Dwukrotnie w ostatnich latach w ich zakładzie doszło do eksplozji i pożaru. – Na razie będą oni odpowiadać za to pierwsze zdarzenie – ze stycznia 2020 roku Ciężko ranny został wtedy jeden z pracowników. Na ławie oskarżonych zasiądzie dwóch prezesów, dyrektorka oraz brygadzista – informuje TVP Wrocław.
Pierwszy pożar
Zakład przerabiał zużyte opony oraz odpady gumowe na sadzę i olej. Uruchomiono go 10 lat temu mimo protestów okolicznych mieszkańców. Na początku stycznia 2020 roku doszło w nim do wybuchu, w wyniku którego kaleką został jeden z pracowników.
– Oskarżeni nie przyznają się do winy. Ciążą na nich takie zarzuty jak spowodowanie wybuchu, sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa, łamanie zasad BHP oraz skażenie środowiska. Opinie biegłych powołanych przez prokuraturę są dla spalarni druzgocące – podaje TVP Wrocław.
Drugi pożar
W maju tego roku miał miejsce w zakładzie kolejny wybuch i pożar. To zdarzenie jest przedmiotem innego śledztwa. – Z informacji Państwowej Straży Pożarnej w Złotoryi wynika, że w Wilkowie doszło do wybuchu pieca, pożaru i zawalenia się części hali – podaje portal 24legnica.pl . Jedna osoba została ciężko poparzona. Reszta załogi zdołała bezpiecznie wydostać się z płonącego budynku. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Złotoryi.
Spalarnia na razie nie funkcjonuje. Prócz prokuratury spalarnią interesuje się inspekcja ochrony środowiska.
TVP Wrocław, 24legnica.pl
Jaka spalarnia??.
Komentarz #201172 dodany 2022-09-07 19:15:53
Jaka spalarnia??. Jakiś osioł pisze ten artykuł. Ludzie takich dziennikarzy trzeba wsadzać do pudła za szerzenie nieprawdy. W reaktorze pirolizy nic się nie pali. Poczytajcie trochę tumoki.