Potrzebowaliśmy unijnej mobilizacji
Przypadający w maju jubileusz 10-lecia Polski w Unii Europejskiej to moment, w którym warto spojrzeć wstecz, żeby zobaczyć, jaką tak naprawdę przeszliśmy drogę, także w gospodarce odpadami.
Pamiętam, jak na początku XXI w., gdy działałem jeszcze w samorządzie, jako Związek Międzygminny Libiąża, Chrzanowa i Trzebini otwieraliśmy składowisko odpadów. Cieszyliśmy, że jest nowoczesne, że ma nieprzepuszczalne,bezpieczne dla wód gruntowych podłoże itp. Na tamten czas samo wybudowanie takiego składowiska było sukcesem. Myśleliśmy jedynie o tym, jak gdziekolwiek te odpady zagospodarować zgodnie z wymogami ochrony środowiska. W kolejnych latach podczas wyjazdów samorządowców za granicę, np. do Austrii, oglądaliśmy spalarnie odpadów, których jest tam wiele, i dziwiliśmy się, że u nas tego nie ma. W tej chwili wiemy, że także w Polsce w najbliższych latach powstaniekilka spalarni. Oczywiście, wciąż daleko nam do standardów europejskich, ale sądzę, że gdybyśmy nie weszli do UE, to dystans dzielący nas od krajów zachodnich byłby z pewnością jeszcze większy.
Całkiem niezłe prawo
Dzięki temu, że jesteśmy w europejskiej rodzinie, która nie tylko daje, ale też wymaga, zostaliśmy zmobilizowani, żeby zmieniać się na lepsze ? również w kwestii odpadów. Myślę, że jedną z konsekwencji wejścia do Wspólnoty jest fakt dorobienia się całkiem niezłego prawodawstwa. W niuansach ono może i wymaga jeszcze poprawek, ale generalnie dzięki zasadom typu ?za...