Zdaniem wiceprezydenta Łomży Piotra Serdyńskiego głównym powodem wystąpienia rzeki z brzegów było zarośnięte i zanieczyszczone koryto tego cieku. W związku z tym władze samorządowe Łomży chcą oficjalnie zwrócić uwagę administratorowi tego cieku – PGW WP i zmobilizować go do regularnego wykonywania prac związanych z udrażnianiem koryta rzeki.
Kilka zalanych ulic
Podczas ostatnich opadów zalaniu uległo w głównej mierze skrzyżowanie Alei Legionów z ul. Przykoszarową i Pileckiego. I jak zapewnia magistrat, nie zawiniła tu drożność kanalizacji, tylko jej możliwości.
Jak zauważa wiceprezydent Łomży Piotr Serdyński, kanalizacja deszczowa w mieście jest zaprojektowana z uwzględnieniem przeciętnych rocznych opadów.
– Natomiast nawałnica, która ostatnio przeszła nad miastem była największą od lat, dlatego żadna instalacja odprowadzająca wodę z ulic nie byłaby w stanie robić tego na bieżąco – mówi Piotr Serdyński.
Niesprzyjające ukształtowanie terenu
Dodajmy, że dodatkowym utrudnieniem w sprawnym odprowadzaniu wody w tym rejonie jest ukształtowanie terenu, a mianowicie ulica Przykoszarowa w kierunku Alei Legionów ma duży spadek, podczas gdy jej przedłużenie, czyli ul. Pileckiego jest płaska, dlatego położona tam kanalizacja deszczowa nie nadąża z odbiorem spływającej masy wód.
Przy okazji warto wspomnieć, że rzeka Łomżyczka to lewy dopływ Narwi o długości 20,79 km. Struga płynie w województwie podlaskim przez miejscowości: Zagroby, Czaplice, Kisiołki, Boguszyce, Konarzyce oraz Łomżę. Wybudowano na niej 11 mostów, w tym 6 w Łomży. Jak zauważają urbaniści i ekolodzy, na terenie miasta Łomży struga jest silnie przekształcona przez człowieka i zanieczyszczona.
Komentarze (0)