Budowa bydgoskiego Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych powoli dobiega końca. Mózg ekoelektrociepłowni jest prawie gotowy – zamontowano system odpowiadający za sterowanie procesem przemysłowym, a niedługo wstawione zostanie okno sterownicze w centralnej dyspozytorni. Pierwsze próby działania już w sierpniu.
Trwają ostatnie prace wykończeniowe na budowie bydgoskiego Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. Właśnie rozpoczął się montaż okna sterowniczego w centralnej dyspozytorni, przez które operator suwnicy będzie widział cały bunkier. Gotowy jest już też system posiadający wspólną bazę danych dla sterowania i wizualizacji. Centralna dyspozytornia to jedno z najważniejszych miejsc w całym ZTPOK. Znajdą się tutaj osoby odpowiedzialne za działanie całości instalacji.
– Operator w centralnej dyspozytorni będzie kontrolował suwnice z chwytakami zamontowanymi pod sklepieniem bunkra. Odpady będą przez niego stale mieszane, aby uzyskać jednorodny skład i przenoszone do lejów zasypowych obu linii spalania. Tą drogą trafią na ruszt, gdzie będą spalane. Oprócz operatora suwnic w centralnej dyspozytorni znajdzie się stanowisko dyspozytorów sprawujących stały nadzór nad przebiegiem procesów technologicznych – wyjaśnia Konrad Mikołajski, prezes spółki ProNatura.
Kolejną ważną czynnością, która miała miejsce na terenie budowy jest wytrawianie chemiczne drugiego kotła. Ten proces ma na celu usunięcie wszelkiego rodzaju niepożądanych elementów w kotłach, które powstały podczas montażu. Dodatkowym zabiegiem jest pasywacja, która ma na celu zabezpieczenie kotła przed korozją.
W tym miesiącu zakończono także połączenie turbiny z kotłem. – Ekoelektrociepłownia nie tylko termicznie unieszkodliwia odpady. Za pomocą odpowiednich urządzeń będzie przekształcała je w energię cieplną i elektryczną, która zostanie oddana do sieci przesyłowych. Jednoczesne wytwarzanie energii elektrycznej oraz ciepła nazywane jest kogeneracją. W procesie wytwarzania tej energii należy wskazać turbinę parową i generator prądu jako jedne z ważniejszych elementów. Połączenie turbiny z kotłem umożliwia przesyłanie pary na turbinę, która jest połączona z generatorem. Dzięki temu wytwarzana będzie energia elektryczna – tłumaczy Konrad Mikołajski.
Ponadto w dalszym ciągu na budowie trwa wykonywanie dróg, chodników i placów, łączenie urządzeń technologicznych pomiędzy obiektami oraz prace elektryczne (m.in. instalacje oświetleniowe, układanie kabli). Kontynuowane są również prace technologiczne przy liniach oczyszczania spalin. – W sierpniu na terenie ZTPOK gotowa będzie cała infrastruktura drogowa wraz z rampą najazdową i wiaduktem. Ukończone zostaną także wszelkie prace instalacyjne. Zbliżamy się zatem do końca budowy. W związku z tym na koniec sierpnia planowane są rozruchy na gorąco kotłów oraz instalacji spalania, a także rozruch na gorąco turbiny parowej – wymienia Konrad Mikołajski.
Ciekawy filmik o spalarni:
https://www.youtube.com/watch?v=X461KZjqOGE
Rzeczywiście inwestorzy zapomnieli zadbać o najważneijsze – o śmieci.
W regionie jest również już przerost produkowanej energi cieplnej z elektrociepłowni.
Ciekawe czy Komisja Europejska jest świadoma faktu, że inwestor tej spalarni “przeoczył” te ważne fakty starając się o dotacje z funduszy europejskich. Sytuacja przypomina mi słynne lotniska w Hiszpanii a nawet nasze w Radomiu. Przeiwestowanie unijnych piniedzy. najczęściej takie sytuacje wiążą się z dotkliwymi karami…
Bez komentarza zostawię zupełną zaściankowość polskiego społeczeństwa, wierzącego, że spalarnie to najlpesze rozwiązanie, tak łatwo dającego się omamić przemysłom spalarniowym…
Wszystko pięknie. Ale rzeczywiście brakuje chyba najważniejszego: śmieci!
Inwestycja zupełnie niepotrzebna bo w regionie jest już nadprodukcja ciepła z elektrociepłowni.
Ciekaw jestem czy Komisja Europejska wie o tym, że inwestor “przeoczył” te ważne fakty przy aplokowaniu o dotacje z funduszy europejskich. Jak się wyda to będą ogromne kary lub nawet cofnięcie inwestycji.
Temat tej spalarni to podobna sytuacja jak ze sławnym lotniskiem w Radomiu.
Niech powiedzą skąd wezmą 180 000 ton odpadów rocznie?
W całym województwie nie ma zapotrzebowania na tak duży obiekt! Nie ma też w Bydgoszczy zapotrzebowania na ciepło!
Toruń z projektu próbuje się wycofać, a nawet z nimi nie było by tylu odpadów na ile zaplanowano spalarnię.
A priorytetem w gospodarce odpadami ma być odzysk, a nie “przetwarzanie odpadów w bardzie toksyczne odpady”!