– Tylko w tym roku, by pozbyć się bazgrołów, wydaliśmy pół miliona złotych na farby, chemikalia do czyszczenia czy nowe szyby, których nie sposób domyć – tłumaczy Agnieszka Korzeniowska, rzecznik wrocławskiego MPK.
Problemy w walce z tagerami wynikają z tego, że rzadko udaje się ich złapać na gorącym uczynku. Pomimo tego policja, jak i straż miejska odnoszą na tym polu sukcesy. Niedawno funkcjonariuszom udało się zatrzymać wandala, który oszpecił Wrocław w kilkudziesięciu miejscach. Teraz oskarżonemu, który przyznał się do winy, grozi wyrok więzienia w zawieszeniu i kara grzywna do 80 tys. zł.
Wkrótce takich zatrzymań będzie więcej. – Wandale nie zdają sobie sprawy z tego, że każdy malunek, każde zniszczenie zostaje odnotowane i sfotografowane. Gromadzimy w ten sposób materiał dowodowy, który włącznie z zapisem kamer z wrocławskich tramwajów i autobusów przekazujemy policji – wyjaśnia rzeczniczka MPK.
Aktualnie we Wrocławiu monitorowanych jest 150 pojazdów. Do jesieni liczba kamer zainstalowanych w autobusach i tramwajach powiększy się o 2 tys. obejmując niemal cały tabor. Jednocześnie MPK zamierza współpracować z prawdziwymi grafficiarzami. – Artyści, którzy wiedzą jak używać puszki ze sprayem będą mogli ozdobić parę naszych pojazdów – zapowiada Agnieszka Korzeniowska.
"Chłopaki nie mażą po Wrocławiu" to akcja, w którą wspólnie zaangażowały się: miasto Wrocław, ATM Grupa, Gazeta Wyborcza, Telewizja Dolnośląska, policja i straż miejska. Jej celem jest zachęcanie mieszkańców Wrocławia do zgłaszania aktów wandalizmu w mieście. W trakcie jej trwania w mediach będą się ukazywały materiały naświetlające problem oraz zawierające konkretne porady dla osób, które nie chcą być obojętne wobec bazgrołów w mieście.
źródło: wroclaw.pl
Komentarze (0)