Dane zebrane na zlecenie Ministerstwa Środowiska m.in. przez leśników, wymagają dodatkowej analizy. – Nie ma idealnej metody liczenia takich zwierząt jak łosie, jednak uzyskane wyniki są na tyle zaskakujące, że musimy je uważnie sprawdzić – przyznaje Janusz Zaleski, Główny Konserwator Przyrody.
Wyniki inwentaryzacji pokazały z pewnością, że w Polsce żyje coraz więcej łosi. Stan populacji w pierwszym kwartale 2012 r. oszacowano na około 16 tys. sztuk. Dla porównania w ubiegłym roku było ich około 10 tys. sztuk. Będzie jeszcze więcej, Ministerstwo Środowiska nie planuje uchylać moratorium na odstrzał tych zwierząt, które obowiązuje od 2001 r.
Każda klempa rodzi od 1 do 3 małych, choć przeżywa tylko ok. 60 proc z nich. Oznaczałoby to, że poprzednie tzw. bukowiska, czyli okres rozrodu łosi, kiedy klępy i byki „stękają” do siebie, zaowocowały znacznym potomstwem łoszaków. Czy taki wzrost w ciągu jednego roku jest możliwy w przyrodzie?
Przeprowadzając inwentaryzację zastosowano metodę, polegającą na liczeniu osobników w ich siedliskach na głównych terenach ich występowania. Teraz wyniki liczenia będą analizowane przez zespół ekspertów, do grona których minister chce zaprosić naukowców z uniwersytetów i ekspertów z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Aby uzyskać możliwie kompletne dane, wyniki inwentaryzacji będą także uzupełnione o informacje z parków narodowych.
Te ekspertyzy będą przydatne do dokładnego opisania populacji łosia w Polsce. Jak podkreśla minister Zaleski: – Naszym celem jest dalsza ochrona łosia w Polsce, a kolejne dane pozwolą na lepsze poznanie populacji tego sympatycznego zwierzaka. Na podstawie posiadanych przez nas informacji, nie ma potrzeby zmiany strategii wobec łosi, nadal powinny podlegać całkowitej ochronie.
Jak szacują przyrodnicy, optymalną liczbą osobników na danym terenie jest 5 sztuk na 1000 ha. Ich niekwestionowanym królestwem jest Biebrzański Park Narodowy, gdzie ich zagęszczenie jest większe niż 10 osobników na 1000 ha. Jakie są skutki wzrostu populacji łosia? Miedzy innymi tzw. duża presja na ekosystemy leśne, łoś stołuje się obficie – potrzebuje codziennie nawet 30 kg liści, pędów drzew czy kory. I choć ich liczba w Polsce na pewno rośnie, nadal ze względu na ich samotnicze zwyczaje i miejsce zamieszkania, o spotkanie z łosiem dość trudno, choć najłatwiej na mokradłach.
W Polsce cały czas obowiązuje moratorium, czyli całkowity zakaz polowań na łosie, którego efektem jest stopniowa odbudowa tej populacji w kraju.
Komentarze (0)