Każdego roku konserwatorzy suwają setki zatorów sieci kanalizacji sanitarnej, powstałych w wyniku wrzucania do toalety przedmiotów, które nie powinny tam się znaleźć. Tymczasem nawet najbardziej nowoczesna oczyszczania ścieków nie jest w stanie technicznie i w sposób ekonomicznie uzasadniony usunąć wszystkich zanieczyszczeń, jakie zawierają ścieki.
Do sieci kanalizacji sanitarnej nie wolno wrzucać:
- włosów, nawilżanych chusteczek, wacików, materiałów opatrunkowych, patyczków do uszu, rajstop, bandaży, szmat – rzeczy te łączą się w sploty i uniemożliwiają swobodny przepływ ścieków,
- ręczników papierowych, gazet, pieluch, podpasek, tamponów oraz innych nierozpuszczających się w wodzie materiałów – zbijają się w rurach w zwartą masę tamując przepływ ścieków,
- igieł, które zalegają w sieci kanalizacyjnej stanowią zagrożenie dla pracowników sieci kanalizacyjnej; jeśli igła przebije rękawicę ochronną, może powodować ryzyko zakażenia np. żółtaczką, bądź wirusem HIV,
- niedopałków papierosów, lekarstw, farb, oraz chemikaliów innych niż powszechnie używane środki czystości,
- materiałów budowlanych – które opadając na dno przewodów kanalizacyjnych tworzą zatory,
- tłuszczów i olejów, które początkowo ciepłe, pod wpływem zimnej wody tężejąc zamykają średnice w rurach; oleista konsystencja sprzyja również osadzaniu się i łączeniu z innymi śmieciami tworząc nieprzepuszczającą wody bryłę,
- nakrętek, korków, gum do żucia, plastikowych torebek foliowych, prezerwatyw, gumowych rękawiczek – wszystkie nie rozpuszczają się i tworzą zatory,
- kości, odpadów kuchennych – resztki jedzenia przyciągają gryzonie, które osiedlają się w kanalizacji i mogą być nosicielami groźnych chorób.
„Mieszkańcy, którzy wrzucają odpady do sieci kanalizacyjnej nie tylko narażają Gminę na dodatkowe koszty utrzymania sieci kanalizacyjnej poprzez konieczność angażowania specjalistycznego sprzętu do jej czyszczenia. W wyniku zapchania sieci kanalizacyjnej narażają siebie i swoich sąsiadów na zalanie piwnic czy łazienek. Są to sytuacje uciążliwe dla mieszkańców i bardzo szkodliwe dla środowiska naturalnego” – czytamy w komunikacie na stronie gminy.
W ostatnim kwartale przepompownia ścieków w miejscowości Osława-Dąbrowa przy jeziorze w centrum miejscowości była naprawiana i czyszczona co najmniej dwa razy w miesiącu.
„Jeżeli przedmiotowa sytuacja będzie nadal się powtarzać zmuszony będę do drastycznej podwyżki stawek za korzystanie z kanalizacji przez gospodarstwa domowe, które obsługuje ta przepompownia ścieków” – zapowiada wójt Bogdan Ryś. „Jednocześnie zwracam się do wszystkich mieszkańców Gminy Studzienice korzystających z sieci i przyłączy kanalizacyjnych o prawidłowe oraz zgodne z umową ich eksploatowanie i nie traktowanie jej, jako pojemnika na odpady – dla Naszego wspólnego dobra” – pisze.
Komentarze (0)