Wysoka woda w lubuskich rzekach

23.02.2022, o godz. 11:35

czas czytania: około 3 minut

Rośnie poziom wody w rzekach województwa lubuskiego. Wody z dnia na dzień w nich przybywa, i choć zagrożenia powodziowego na razie nie ma, w regionie mogą wystąpić lokalne podtopienia.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Wody przybywa przede wszystkim w Noteci. W punkcie pomiarowym w Gościmcu rzeka przekroczyła stan ostrzegawczy o 15 centymetrów. Do stanu alarmowego brakuje kilkudziesięciu centymetrów. Od kilku dni podnosi się również poziom wody w Warcie w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie zalana jest już dolna część bulwaru.

– Mamy bardzo wysoki poziom Warty i widać to gołym okiem. Dolne tarasy bulwaru są pod wodą i obowiązuje zakaz korzystania z nich. Można oczywiście poruszać się górnym tarasem, gdzie mamy trakt spacerowy, ale schodzenie niżej jest absolutnie zabronione – mówi Marta Liberkowska z Urzędu Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.

Stabilniej na Odrze

Poziom Warty w Gorzowie wynosi obecnie 388 centymetrów i do stanu ostrzegawczego brakuje zaledwie dwóch centymetrów. Aby rzeka przekroczyła stan alarmowy trzeba jeszcze ponad osiemdziesięciu centymetrów. Bardziej stabilna jest sytuacja na Odrze. Największe lubuskie rzeki wciąż utrzymują się w strefie stanów średnich. Poziom wody powoli rośnie, wzrosty są widoczne, ale nie niepokojące.

– Na Odrze wody przybywa w granicach kilkunastu centymetrów w ciągu doby, a na pozostałych rzekach w województwie kilka centymetrów na dobę – mówi Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Deszcz i wysokie temperatury

Rzeki wzbierają przede wszystkim z powodu utrzymujących się od dłuższego czasu dodatnich temperatur. To powoduje, że w górach szybciej topnieje śnieg.

– W południowych częściach kraju, głównie w województwie dolnośląskim i w górach, jest jeszcze spora pokrywa śnieżna, która obecnie ma kilkadziesiąt centymetrów. Kiedy to wszystko zacznie się topić, wtedy może pojawić się zagrożenie hydrologiczne. Dobra wiadomość jest jednak taka, że w najbliższym czasie wysoko w górach mają panować ujemne temperatury, więc ten śnieg nie będzie topić się szybko, co oznacza, że nie powinien też powodować nagłego wzrostu stanu rzek – mówi Grzegorz Walijewski.

Nie bez znaczenia są też opady deszczu, których w ostatnich tygodniach nie brakuje. Co ciekawe luty, który zwykle jest najbardziej suchym miesiącem w roku, tym razem jest wyjątkowo wilgotny.

– W województwie lubuskim opadów w lutym jest prawie 200% więcej niż zazwyczaj. Deszczu jest dużo, a jeśli dodać do tego mało przemrożony z powodu utrzymujących się dodatnich temperatur grunt, efekt jest taki, że woda szybko wsiąka w glebę i spływa do rzek lub podsiąka na polach czy łąkach, powodując lokalne podtopienia. Pogoda wciąż jest bardzo niespokojna, a dodatkowo wkraczamy już w okres wiosenny, więc trzeba sytuację śledzić na bieżąco – mówi Grzegorz Walijewski.

Sytuacja pod kontrolą

Na bieżąco sytuację monitorują pracownicy wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie.

– Śledzimy sytuację hydrologiczną w regionie, a szczególnie przyglądamy się obszarowi województwa dolnośląskiego. Tam przekroczone są już stany ostrzegawcze niemal wszystkich rzek, co dla nas ma kluczowe znaczenie, bo ta woda spłynie także do nas. Cały czas trzymamy rękę na pulsie – mówi Waldemar Gredka, dyrektor wydziału.

Czy można się spodziewać, że poziom wody w lubuskich rzekach niebawem zacznie opadać? Jest na to spora szansa, ponieważ synoptycy zapowiadają poprawę pogody, która w końcu ma się ustabilizować.