Popołudniu strażacy opanowali sytuację. Później usuwano jeszcze odpady z pogorzeliska. Strażacy poinformowali, ze paliły się tworzywa sztuczne, nie było tam materiałów łatwopalnych, ani ropopochodnych.
Na szczęście żaden z pracowników nie ucierpiał wskutek pożaru – "(…) Ludzie byli na tyle świadomi, że szybko opuścili te pomieszczenia" – mówił w rozmowie z TVN24 Wojciech Woźniakowski, dyrektor sortowni. Przyczyny pożaru nie są znane.
Źródło: TVN24
Komentarze (0)