Wojna zmieniła gospodarkę komunalną
Nie zabrakło paliw, miasta polskie nie poznały, co to blackout, kaloryfery nie przestały grzać, uchodźcy nie okazali się balastem, który rozsadził polską politykę społeczną, nie stanęły inwestycje – słowem: nie spełniły się czarne scenariusze, których obawialiśmy się najbardziej w chwili rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ale to wcale nie oznacza, że przez skutki konfliktu przebrnęliśmy „suchą stopą”.
Rocznica wybuchu wojny to dobry moment na krótkie podsumowanie jej skutków i ocenę podejmowanych przez władze środków zaradczych. W niektórych wypadkach były to działania kompletnie chybione, wręcz potęgujące kryzysową sytuację. W innych (np. decyzje o zwiększeniu produkcji biogazu czy inwestycje w ITPO) dały asumpt nie tylko do doraźnej poprawy, ale też nadziei na trwałe i długoterminowe korzyści.
Warto przy tym pamiętać, że działania zbrojne i ich skutki zmieniać będą gospodarkę komunalną także w najbliższej przyszłości. Bo przecież wojna trwa, a Rosjanie szykują się do kolejnej ofensywy. Obawy przed przyszłością, o to, jakich jeszcze spustoszeń może dokonać rosyjska agresja, pozostają stale uzasadnione. Podobnie jak niepewność, co dalej.
Cios w fundamenty
Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, zwraca uwagę, że wojna uderzyła w fun...