O ujawnieniu beczek z nieznaną substancją na jednym z wrocławskich osiedli powiadomili w piątek straż pożarną i policję strażnicy miejscy.
„Ze wstępnych ustaleń wynika, że są to substancje, które były wykorzystywane w trakcie druku, gdyż beczki znajdują się na terenie nieczynnej już drukarni” – przekazał PAP mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Pobrano próbki
W sobotę chemiczna jednostka PSP pobrała próbki do badań z rozszczelnionej beczki, które następnie zostaną poddane analizie. Na miejsce mają udać się także przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Teren zakładu cały czas monitorują strażnicy miejscy. „Teren został wygrodzony i odpowiednio zabezpieczony przed dostępem osób postronnych” – dodał policjant.
Funkcjonariusze prowadzą czynności mające na celu skontaktowanie się z obecnym właścicielem obiektu. Zakład, po tym jak został zamknięty, sprzedano. O sprawie zawiadomiono już prokuraturę.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, który zapewnił, że służby są na miejscu i aktywnie działają, by usunąć szkodliwe materiały. „Teren, na którym składowane są beczki należy do byłej drukarni Opako. Będę informował o dalszym postępowaniu w tej sprawie” – napisał prezydent.
Dzisiaj @SMWroclaw wykryła przy ul. Krzemienieckiej 110 kilkadziesiąt beczek z substancją niewiadomego pochodzenia, prawdopodobnie jest to substancja łatwopalna. Nasze służby są na miejscu i aktywnie działają, by usunąć szkodliwe materiały. Teren, na którym składowane są beczki… pic.twitter.com/7N9xuxIsfa
— Jacek Sutryk (@SutrykJacek) August 11, 2023
Komentarze (0)