Uciążliwości zapachowe z instalacji komunalnych czy suszarni osadów ściekowych pozostają trudnym problemem dla mieszkańców, ale też dla właścicieli tych instalacji i samorządowców. Na szczęście, na rynku istnieją już skuteczne rozwiązania. Z Maciejem Gbiorczykiem, wiceprezesem Zarządu firmy Selma, rozmawia Szymon Pewiński.

Odory to drażliwy temat: z jednej strony nadal brakuje przepisów jednoznacznie regulujących tę kwestię, z drugiej – istnieje presja społeczna, żeby uciążliwości zapachowe eliminować. Jakie są państwa doświadczenia w tym zakresie?

W sytuacji, kiedy nie mamy uregulowań prawnych w kwestii uciążliwości odorowej, praktycznie jedynym motorem do działań dla właścicieli uciążliwych instalacji jest właśnie presja społeczna. Nasze doświadczenia wynikają głównie z wywieranej presji społecznej, bo to ze względu na nią przytłoczony użytkownik zwraca się do nas po rozwiązanie problemu. Tylko w jednym przypadku pracowaliśmy dla firmy, która podjęła działania, ponieważ nie chciała stracić dobrego wizerunku.

Od czego tak naprawdę zależy uciążliwość zapachowa?

Uciążliwość odorowa to przede wszystkimi subiektywne odczucia społeczności zamieszkującej otoczenie danego zakładu czy instalacji. Wynika ona głównie z emisji do środowiska dużej ilości związków złowonnych, które wpływają na komfort życia. Nie zawsze ma ona związek z przekroczeniem norm emisji do otoczenia. Niektóre z substancji złowonnych charakteryzują się tak intensywnym zapachem, że nawet niewielkie ich ilości są bardzo uciążliwe dla otoczenia. Dodatkowym problemem w określeniu tej uciążliwości jest fakt, że jednym przeszkadza jeden zapach, a drugim – inny. Mieszkańcom miasta mogą bardzo przeszkadzać zapachy wsi, które dla jej mieszkańców niekoniecznie muszą być uciążliwe. Dlatego stworzenie tzw. ustawy odorowej jest nie lada wyzwaniem dla jej twórców – ze względu na tę subiektywność odczuć.

A może uciążliwości zapachowe, o których mówimy, są też powodowane zastosowaniem w instalacjach technologii, które nie do końca spełniają swoją funkcję? Dobrze wiemy, że w branży komunalnej hasło „biofiltr” nie zawsze dobrze się kojarzy.

Niestety, niejednokrotnie tak właśnie jest. Wynika to z wielu czynników. Zdarza się, że użytkownik niewłaściwie eksploatuje biofiltr, nie stosując się do reżimów wymiany złoża czy dbania o jego stan. Nie są to, jak powszechnie się sądzi, urządzenia bezobsługowe, a utrzymanie złóż zbudowanych ze zrębków, wrzosów czy kory w należytym stanie nie jest łatwe. Elektem tych nieprawidłowości jest zły stan złoża, które nie oczyszcza powietrza, a w skrajnych przypadkach zaczyna uwalniać odory z procesów gnilnych, jakie w nim zachodzą. Zdarzają się również błędy projektowe w doborze wielkości biofiltru czy jego konstrukcji. Niestety, te wszystkie problemy mają duży wpływ na opinię, a jak wiadomo, zła opinia szybko się rozpowszechnia. Dlatego podczas projektowania naszych rozwiązań skupiamy się nie tylko na samym usunięciu odorów, ale także na optymalizacji procesów, obsługi i dbania o stan złoża. Wszystko po to, by zminimalizować ryzyko niepowodzenia czy ograniczyć możliwość popełniania błędów oraz by osiągnąć jak najlepszy efekt oczyszczania.

Mimo że państwa firma posiada w ofercie m.in. biofiltr HAFbio, to tak naprawdę oferuje nie samo urządzenie, a kompleksowe rozwiązanie problemu uciążliwości zapachowych. Proszę w kilku zdaniach wyjaśnić, na czym to rozwiązanie polega?

Nasze działania, mające na celu rozwiązanie problemu, zawsze zaczynamy od analizy problemu. Każdy przypadek jest inny, indywidualny. Nie skupiamy się jedynie na doborze urządzenia, ale również na kwestiach związanych z ujmowaniem powietrza procesowego i jego dystrybucji. Polega to np. na budowie czerpni powietrza w miejscach powstawania odorów, modernizacji układów ujmowania powietrza z procesów czy samej wentylacji obiektu, doradztwie w sprawach hermetyzacji obiektów. Zależy nam, by zoptymalizować proces oczyszczania i koszty jego eksploatacji. Jednym z najważniejszym działań, jakie podejmujemy, jest zainstalowanie stacji badawczej u klienta, która pozwoli na zbadanie procesu oczyszczania. Współpracujemy również z firmami, które poprzez badania olfaktometryczne określają dla nas stopień zanieczyszczenia powietrza procesowego. Na podstawie tych badań kalibrujemy wielkość urządzeń i dobieramy szczepy mikroorganizmów. Dzięki stacjom badawczym możemy ocenić realną skuteczność działania naszych filtrów biologicznych HAFbio. Są to czynności, które pozwolą ocenić sensowność inwestycji, a także pomogą użytkownikowi w podjęciu decyzji o budowie takiej instalacji.

