Przedsiębiorstwa zaopatrujące mieszkańców w wodę lub zakłady produkcyjne muszą posiadać tzw. pozwolenie wodnoprawne. Gdy 1 stycznia 2018 r. wchodziło w życie nowe Prawo wodne, ustalono, że Wody Polskie naliczą na nowo opłaty do pozwoleń wydanych wcześniej.
Jednak o ile obliczenie opłat stałych w przypadku nowych wniosków było opisane w ustawie, to obliczanie ich na podstawie wcześniej złożonych około 20 tys. wniosków sprawiało kłopot. Nie ma w nich bowiem informacji o korzystaniu z wody mierzonym w m3/sekundę. Były za to inne wartości – np. maksymalne ilości pobieranej wody w m3/godzinę, m3/dobę i m3/rok/.
Takie maksymalne pobory godzinowe zdarzają się często w letnie upały, ale gdy przychodzi jesień wody zużywa się mniej.
Wody swoje, sąd swoje
Wody Polskie naliczały zatem opłatę stałą na podstawie wskazania m3/godzinę. Jednak sądy, do których sprawy kierowały gminy, kilkukrotnie nakazywały obniżanie wysokości opłat. W związku z tym Wody Polskie zaczęły naliczać opłaty w sposób korzystniejszy dla odbiorców.
Teraz ustawodawca chce doprecyzować zapis. W ustawie ma się pojawić artykuł mówiący, że w razie braku wskazania w m3/sekundę, opłatę oblicza się na podstawie “wyrażonych w m3 na godzinę maksymalnych ilości możliwych”.
Może to w konsekwencji doprowadzić to do takiego wzrostu kosztów za opłatę stałą, która przełoży się na taryfy za wodę i ścieki. Protestują samorządy (m.in. ze Związku Gmin Warmińsko-Mazurskich, Śląski Związek Gmin i Powiatów oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Samorządów Terytorialnych), a także najważniejsza organizacja branżowa – Izba Gospodarcza “Wodociągi Polskie”. Izba wyliczyła, że ustawowa zmiana podniesie opłatę stałą średnio o 205 proc. Część ekspertów mówi, że dla odbiorców może to oznaczać podwyżkę cen wody nawet o 50 proc.
Co na to ministerstwo?
Tymczasem resort stoi na stanowisku, że wskaźnik m3/godzinę jest najbardziej właściwym, gdyż stanowi “rekompensatę za rezerwację zasobów wód w ilości, która umożliwia korzystanie z nich w dowolnym momencie w maksymalnym rozmiarze, a nie za dopuszczalną (maksymalną) ilość możliwej do pobrania wody na rok”.
Na stronie MGMiŻŚ można znaleźć informację, że taki zapis uzyskał poparcie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ministerstwo uważa, że wskazywanie zmiany zaproponowanej w ustawie jako przyczyny prognozowanego wzrostu cen wody jest zupełnie nieuzasadnione, bowiem w taki sposób naliczano opłaty od 2018 roku, a mimo tego, wg statystyk przygotowanych przez PGW Wody Polskie roczne opłaty za wodę ponoszone przez czteroosobową rodzinę wynoszą obecnie ok. 944 zł, a to ok. 500 zł mniej w porównaniu z kosztami wody w 2015 r.
W dodatku udział procentowy opłat za usługi wodne w kosztach kształtujących cenę wody dla mieszkańca wynosi od 1 do 5 proc., natomiast udział opłaty stałej to zaledwie od 0,2 do 1 proc. tych kosztów. Trudno zatem, by opłata stała stanowiła tak istotny wpływ na koszt wody dla mieszkańców i spowodowała podwyżki cen wody dla mieszkańców nawet o 50 proc., uważa ministerstwo.
Greg
Komentarz #21859 dodany 2019-09-04 07:35:21
"Wg statystyk przygotowanych przez PGW Wody Polskie roczne opłaty za wodę ponoszone przez czteroosobową rodzinę wynoszą obecnie ok. 944 zł, a to ok. 500 zł mniej w porównaniu z kosztami wody w 2015 r." Ciekaw jestem KTO i na jakiej podstawie te statystyki i porównania dla Wód Polskich?! GUS? U nich nawet inflacja zaraz wyjdzie na minusie. Tak się składa, że prowadzę od lat statystyki opłat za różne sprawy, w tym za wodę i ścieki. I w roku 2015, kiedy w domu mieszkały 4 osoby za wodę i ścieki za cały rok zapłaciłem 2074 zł. Natomiast w roku 2018, od kiedy weszło nowe prawo wodne i kiedy w domu mieszkają 3 osoby (córka wyprowadziła się w 2017, związku z wyjściem za maż) - zapłaciliśmy 2363 zł! Dodam, że ceny wody i ścieków mamy na poziomie 9,5 zł za metr sześcienny netto (razem). W tym roku będzie jeszcze więcej. To tyle jeśli chodzi o pierdy opowiadane przez urzędników z Wód Polskich!