Jeden bilet na wszystkie środki transportu publicznego w całej Austrii działa już od wtorku. „Minister ochrony klimatu Leonore Gewessler (Zieloni) zdołała zrealizować projekt, który wcześniej nie powiódł się innym rządom” – podkreśla „Kronen Zeitung”. „Uruchomienie projektu nie było łatwe, było to gigantyczne zadanie ministerstwa, ale ostatecznie wszystkie kraje związkowe i stowarzyszenia transportowe znalazły się razem na pokładzie” – dodaje.
Miał kosztować mniej niż 1 euro za dzień
Początkowo zakładano, że koszt biletu będzie niższy (1 euro dziennie w każdym kraju związkowym), jednak prawie we wszystkich krajach stanęło ostatecznie na wyższej cenie. Rząd federalny przeznaczył na pokrycie kosztów projektu 96 mln euro na 2021 r. i 150 mln euro na 2022 r. Zakładano sprzedaż kart w pierwszym roku projektu na poziomie 100 tys. Tymczasem od 1 października – dnia rozpoczęcia przedsprzedaży – karty zakupiło już ponad 75 tys. osób.
„Dane dotyczące przedsprzedaży pokazują, że ludzie chcą zmian i chcą podróżować w sposób przyjazny dla klimatu” – podkreśla „Kronen Zeitung”. Dodatkowo do końca października zaoferowano rabat – karta kosztuje 949 zamiast 1095 euro. Zniżki przewidziano także dla młodzieży, osób niepełnosprawnych i rodzin wielodzietnych.
Taniej niż w Niemczech i Szwajcarii
Niemiecki dziennik „Tagesschau” podkreśla, że w porównaniu z Niemcami, „nowa austriacka karta roczna jest bardzo tania”. Na kartę Deutsche Bahn „Barnard 100” trzeba wydać ponad 4 tys. euro, w Szwajcarii koszt podobnego abonamentu to ok. 3 tys. euro. „Jednak Niemcy są znacznie większym krajem niż Austria, dlatego mają również znacznie większą sieć kolejową. Ale sieć transportu publicznego w małej Szwajcarii jest znacznie lepiej rozwinięta niż w Austrii” – zaznacza „Tagesschau”.
Komentarze (0)