System kaucyjny potrzebuje ram prawnych

System kaucyjny potrzebuje ram prawnych
kos
18.09.2020, o godz. 7:52
czas czytania: około 4 minut
0

Na początku września odbyło się posiedzenie senackiej komisji środowiska, na której wiceminister klimatu, Jacek Ozdoba, określił się jako „entuzjasta” systemu kaucyjnego. Podkreślił, że system ten miałby być wprowadzony razem z rozszerzoną odpowiedzialnością producentów, a przy tym być… dobrowolny. O komentarz do jego wypowiedzi poprosiliśmy Annę Sapotę, wiceprezes ds. relacji rządowych dla Europy Północno-Wschodniej w ramach Grupy TOMRA, będącej dostawcą rozwiązań technologicznych w zakresie zbierania oraz sortowania odpadów.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Ekspertka zwraca uwagę, że mówiąc o opłacie za odpady, przede wszystkim należy zacząć od rozróżnienia mieszkańca i konsumenta. W tej chwili bowiem za wszystko płaci mieszkaniec, niezależnie od tego, ile śmieci wyprodukuje – czy będzie to jedna butelka po wodzie w miesiącu, czy dziesięć dziennie. Dlatego powinniśmy dążyć do wprowadzenia zasady „pay as you throw”, czyli do płacenia za tyle odpadów, ile wyprodukujemy. – Jeśli ktoś pije 10 wód mineralnych dziennie, niech za 10 butelek dziennie płaci – mówi Anna Sapota. – Z tym związana jest rozszerzona odpowiedzialność producenta, zgodnie z którą to nie gmina, a producent musi zagospodarować odpad, który powstał po zużyciu przez klienta jego produktu. Z rozmów z przedstawicielami branży wynika, że większość interesariuszy jest już przygotowana na tę zmianę – dodaje.

Regulowany system działa lepiej

Na ten stan rzeczy nakłada się wypowiedź wiceministra Jacka Ozdoby dotycząca systemu kaucyjnego. – Jak powiedział, jest on ogromnym entuzjastą tego rozwiązania, co cieszy, bo już w krótkiej perspektywie wprowadzenie systemu kaucyjnego przełoży się na korzyści dla budżetu Polski oraz stanu środowiska – uważa Sapota. – Wiceminister dodał też, że kwestia ta powinna zostać nieuregulowana, dobrowolna. Z naszego doświadczenia, jako uczestnika ponad 40 systemów kaucyjnych na całym świecie, wynika, że zdecydowanie bardziej się sprawdzają powszechne systemy depozytowe – zaznacza.

– Systemy te są w różny sposób uregulowane – są takie, gdzie bardzo dużo szczegółów określono w ustawie, i takie, gdzie poszczególnym interesariuszom pozostawiono znaczną dowolność. Porównując te systemy, widać, że do efektywnego działania potrzebują one ram prawnych, zdefiniowania ról wszystkich interesariuszy, uregulowania np. ram czasowych i celów, czyli poziomów zbiórki. Innymi słowy, takie podstawowe kwestie muszą być uregulowane w ustawie, by system funkcjonował prawidłowo – mówi Anna Sapota. – Nie ma tu znaczenia, czy surowce będą zbierane w automatach, czy ręcznie. – To już każdy sklep czy operator systemu sam sobie policzy, co mu się bardziej opłaca. Na etapie legislacyjnym i projektowania systemu to nie ma aż takiego znaczenia – przypomina. – Ponadto brak informacji, jak taki system będzie wyglądał, może spowodować spadek stabilności inwestycyjnej i utrudnić podejmowanie decyzji biznesowych – stwierdza.

Kluczowe znaczenie – zdaniem ekspertki – ma określenie, kto ma zarządzać systemem – producent czy ktoś inny. Czy ma to być jeden centralny system, czy każdy region lub sieć sklepów mają sobie ustalić swój własny system. Znaczenie ma, kto komu za co płaci i ile tego odpadu trzeba zebrać. Nieco inaczej wygląda to bowiem w systemach, gdzie nie ma narzuconych poziomów zbiórki, a inaczej w Europie, gdzie obowiązuje dyrektywa Single Use Plastic z konkretnymi wytycznymi w tym zakresie.

Kto będzie zarządzał?

– Być może dyskusja o automatach jest pokłosiem opracowania sprzed kilku lat, z którego wynika, że wdrożenie systemu opartego na automatach może kosztować około 20 miliardów złotych – zastanawia się Anna Sapota. – Na te dane też powołuje się wiceminister Ozdoba. Jednak należy pamiętać, że, po pierwsze, od jego stworzenia minęło już parę lat, więc zawarte w nim dane są nie do końca aktualne. Po drugie, Unia Europejska jest już bogatsza o doświadczenie kilku nowych systemów depozytowych, od niedawna funkcjonujących, np. litewskiego, które pokazują nowe możliwości. Po trzecie wreszcie, po wprowadzeniu rozszerzonej odpowiedzialności producenta to on będzie musiał przeliczyć sobie i zdecydować, co mu się bardziej opłaca – uczestniczyć w systemie depozytowym czy nie. A jeśli nie, to jak bez takiego systemu osiągnąć wymagane w dyrektywie SUP poziomy zbiórki chociażby tych przykładowych butelek PET. Wiele też zależy od tego, jak taki system zostanie zaprojektowany, jak będzie funkcjonował i czy będzie to dla mieszkańców wygodne rozwiązanie – przypomina.

W modelach amerykańskich opakowania objęte kaucją zwraca się jedynie w specjalnych punktach zbiórki gdzieś pod miastem, do których trzeba specjalnie dojechać. Te modele są dużo mniej wygodne dla konsumenta niż te, w których butelkę oddaje się w sklepie, do którego i tak się jedzie po zakupy.

Jak uważa Anna Sapota, wartym odnotowania jest też pewien aspekt systemów depozytowych, który zazwyczaj nie jest dostrzegany. – Depozyt ma ogromny wpływ na zmniejszenie zaśmiecania przestrzeni publicznej. Prawda jest bowiem taka, że gdyby każda z butelek, którą widzimy w lesie, była warta 50 groszy, to nawet jeśli ja ją wyrzucę, to ktoś inny ją podniesie i odda. O tym się głośno nie mówi, a jednak dzięki temu śmieci znikają z ulicy – podkreśla.

Kategorie:

Udostępnij ten artykuł:

Reklama

AD3b ODPADY (odpady budowlane) 25.11.24-13.01.25

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Odpady
css.php
Copyright © 2024