Czym proponowane przez państwa innowacyjne rozwiązanie wyróżnia się na tle konkurencji?

Podstawowa różnica to złoże. W naszych urządzeniach stosujemy tylko złoża mineralne. Nie stosujemy złóż organicznych typu zrębki czy kora ani węgla aktywnego. Minerał, który stosujemy, jest odpowiednio preparowany, a następnie zaszczepiany wcześniej przygotowaną kompozycją mikroorganizmów, które przetwarzają związki złowonne na neutralne zapachowo gazy czy związki, np. tlen czy CO2. Kolejna różnica to sama konstrukcja, pozwalająca na równomierny przepływ powietrza przez złoże. Segmentowa budowa pozwala również na rozbudowę filtra w celu zwiększenia skuteczności oczyszczania i zwiększenia jego wydajności. Stosujemy też aparaturę kontrolno-pomiarową, która informuje nas o stanie złoża. Podstawowe parametry, jakie monitorujemy i rejestrujemy, to temperatura, wilgotność i opory przepływu. Automatyka systemu może sterować np. zraszaniem poszczególnych części złoża w zależności od jego wilgotności. Stosowanie tych rozwiązań podyktowane jest tym, by utrzymywać złoża w dobrej kondycji, ponieważ to decyduje o ich skuteczności. Na życzenie klienta jesteśmy w stanie rozbudować tę aparaturę o inne urządzenia pomiarowe. Mając na uwadze wymienione cechy, możemy zdecydowanie powiedzieć, że nasze urządzenia to nie klasyczne biofiltry, a innowacyjne i zaawansowane filtry antyodorowe oparte na procesach biologicznych.

Pozostając przy aspektach technicznych, istotnych z punktu widzenia przedsiębiorstw – na czym polega mobilność tego rozwiązania? Nie można go, co prawda, przemieszczać dowolnie, ale zdaje się, że pod pewnymi warunkami może być ono stosowane w różnych instalacjach należących do jednego przedsiębiorstwa.

Tak, jest to możliwe. Jeśli filtr biologiczny przestaje być potrzebny przy danym obiekcie czy instalacji, np. z powodu jej zamknięcia, istnieje możliwość zmiany jego lokalizacji. Wymaga to demontażu urządzenia i montażu w innym miejscu. Proces ten nie jest skomplikowany ani czasochłonny. Dzięki segmentowej konstrukcji jesteśmy w stanie szybko dostosować urządzenie do nowych warunków pracy – przez dodanie kolejnych warstw czy zmiany złoża z nowymi, innymi szczepami mikroorganizmów. Oczywiście, jeśli będzie taka konieczność, bo równie dobrze może się okazać, że nie trzeba wprowadzać żadnych modernizacji. Taki zabieg pozwoli użytkownikowi zaoszczędzić dużo środków finansowych.

Czy rozwiązania oferowane przez państwa firmę już w Polsce działają? Proszę wymienić najważniejsze przykłady.

Mam w Polsce kilka zrealizowanych obiektów, są to głównie obiekty kompostowania odpadów komunalnych i zielonych – tam filtr antyodorowy HAFbio jest elementem naszej instalacji BioCom System. Zrealizowaliśmy również system ujmowania powietrza procesowego wraz z jego oczyszczaniem na obiekcie słonecznej suszarni osadów ściekowych, z bardzo dobrym skutkiem, a także kilka mniejszych instalacji dla przemysłu.

Rozmawiamy głównie o instalacjach komunalnych, suszarniach osadów. Oddzielnym tematem są jednak odory z przepompowni. Ten temat również nie jest państwu obcy. Czym się one charakteryzują i jakie technologie należy stosować, żeby je niwelować?

Znamy problem uciążliwości takich obiektów, zapachy powstające głównie z procesów gnilnych zachodzących w stagnujących ściekach. Nasze urządzenia świetnie sobie radzą z tymi odorami. Pracujemy również nad małymi urządzeniami, które instalowane będą pod włazami do studzienek kanalizacyjnych, aby usuwać odory wydostające się z kanalizacji na ulicach.

Właśnie rozszerzają państwo współpracę z branżą komunalną. Czy przedsiębiorstwa tej branży mogą liczyć, że państwa rozwiązanie pomoże im, a przede wszystkim mieszkańcom rozwiązać problem uciążliwości zapachowych?

Mogę zagwarantować, że dołożymy wszelkich starań, by pomóc rozwiązać problemy uciążliwości odorowej tym, którzy zwrócą się o to do nas. Mamy świadomość problemu i lubimy „trudne” tematy. Zapraszamy do współpracy i stawiania nam trudnych wyzwań.

Dziękuję za rozmowę.