Kontrowersje wokół przekazania od 2019 r. usługi odbioru odpadów warszawskiemu MPO trwają od kwietnia. Wtedy to władze miasta zdecydowały, że miejska spółka otrzyma czteroletnie zamówienie in-house, czyli z wolnej ręki.
Wywołało to oburzenie prywatnych przedsiębiorców, którzy byli gotowi stanąć do przetargu na wywóz około 2,8 mln ton odpadów. Miasto miało wydać na ten cel około 527 mln zł. Prywatne firmy zapewniały, że są w stanie wykonać tę usługę znacznie taniej.
W skardze złożonej do Krajowej Izby Odwoławczej przedsiębiorcy zrzeszeni w Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami (ZPGO) podnosili argumenty, że MPO nie będzie w stanie poradzić sobie z zadaniem ze względu na niewystarczającą liczbę maszyn, pojazdów i pracowników. A właśnie spełnienie tego warunku jest jednym z najważniejszych podczas przyznawania zamówienia in-house.
Miasto rezygnuje, bo nie ma gwarancji
Wyroku KIO nadal nie ma, ale stołeczny ratusz już postanowił zrezygnować z pomysłu udzielenia zamówienia in-house.
– W związku z tym, że postępowanie zostało w kwietniu zaskarżone przez innych usługodawców do KIO, procedura musiała zostać do czasu rozstrzygnięcia przez KIO wstrzymana – informuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy stołecznego ratusza.
– 5 lipca podczas kolejnej rozprawy Izba odroczyła rozprawę bezterminowo. Z punktu widzenia mieszkańców, kluczową rzeczą jest, aby odbiór odpadów nie był w żaden sposób zachwiany. Decyzja KIO oznacza, że nie mamy gwarancji, że postępowanie in-house zakończy się w terminie umożliwiającym bezproblemowe zapewnienie odbioru odpadów. Dlatego też uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem jest rozpisanie przetargu, w którym wyłonimy wykonawców, którzy od 1 stycznia będą świadczyli tę usługę. Jako że prace nad przetargiem są już bardzo zaawansowane, dlatego spodziewamy się, że postępowanie to rozpocznie się jeszcze w wakacje. Rozstrzygnięcie ma nastąpić przed 1 stycznia 2019 r.
Kolejny odpadowy problem
W międzyczasie miasto zakończyło współpracę z firmami Lekaro i Suez, które wywoziły odpady na Mokotowie, Ursynowie, Pradze Północ i Południe oraz Wilanowie. Od 1 sierpnia 2018 r. odpady komunalne z terenu Mokotowa będą odbierane przez warszawską spółkę MPO. W przypadku Pragi oraz Wilanowa i Ursynowa ogłoszono postępowanie przetargowe.
Umowa z tymi firmami zakładała, że wywóz odpadów potrwa albo do końca 2018 r., albo do momentu wyczerpania się puli pieniędzy przeznaczonych na realizację zadania. Jak mówi Bartosz Milczarczyk, wiedząc, że pieniędzy najprawdopodobniej zabraknie do końca roku, miasto postanowiło zadziałać z wyprzedzeniem, chwilowo przekazać zadania MPO i rozpisać przetargi.
Wywóz odpadów przez miejską spółkę ma rozpocząć się na Mokotowie 1 sierpnia. Wcześniej przedsiębiorstwo musi porozumieć się z firmą Lekaro, by ta pozostawiła na miejscu swoje pojemniki.
Źródła: rdc.pl
Stefek z Pragi
Komentarz #13009 dodany 2018-07-23 13:22:22
Lareko byłoby głupie gdyby zostawiło pojemniki. Dlaczego ma ułatwiać życie tym, którzy chcą ich wyrzucić z interesu. Tłumaczenie tez jest głupie. W takim przypadku miasto może zapytać dotychczasowego wykonawcę czy będzie realizował usługę do rozstrzygnięcia przetargu. Nie musi zlecać tego nowej spółce (nawet jak jest to ich własna spółka) . Gra o stanowiska toczy się w najlepsze..... A IN HOUSE w polskich warunkach to najlepsza furtka do korupcji politycznej (czyli zapewniania intratnych posad swoim poplecznikom) . Śmieci w Warszawie to obrót ok 15 mln miesięcznie.... jest z czego płacić dziesiątkom swoich ludzi w MPO.