Rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu Alina Cieślak powiedziała PAP, że działania podjęto ze względu na bezpieczeństwo użytkowników dróg, ale “nie zgadzamy się z decyzją kolegium w tej sprawie i jesteśmy w trakcie procedury odwołania do WSA w Poznaniu” – wyjaśniła.
Na gruntowym parkingu przy dk 11 w wielkopolskich Szczurach w powiecie ostrowskim znaleziono pod koniec maja naczepę tira załadowaną 120 beczkami. Każda z nich o pojemności 200 litrów jest szczelnie zamknięta i wypełniona cieczą. Jak się okazało w beczkach jest niebezpieczna i silnie trująca substancja.
Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. wszczęła śledztwo ws. nieodpowiedniego postępowania z odpadami niebezpiecznymi dla zdrowia i życia, co zagrożone jest karą więzienia do 5 lat.
Mimo postępowania, policji nie udało się ustalić właściciela odpadów, gdyż tablice rejestracyjne naczepy i numery znamionowe zostały usunięte.
Równolegle do postępowania prokuratorskiego toczyły się postępowania administracyjne. Celem było ustalenie, kto poniesie koszty związane z usunięciem beczek.
Ktoś porzucił odpady na parkingu. Ma je usunąć zarządca drogi
Ponieważ właścicielem parkingu jest oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wójt Gminy Ostrów Wielkopolski nałożył na nią obowiązek usunięcia odpadów.
Koszt utylizacji porzuconych odpadów – zdaniem wójta Piotra Kurozczyka – wynosi około 200 tys. zł.
Drogowcy odwołali się od tej decyzji, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kaliszu utrzymało decyzję gminy.
GDDKiA zapowiedziała odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. “Podobną sprawę mieliśmy w Baranowie i sąd stwierdził, że to starosta musi usunąć odpady” – powiedział wówczas PAP Marcin Kucharczak z poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
GDDiKA podjęła decyzję, że zanim sąd rozstrzygnie spór w tej sprawie odpady zostaną usunięte.
Komentarze (0)