Mężczyzna wraz z kolegą zajmował się załadunkiem pojemników na odpady w Olszynie. Zostały im ostatnie trzy kubły do opróżnienia. Do wypadku doszło, ponieważ samochód – dźwig, którym przyjechali po kontenery do selektywnej zbiorki, ramieniem dźwigu do podnoszenia pojemników zahaczył o linię średniego napięcia o napięciu 20 kilowoltów. Doszło do porażenia prądem.
Jeden z mężczyzn – 37-letni pracownik Zakładu Gospodarki i Usług Komunalnych z Lubania, który operując dźwigiem stał na ziemi i dotykał auta, zamknął obwód swoim ciałem i zginął na miejscu. Mężczyzna pozostawił żonę i czteroletniego syna, wkrótce miał po raz kolejny zostać ojcem. Drugi uczestnik wypadku został przewieziony do szpitala w Lubaniu, który po kilku godzinach pobytu z lekkimi oparzeniami opuścił.
Na miejscu trwają czynności z udziałem policji i prokuratora. Przede wszystkim prokuratura ustala, czy pracownicy ZGiUK mieli wszystkie uprawnienia do wykonywania pracy i czy nie doszło do zaniedbań. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, przyczyną wypadku mogła być nieostrożność obsługujących dźwig.
Źródło: luzyce.info
Komentarze (0)