ministra zdrowia, aby postępowanie z tego typu odpadami było na zasadach jak dotychczas – zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia dotyczącego postępowania z odpadami medycznymi, w tym zakaźnymi. Sugerujemy żeby tego typu odpady były odbierane jak do tej pory od podmiotów medycznych – rozproszonych. Mamy te metody wypracowane – informuje Janka.
Za przykład mogą chociażby posłużyć Katowice, które stosują tę zasadę, ale trzeba zauważyć że blisko funkcjonuje spalarnia odpadów medycznych. W przypadku gdy te odpady byłyby zbierane, a do spalarni jest daleko, stowarzyszenie proponuje zwożenie odpadów do magazynów, gdzie są składowane w krótkim czasie odpady z oddziałów zakaźnych ze szpitali. Razem z nimi powinny być unieszkodliwiane i to na koszt nie gospodarki miejskiej, tylko walki z wirusem, w ramach refundacji z 212 mld zł, które mają być przeznaczone na ten cel.
W ostatnim czasie pojawia się postulat czasowego zawieszania selektywnej zbiórki odpadów w związku z zagrożeniem zakażenia koronawirusem. Wojciech Janka stwierdza: – Pierwszorzędnym problemem jest zapewnienie właściwego stanu sanitarnego w miastach, natomiast selektywna zbiórka to zadanie drugorzędne, czysto gospodarcze w sytuacji gdy nie ma wystarczającego popytu na zebrane surowce to działanie wydaje mi się niekonieczne.
Jan Kos
Komentarz #51168 dodany 2020-04-06 12:30:34
Co za brednie! "selektywna zbiórka to zadanie drugorzędne bo nie ma popytu na surowce, to działanie niekonieczne". Mieszacie ludziom w głowach. Mieszkańcy mają obowiązek segregowania odpadów a segregowanie zaczyna się w domu/kuchni. Odbiór i zagospodarowanie w dobie epidemii to zupełnie inna sprawa. Ba gdyby czarny pojemnik zawierał faktycznie odpady resztkowe a nie nie wysegregowane odpady surowcowe to nie potrzeba było takich nakładów pracy aby sortować pojemniki pozostałe na instalacjach.