Mija 10 lat od blackoutu w Szczecinie. Czy wyciągnięto wnioski?

Mija 10 lat od blackoutu w Szczecinie. Czy wyciągnięto wnioski?
Kalina Olejniczak
08.04.2018, o godz. 13:39
czas czytania: około 3 minut
0

Dokładnie 10 lat temu, 8 kwietnia 2008 r. doszło do największej awarii prądu w powojennej historii Szczecina. Uszkodzeniu uległy 2 linie energetyczne. Wskutek tego nastąpiły też kłopoty z dostawą wody i odbiorem ścieków.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Przyczyną awarii były nocne opady mokrego śniegu. Pod jego ciężarem uszkodzone zostały cztery linie wysokiego i niskiego napięcia, zasilające m.in. lewobrzeżną część Szczecina. Miasto pogrążyło się w ciemnościach, nie jeździły tramwaje, przestały działać pompownie wody, telefony, były problemy z ogrzewaniem. Nie działały terminale w sklepach. Zamknięto szkoły i urzędy, szpitale pracowały w trybie ostrego dyżuru, wstrzymano planowane operacje.

Powołano sztab kryzysowy, a do pomocy ruszyło tez wojsko i dodatkowe jednostki policji. Dopiero późnym popołudniem i wieczorem w poniedziałek sytuacja zaczęła wracać do normy.

Premier Pawlak komentuje

Po blackoucie w mediach pojawiały się komentarze: – Awaria w Szczecinie to nic nadzwyczajnego biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne jakie wystąpiły. Do podobnych awarii może dojść m.in. w Warszawie i przy granicy wschodniej – mówił Herbert Leopold Gabryś, ekspert energetyczny.

Ówczesny wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podkreślał, że “z awarii w Szczecinie należy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Firmy powinny budować infrastrukturę w taki sposób, by zagwarantować pewność dostaw energii”.

Woda i ścieki “unplugged”

Awaria w poważnym stopniu utrudniła pracę Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie. W niektórych częściach miasta nie było dostaw wody, a pracę osiedlowych pompowni ścieków wspomagały wozy asenizacyjne. Pierwsze wyłączenie zasilania w obiekcie ZWiK  nastąpiło 7 kwietnia ok. 23:00. Całkowicie przywrócono energię dopiero po 3 dniach – 10 kwietnia ok. godz. 11:00, a okolicznych gminach trwało to nawet do 5 dni.

Paweł Cyruk, kierownik Wydziału Sieci Wodociągowej ZWiK w Szczecinie podkreśla, że w owym czasie brakowało procedur postępowania. Nie działały telefony komórkowe, wodociągowcy sięgnęli więc po używane z rzadka radiotelefony. Ponieważ agregaty prądotwórcze, którymi wspomagano prace pompowni wody i ścieków zasilane są paliwem, trzeba było je kupić.

– Z powodu braku prądu nie działa żadna stacja na lewobrzeżu, działa jedna na prawobrzeżu. Paliwo można wyłącznie zakupić za żywą gotówkę, nie działają terminale na żadne karty, nie działa żaden bankomat w mieście, mało tego, żaden bank nie działa. Kasjerka do pracy przychodzi na 10:00. Nie ma pewności, czy w kasie są jakiekolwiek pieniądze. Całe szczęście w kasie jest pożyczka dla jednego z pracowników i to ratuje sytuację – opisuje sytuację Paweł Cyruk.

Janusz Dawidziak, prezes Goleniowskich Wodociągów i Kanalizacji wspomina: – W niedzielę wieczorem zdziwiłem się, że nie ma prądu. W poniedziałek przyszliśmy do pracy, okazało się, że nic nie działa, a awaria jest poważna. Trzeba było zacząć działać. U nas na szczęście, w goleniowskich wodociągach na głównym ujęciu w Goleniowie był już wtedy agregat prądotwórczy, więc z wodą nie było problemu, bo ok. 80 procent mieszkańców gminy potrafiliśmy zaopatrzyć w wodę, połączone systemy sieciowe na to pozwalały. Był jedynie problem z odpowiednim ciśnieniem na końcówkach pod Szczecinem, jednak woda była. Większy problem dotyczył oczyszczalni, ponieważ baliśmy się, że się przeleje. Na szczęście energetyka w przypadku naszej oczyszczalni głównej szybko zareagowała i już po dwóch dniach we wtorek wszystko wróciło do normalnego działania.

Czy wyciągnęliśmy wnioski?

Szczeciński ZWiK wyciągnął wnioski z awarii. Kupiono więcej agregatów prądotwórczych, które utrzymywane są w pełnej gotowości. Na bieżąco prowadzi się szkolenia załogi, m.in. z uruchamiania agregatów. Przedsiębiorstwo ma też większe zapasy paliwa i… zapas gotówki w kasie.

Podobne procedury wprowadzają też inne przedsiębiorstwa wod-kan. W Dąbrowskich Wodociągach od kilku lat obowiązuje procedura zarządzania komunikacją w sytuacji kryzysowej, która określa, w jaki sposób postępować w sytuacjach nadzwyczajnych. Opisuje ona m.in. sposób mobilizacji zespołów odpowiedzialnych za usuwanie skutków zagrożeń i normalizację sytuacji, działanie sztabu zarządzania kryzysowego, odpowiedzialność poszczególnych jego członków za wyznaczone obszary, komunikację wewnętrzną i zewnętrzną, współpracę z m.in. centrum zarządzania kryzysowego, policją, strażą pożarną itp.

Więcej na temat blackoutu niebawem w miesięczniku „Wodociągi-Kanalizacja”.

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Woda i ścieki
css.php
Copyright © 2024