Wśród zaproszonych ekspertów byli przedstawiciele lokalnych władz, którzy opowiadali o sytuacji m.in. w Ostrowie Wielkopolskim, Kaliszu, Sieradzu, Skalmierzycach, Cekowie Kolonii. Bardzo ciekawą tezę przedstawił Mikołaj Kostka, z-ca prezydent miasta Ostrowa Wielkopolskiego. Jego zdaniem mieszkańcy tworzą presję, by powstawały nowe punkty dystrybucji z tańszym węglem. Obecnie to najbardziej opłacalny sposób ogrzewania, więc trudno prowadzić szerokie dyskusje związane z ochroną środowiska. Szczególnie mając na względzie najazd Rosji na Ukrainę oraz liczne zaniedbania, do jakich dochodzi od lat w Polsce.
Pozytywny efekt kryzysu
Kostka, jak sam mówi, nie jest pesymistą, a realistą. I taką postawę wg wielu ekspertów należy przyjąć. Liczyć się z tym, że zachowanie społeczeństwa w najbliższym czasie nie zawsze będzie „ekologiczne”, bo „do kotłów można wrzucić wszystko”. Należy ten okres przetrwać i… potraktować jako szansę. Szansę dla uruchomienia działań, na które dotychczas brakowało pieniędzy, czasu, wiedzy.
Wysokie ceny energii wyzwalają myślenie o nowych technologiach. To, co wydawało się poza zasięgiem opłacalności, a przez to traciło sens rozwoju, będzie realną wizją przyszłości. Niemal każdy kryzys stanowi impuls i tak powinno być i w tym przypadku – w Polsce, Europie, na świecie. Efekty zobaczymy za… 5, 10, nawet 20 lat.
Tabor elektryczny tylko z dotacjami
Podczas spotkania mówiono o swego rodzaju paradoksach. Kostka wspomniał na przykład, że Ostrów Wlkp. użytkuje w komunikacji publicznej tabor elektryczny. Niestety, zakup takiego autobusu jest opłacalny jedynie przy dotacji wynoszącej co najmniej 55%. Bez niej z punktu widzenia ekonomicznego nie ma sensu. Zdaniem Krystiana Kinastowskiego, prezydenta Kalisza, zmniejszenie poziomu zanieczyszczenia w mieście odbędzie się kosztem przyzwyczajeń mieszkańców, którzy będą zachęcani do korzystania z komunikacji miejskiej.
Eksperci na każdym kroku podkreślali konieczność oszczędzania energii. W przypadku komfortu cieplnego, obniżenie temperatury w urzędach, domach, choćby o 1, 2 stopnie Celsjusza, uratuje miliony drzew i tony węgla oraz oczywiście złotówki pozostające w portfelach.
Marzenie prezydent Ostrowa
Jednym z dominujących tematów były odpady. – Śmieci nas mogą dosłownie zasypać. Działania trzeba zacząć od siebie, własnej gospodarki odpadami, decyzji zakupowych. Tutaj można naprawdę wiele zdziałać – apelował Jan Adam Kłysz, przewodniczący zarządu ZK „Czyste miasto, czysta gmina”.
– Mam wielkie marzenie, by wszystko co jest produkowane, ostatecznie wracało do ludzi w postaci ciepła, prądu. Marzę również o przetwarzaniu plastiku w zielony wodór – jesteśmy na 2 etapie postępowania PPP. Nie chcemy nic przekazywać, oddawać, odpady powinny dalej żyć, np. w postaci prądu kierowanego do mieszkańców. Te marzenia się zrealizują – mówiła Maria Wodzińska, prezydent Ostrowa Wielkopolskiego, prezes RZZO.
Lepsza selekcja odpadów
Witosław Gibasiewicz, prezes Wielkopolskiego Centrum Recyklingu, nawołuje do zmiany sposobu myślenia. – Cały czas mówimy o odpadach jako niechcianych śmieciach, rzeczach do wyrzucenia – mówi Gibasiewicz i dodaje: – Unia Europejska nakłada jednak na nas zmianę optyki. Odpady to potencjalne surowce, nowe produkty. My samowystarczalność energetyczną osiągnęliśmy już w 2000 roku, produkując więcej energii elektrycznej niż zużyliśmy. Posiadamy jeden fermenter, wylewamy fundamenty pod drugi. Zainstalowaliśmy pompę ciepła. Wymieniliśmy źródła energii na energooszczędne. Wykorzystujemy bioodpady z punktu widzenia ich właściwości energetycznych, lecz mają one też olbrzymie znaczenie z punktu widzenia nawozów naturalnych. W tym roku sprzedamy 10 tys. ton polepszacza glebowego.
