– Miasto wydało na ten cel 100 000 zł. Wszystko wskazuje jednak na to, że problem wciąż jest obecny, mimo rosnącej świadomości ekologicznej mieszkańców – czytamy w komunikacie Urzędu Miasta Toruń.
Jak grzyby po deszczu
Pojawiają się wszędzie – w lasach, terenach zieleni czy okolicznych rowach, stanowiąc prawdziwą zmorę dla środowiska. Mowa o „dzikich wysypiskach śmieci”. Nie tylko wpływają one negatywnie na środowisko i szpecą krajobraz, ale również generują spore koszty. Aby je unieszkodliwić, należy przeznaczyć na ten cel znaczne nakłady środków i pracy.
– Pojawiają się niczym grzyby po deszczu, choć działania edukacyjne dotyczące właściwego postępowania z odpadami nie ustają. A to problem nie tylko ekonomiczny, ale również ekologiczny – mówi Zbigniew Fiderewicz, zastępca prezydenta Torunia. – Porzucone odpady są niebezpieczne dla zwierząt i roślin, mogą być źródłem nieprzyjemnego zapachu, stwarzają zagrożenie epidemiologiczne, mogą powodować zanieczyszczenie okolicznych wód powierzchniowych i gruntownych oraz skażenie gleby. Dlatego natychmiast reagujemy na zgłoszenia w tym zakresie – dodaje.
“Repertuar” z PSZOK
Na zlecenie miasta służby porządkowe starają się na bieżąco likwidować „dzikie wysypiska, jednak często w miejscach już uprzątniętych pojawiają się nowe śmieci. Zazwyczaj są to odpady, które nie powinny trafić do pojemników na odpady komunalne, np. akumulatory, zużyte baterie, części samochodowe, opony, kable czy stare meble. W ten sposób nietrudno o katastrofę ekologiczną.
– W ubiegłym roku dostaliśmy zgłoszenie o nielegalnym zdeponowaniu odpadów niewiadomego pochodzenia. Na miejscu znaleźliśmy dziewięć 200-litrowych beczek oraz jedenaście 50-litrowych beczek, a także jednego 1000-litrowego mauzera. Część z nich była wypełniona niebezpiecznymi substancjami – relacjonuje Joanna Pepłowska, kierownik referatu gospodarki odpadami. – Oczywiście, wszystko zostało uprzątnięte oraz przekazane do utylizacji, sprawą zajęła się nawet prokuratura.
Mimo że obowiązująca ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakłada na właścicieli nieruchomości oraz zarządców terenu obowiązek dbania o czystość i porządek, to proceder porzucania odpadów gdzie popadnie wciąż „kwitnie”. Warto pamiętać, że zachowanie porządku i czystości w ogromnej mierze zależy od mieszkańców. Dlatego należy reagować w sytuacjach, gdy w sposób oczywisty łamane są zasady dotyczące ochrony środowiska, w tym właściwego postępowania z odpadami. Zanieczyszczanie terenów publicznych stanowi wykroczenie. Interwencje w tym zakresie podejmuje toruńska Straż Miejska.
Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Torunia przypomina, że większość „dzikich wysypisk śmieci” tworzą odpady, które można bezpłatnie przywieźć do toruńskich PSZOK-ów. – Służymy też pomocą w realizacji „oddolnych”, społecznych akcji sprzątania terenów gminnych. W ramach współpracy chętnym wolontariuszom przekazujemy nieodpłatnie rękawice i worki do gromadzenia odpadów– dodaje Joanna Pepłowska – kierownik referatu gospodarki odpadami. W dalszej kolejności miasto gwarantuje odbiór i unieszkodliwienie zebranych śmieci. W ubiegłym roku wolontariusze uporządkowali łącznie blisko 40 lokalizacji, usuwając ponad 13 ton odpadów.
Poznań. Nowy rok a problem ciągle ten sam. Dzikich wysypisk przybywa
Już niedługo spotkamy się na
[14-16.03.2023 r. w Karpaczu]
Więcej informacji na skladowiskowa.abrys.pl
Zapraszamy wszystkich specjalistów, praktyków, naukowców i zainteresowanych tematyką składowania odpadów do wzięcia udziału.
Ach
Komentarz #229211 dodany 2023-02-17 12:27:43
Coś tu nie gra. 100 zł za 1 tonę odpadów, to chyba rekord świata. Nie wierzę w takie dane. Wystarczy spojrzeć na pierwszy lepszy cennik Instalacji Komunalnych. Za 100 zł, to mogą tylko po plecach poklepać, a nie zagospodarować odpady i to nawet niektóre niebezpieczne.