O wycofanie wniosku o ponad 40-procentową podwyżkę opłat cen za wodę w liście otwartym skierowanym do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego “Wody Polskie” Przemysław Daca zaapelował w piątek. Podkreślił, że w obecnym czasie taka podwyżka jest nieuzasadniona i godzi w interesy ekonomiczne obywateli.
“Przedstawiona Wodom Polskim taryfa opłat za wodę i ścieki nie zakłada absolutnie wzrostu opłat na poziomie 40 procent. To kłamstwo prezesa Deca. Przeciętnie każdy łodzianin zapłaci miesięcznie za zużytą wodę i odprowadzenie ścieków 5 złotych więcej, czyli około 60 złotych rocznie” – napisał w liście przekazanym PAP w sobotę prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK) w Łodzi Jacek Kaczorowski.
Według szefa Wód Polskich, łódzkie wodociągi zamierzają wprowadzić podwyżki cen opłat za wodę w ciągu trzech najbliższych lat o 42 proc., a w 2020 roku – o 36 proc.
“Taki wniosek wpłynął 27 lutego br. do właściwej jednostki Wód Polskich. Obecnie, w tak trudnym okresie pandemii, kiedy mieszkańcy potrzebują wody niezbędnej do celów higienicznych i sanitarnych, podwyższanie cen jest nieuzasadnione. Jednoznacznie godzi także w interesy ekonomiczne obywateli, również w perspektywie kryzysu gospodarczego, który jest zapowiadany jako konsekwencja pandemii” – napisał w liście otwartym Daca.
Z kolei Kaczorowski nie tylko zaprzeczył, by łódzkie wodociągi planowały podwyżkę na takim poziomie, ale odpowiedzialnością za wzrost cen mediów obciążył obecny rząd i same Wody Polskie.
“Gdyby nie utworzenie Wód Polskich, kolejnej pisowskiej instytucji, prawdopodobnie w wielu miejscach w Polsce, m.in w Łodzi, nie byłoby podwyżek cen wody. Podwyżki cen prądu i galopująca inflacja to też efekt rządów PiS. Łódzka woda nadal zostanie jedną z najtańszych i najlepszych w Polsce, a pan prezes Daca zamiast polityką i manipulowaniem liczbami powinien zająć się katastrofalną suszą, która dotknęła Polskę” – podkreślił w przesłanym PAP stanowisku.
Tomek
Komentarz #56202 dodany 2020-04-27 10:42:18
Ale wyjaśnień i wskazania, że to kłamstwo, nie usłyszą już widzowie tzw. telewizji publicznej, która skwapliwie o tym kłamstwie informowała.