Choć trudno to jednoznacznie naukowo ocenić, można przypuszczać, że wartość usług ekosystemowych świadczonych przez drzewa w czasach zmian klimatu staje się coraz większa. Na pewno zwiększa się świadomość w tym zakresie, w związku z czym budżety, które jednostki administracyjne przeznaczają na drzewa, osiągają niespotykane wcześniej rozmiary. Przekłada się to także na diagnostykę instrumentalną drzew.

Jeszcze kilka lat temu diagnostyka instrumentalna drzew była czymś kuriozalnym i przyciągającym uwagę, a dziś jest standardem. Czy jednak sprzętowi, nawet najnowocześniejszemu, można ufać bezgranicznie? Kiedy wynik badania powinien wzbudzić wątpliwości? I kluczowe – czy negatywny wynik badania oznacza bezwzględny wyrok dla drzewa?

Najczęściej stosowanych metod diagnostyki instrumentalnej jest co najmniej kilkanaście – od zwykłego gumowego młotka po niezwykle skomplikowane i trudne w użyciu tomografy impedancyjne. Istnieje też na świecie kilka konkurencyjnych firm, które produkują odpowiednie urządzenia i oprogramowanie do nich. Choć mogłoby się wydawać, że nowsze metody diagnostyczne wyprą te nieco starsze, to dużo częściej okazuje się jednak, że są w stosunku do siebie komplementarne, pomagając w interpretacji wyników.

 

Metody diagnostyki instrumentalnej

Najważniejsze metody oceny bezpieczeństwa stosowane na polskim rynku, wraz z najważniejszymi ograniczeniami, to:

  • Tomografia akustyczna – tworzy wizualizację płaszczyzny przekroju drzewa na podstawie prędkości rozchodzenia się fali dźwiękowej. Ta będzie inna podczas przechodzenia przez zdrową tkankę, a zupełnie inna przy przechodzeniu przez tkankę objętą rozkładem czy przez pustkę. Sprzęt mierzy przede wszystkim różnicę pomiędzy prędkościami, stąd ograniczeniem jest sytuacja, gdy drewno jest objęte rozkładem w sposób jednorodny, bez wyraźnych ubytków. Taką sytuację można zaobserwować w przypadku rozkładu wywołanego np. czyrogmatwicą sosnową.
  • Tomografia impedancyjna (elektryczna) – choć pozornie może wydawać się, że to urządzenie nowocześniejsze niż tomograf akustyczny i je zastąpi, to w rzeczywistości oba urządzenia są ze sobą komplementarne. Tam, gdzie tomografia akustyczna nie potrafi wskazać stopnia zaatakowania tkanek przez grzyba, da się stwierdzić obecność strzępków, ponieważ wpływają one na przewodnictwo elektryczne. Również to urządzenie ma swoje wady, do których należą przede wszystkim długi czas pomiaru i zależność otrzymanych wyników od wieku drzewa, stopnia uwilgotnienia i temperatury. Niestety, problemem jest również skrajna niepopularność tego urządzenia w Polsce, co daje ograniczone możliwości porównania wyników w warunkach kraju. Badanie idealne powinno uwzględniać tomografię zarówno akustyczną – określającą stopień rozkładu tkanek, jak i impedancyjną – badającą stopień infekcji pozostałej, kluczowej dla statyki, tkanki.
  • Statyczny test obciążeniowy – to narzędzie umożliwiające określenie, czy drzewo jest odporne na wyrwanie z korzeniami lub złamanie w odziomku podczas symulacji wiatru huraganowego – za pomocą liny imituje się siłę oddziałującą na koronę drzewa podczas wichury, co ma przełożenie na zachowanie bryły korzeniowej (jej wychylenie badane jest poprzez umieszczone na jej powierzchni inklinometry). Ten sam test umożliwia zbadanie prawdopodobieństwa złamania pnia dzięki zastosowaniu mierników rozciągliwości umieszczonych w jego najsłabszych punktach – są to tzw. elastometry.
  • Dynamiczny test obciążeniowy – cel tego badania jest taki sam jak omówionego wyżej testu statycznego, jednak różnica polega na wykorzystaniu naturalnie występujących warunków pogodowych. W tym przypadku zachowanie inklinometrów umieszczonych jak najbliżej szyi korzeniowej korelowane jest z podmuchami wiatru rejestrowanymi za pomocą anemometru umieszczonego na maszcie o wys. 10 m. Warunkiem koniecznym dla otrzymania prawidłowego wyniku analizy jest wiatr o prędkości co najmniej 25 km/h.
  • Rezystografia – to analiza instrumentalna wykorzystująca długą (kilkadziesiąt centymetrów), bardzo cienką igłę (ok. 3 mm), za pomocą której dokonuje się nawiertu w głąb pnia drzewa. Podczas badania określany jest opór stawiany wiertłu poprzez nawiercane tkanki. Wynik generowany jest w formie wykresu. Wprawne oko dendrologa jest w stanie rozpoznać poszczególne aberracje w budowie drewna, a co za tym idzie – określić stopień zainfekowania drzewa przez patogeny, oszacować głębokość wypróchnienia lub ocenić mechanizmy regeneracyjne rośliny (np. zdolność grodziowania).
  • Zdalne wykrywanie korzeni i ich uszkodzeń – dziedzina opierająca się na różnego typu sonarach, zwykle analogicznych w stosunku do urządzeń wykorzystywanych przez archeologów. Niestety użyteczność metody jest ograniczona w sytuacjach, gdy jest najbardziej potrzebna, np. gdy chcemy ocenić, czy korzenie pod ulicą czy chodnikiem są uszkodzone. Nawierzchnie te są nieprzenikliwe dla większości urządzeń. Najtrudniejszym elementem powyższych badań jest nie samo przeprowadzenie badania, a odpowiednia interpretacja wyników w oparciu o parametry korony. Dość oczywiste jest to, że zdrowa tkanka drewna w pniu lub korzeniach jest w stanie podtrzymać jedynie ograniczony i możliwy do obliczenia ciężar.

Wizualna ocena żywotności drzewa

I w tym miejscu warto wspomnieć o, naszym zdaniem, najważniejszej z metod, jaką jest VTA, czyli wizualna ocena żywotności drzewa. Dzięki umiejętności zauważania i interpretacji nieprawidłowości widocznych gołym okiem, takich jak uszkodzenia aparatu asymilacyjnego, martwice, typy wypróchnień lub przerzedzenia korony, specjalista jest w stanie wstępnie określić, czy drzewo może stwarzać ryzyko i czy istnieją podstawy do przeprowadzania analiz instrumentalnych.

Masz pytania? Masz wątpliwości, czy we właściwy sposób interpretujesz swoje wyniki? Zastanawiasz się, po jaki sprzęt diagnostyczny sięgnąć? Napisz do nas.

Fundacja Drzewa Miejskie

Sanicka 19, 97-500 Radomsko

[email protected]

tel. 512-116-123