Do takich wniosków dr Stasik doszła dzięki projektowi badawczemu, w ramach którego analizowała projekty związane z OZE pojawiające się na serwisach crowdfundingowych takich jak Kickstarter.
– Wbrew pozorom, bo przecież mówimy tutaj o skomplikowanych, trudnych w realizacji projektach, takie dane mogą nam bardzo dużo powiedzieć o potencjale rynku OZE i zapotrzebowaniu konsumentów w tej dziedzinie – stwierdza dr Stasik. – Umożliwia to fakt, że w serwisach takich jak Kickstarter spotykamy w dużej mierze bardzo specyficzną grupę odbiorców. Są to tzw. early adopters – użytkownicy żywo zainteresowani innowacyjnymi technologiami, śledzący nowości w tych dziedzinach.
Z analizy przeprowadzonej przez dr Stasik wynika, że największym zainteresowaniem wśród użytkowników portali crowdfundingowych cieszą się dwa typy projektów.
– Przede wszystkim są to projekty off-grid, pozwalające na zasilanie urządzeń bez podłączenia do sieci energetycznej. Zależy nam na autonomii energetycznej – mówi ekspertka. Dodaje, że wynalazcy proponują np.: coraz doskonalsze, mobilne ładowarki zasilane słońcem. Zazwyczaj tego typu przenośne urządzenia pozwalają dostarczać prąd do niewielkich urządzeń, takich jak telefony. – Popularność takich projektów sygnalizuje jednak istnienie sporego zapotrzebowania na niezależne źródło energii – ocenia.
Drugi popularny typ projektu związany jest z ideą smart home, czyli inteligentnego domu. – Mam tutaj na myśli np.: systemy monitorujące w czasie rzeczywistym zużycie energii elektrycznej, dzięki którym kontrolować poziom zużycia prądu w naszych domach – tłumaczy.
– Pokazuje to, że współczesny konsument jest coraz bardziej świadomy kwestii energetycznych: chce wiedzieć, skąd pochodzi energia, z której korzysta i chce mieć na nią wpływ – stwierdza naukowiec.
Jako jeszcze inny przykład ciekawej odmiany społecznościowego finansowania odnawialnych źródeł energii dr Stasik podaje crowdfunding łączący inwestorów. – Sami możemy nie mieć środków na zbudowanie własnej elektrowni opartej o odnawialne źródła energii, takiego jak np.: elektrownia wiatrowa, ten model pozwala nam jednak stać się jej współwłaścicielem, wraz np.: z tysiącem innych osób – opowiada dr Stasik. Jak dodaje, model ten wspierany jest przez Unię Europejską; jego przykłady można znaleźć pod tym adresem [kliknij].
W ramach projektu badawczego sfinansowanego z grantu Preludium Narodowego Centrum Nauki dr Agata Stasik przeanalizowała 90 kampanii crowdfundingowych. Jak przyznaje badaczka, specyfika crowdfundingowych platform internetowych oznacza, że większość z tych kampanii pochodziła z USA i była finansowana przez mieszkańców tego państwa. – W Polsce mamy niewiele zaawansowanych technologicznie projektów finansowanych społecznościowo – zauważa badaczka.
Podkreśla przy tym, że nie oznacza to jednak, że Polacy nie są zainteresowani odnawialnymi źródłami energii, wręcz przeciwnie. Według badań CBOS z 2016 r., źródło pochodzenia energii elektrycznej używanej w mieszkaniu jest ważne dla blisko dwóch trzecich Polaków, a 52% z nas byłaby skłonna płacić więcej za energię, gdyby pochodziła ze źródeł odnawialnych. – Ogólnie rzecz biorąc, Polacy są pozytywnie nastawieni do OZE. Przeszkodą w ich rozwoju są raczej uwarunkowania prawne – dodaje dr Stasik. – W Polsce możemy używać niezależnych, małych gadżetów, które są rozwijane na Kickstarterze, ale trudniej jest włączyć się w rewolucję energetyczną na nieco większą skalę: jako prosument, czyli producent i konsument elektryczności równocześnie.
Badaczka zaznacza, że uwarunkowania prawne wokół OZE to kwestia skomplikowana, wskazuje jednak kilka możliwości zachęcenia Polaków do inwestycji w OZE.
– Za najkorzystniejszy dla rozwoju OZE w modelu prosumenckim uważa się często system taryf gwarantowanych, które gwarantują nam cenę, za jaką możemy sprzedać wyprodukowaną energię do sieci – tłumaczy. Jej zdaniem zachętą do odnawialnych źródeł energii mogłoby być np.: w prowadzenie “taryf gwarantowanych” na energię z wszystkich rodzajów mikroinstalacji OZE o mocy do 5 kW. – W perspektywie kilku lat własne mikroinstalacje mogą być zachętą do zakupu i użytkowania elektrycznego samochodu, promowanego przez program na rzecz elektromobilości – jako rozwiązanie obniżające koszty użytkowania takiego samochodu – zauważa.
Źródło: PAP Nauka w Polsce
Komentarze (0)