– Przedsiębiorstwa powinny robić produkty z tego co jest niechciane. – Za 2-3 lata musimy osiągnąć poziom 55% odpadów, które trzeba przerabiać na surowce. Odpady muszą być w większym stopniu zbierane selektywnie. Jeśli nie spełnimy określonych kryteriów, będziemy płacić kary do UE. Choć są pozytywne przykłady – współpracujemy z gminami dostarczającymi ponad 60% odpadów selektywnych – dodał Gibasiewicz.
Sprzeciw mieszkańców dla własnych interesów
Prezydent Ostrowa zwróciła również uwagę na inny problem. – Budujemy biogazownię, tymczasem mieszkańcy wychodzą na ulice i protestują… Przekonujemy ich, wozimy do Konina, by pokazać, jak to działa. Są jednak nadal osoby, które w imię własnych interesów buntują się przeciwko temu i nakłaniają innych do sprzeciwu. Dlatego jestem zwolenniczką edukacji systemowej – mówiła Maria Wodzińska.
Potwierdza to Paweł Osiewała, prezydent Sieradza. – Jeżeli nie zaczniemy „pracy ze społeczeństwem”, to nasze starania zdadzą się na nic. W Niemczech butelka ma 20 żyć, w Polsce maksymalnie dwa. Dlatego jestem za tym, by ta butelka kosztowała na tyle dużo, by użytkownikowi opłacało się ją zwrócić.
Istotną rolę w inwestycjach odgrywa korzystanie z zewnętrznego dofinansowania. – W naszych zakładach nie ma urządzeń tańszych niż kilka milionów i zewnętrzne dofinansowanie jest konieczne. Optymalizacja kosztów komunalnych w Ostrowie Wlkp. już się rozpoczęła. Przykładem fuzje spółek, by połączyć pewne działania w formie przedsiębiorstw wielobranżowych i zmniejszyć koszty administracyjne oraz na szczeblu zarządzającym. Do tego samodzielne zagospodarowywanie odpadów, przynajmniej w mniejszych i średnich miastach – opowiadała M. Wodzińska prezydent Ostrowa Wlkp.
Plany są nieaktualne
Na ważną kwestię zwrócił uwagę Andrzej Pichet, radny województwa wielkopolskiego, prokurent w Wielobranżowym Przedsiębiorstwie Komunalnym w Skalmierzycach. – Cena prądu zabija takie małe firmy jak nasza. Ponoszone koszty musimy przenieść na mieszkańca, lecz taryfy wodne są blokowane, hamując działania modernizacyjne. To co rok temu planowaliśmy zrealizować, dziś jest już nieaktualne – musieliśmy z części inwestycji zrezygnować. Na takie przedsiębiorstwa komunalne jak nasze zrzuca się rozmaite zadania, ale dalej pozostawia bez wsparcia przy działaniach, bez mówienia o pieniądzach. Brakuje odpowiednich narzędzi – powiedział Pichet.
O działaniach Sieradza mówił wspomniany Paweł Osiewała. – Budujemy za 120 mln zł netto system odejścia od węgla. Mamy ciepłownię w 100% opalaną miałem, będziemy użytkowali system kogeneracyjny składający się z dwóch pieców gazowych, do tego geotermia i szczytowa ciepłownia biomasowa napędzająca pompy ciepła. Poza tym ocieplone szkoły, fotowoltaika na przedszkolach, oczyszczalnie ścieków dla całej aglomeracji. Mógłbym tak wymieniać.
Dziś decyzje, profity za 20 lat
Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię. Co z tego, że duże miasta dbają o ochronę środowiska, obniżkę emisji CO2, skoro mniejsi sąsiedzi tego nie czynią. Dla powietrza nie ma granic i truje wszystkich mieszkańców, nawet tych, którzy dokładają „zielonych” starań. Zatem dużo zależy od ludzi – w skali pojedynczej osoby, wielkiej korporacji, prawodawców. Wszystko co robimy, jest oparte o energię i bez niej nie da się żyć. Podstawę stanowi jej oszczędzanie. Edukacja to katorżnicza praca, którą musimy robić na każdym polu, poczynając od jednostki, poprzez rodzinę, po całe miasta i kraj.
dziara
Komentarz #209880 dodany 2022-10-18 10:28:29
BRAWO, w końcu bardzo dobre merytoryczne wypowiedzi, a nie polityczna szczekanina opętanych nienawiścią. Takich spotkań więcej. Może zostanie wypracowane coś dobrego na przyszłość.