Stowarzyszenie MODrzew prowadziło dwutorowy monitoring, który polegał na terenowych lustracjach i dokumentowaniu stanu oraz faz realizacji wybranych inwestycji.
Drugi etap polegał na składaniu wniosków o udzielenie informacji do: Urzędu Miasta Bydgoszczy, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Przy tej okazji, aktywiści Stowarzyszenia MODrzew pytali m.in. o to, czy powyższe, uprawnione instytucje wydały decyzje dotyczące wycinek i nasadzeń drzew związanych z inwestycją prowadzoną przez wodociągi w Bydgoszczy.
202 drzewa do usunięcia
Jak informuje Stowarzyszenie MODrzew, ostatecznie ustalono, że w ramach inwestycji wydano zgody na usunięcie 202 drzew, reprezentujących 23 gatunki, w tym dęby szypułkowe, klony zwyczajne, jarzęby szwedzkie czy jabłonie.
Średni obwód wyciętych drzew wynosił ponad 101 cm, co wskazuje na ich wiek w przedziale 40-70 lat. Najwięcej drzew (69 sztuk) przewidziano do wycinki przy ulicy Grunwaldzkiej.
Inne znaczące lokalizacje to tereny nad Brdą (za MWiK i ROD Kolejarz przy Toruńskiej), ulica Skłodowskiej-Curie, Kaczyńskiego oraz Lęborska/Bałtycka. Główną przyczyną wycinek było przeprowadzenie prac związanych z budową kanalizacji deszczowej i zbiorników retencyjnych.
Drzewa w dobrym stanie
Przy czym, jedynie w przypadku 5% drzew, poza kolizją z budowaną infrastrukturą, jako przyczynę wycinki wskazano złą kondycję drzew. A to oznacza – jak podkreśla MODrzew – że 95% wyciętych drzew było w dobrej kondycji, a przyczyną ich usunięcia była sama inwestycja. Natomiast w ramach nasadzeń kompensacyjnych zaplanowano posadzenie 494 nowych drzew.
Organizacja podała też wartość odtworzeniową drzew, czyli podjęła próbę przedstawienia w złotówkach, jaką kwotę trzeba przeznaczyć, by odtworzyć wycięte drzewo tak by miało taką samą wielkość, kondycję i wiek.
2,1 mln zł na odtworzenie drzew
I jak podaje Stowarzyszenie, szacowana wartość odtworzeniowa wyciętych drzew wynosi ponad 2,1 mln zł, z jarząbem szwedzkim o wymiarach pomnikowych jako najcenniejszym drzewem, którego wartość oszacowaliśmy na ponad 100 tysięcy złotych – wyliczyli członkowie MODrzewia.
Stowarzyszenie policzyło także wartość odtworzeniową i usługi ekosystemowe dla nowych nasadzeń. W tym przypadku okazało się, że nie kompensują one wartości usług wyciętych drzew. Wartość odtworzeniowa zaplanowanych do posadzenia lub niedawno posadzonych drzew to 575 tys. zł, a wartość usług ekosystemowych to jedynie 20 tys. zł/rok.
Natomiast pod względem lokalizacji nasadzeń, ustalono że nie pokrywają się one w 100% z miejscami wycinek. Przy czym, najwięcej drzew zostanie posadzonych w Parku nad Starym Kanałem (65 szt.), przy ul. Walecznych (44 szt.), Powstańców Wielkopolskich (38 szt.), Kaczyńskiego (35 szt.), Sowiej (30 szt.), Bydgoskich Przemysłowców (26 szt.), Jana Pawła II (21 szt.), Babiej Wsi (20 szt.). i Bora Komorowskiego (17 szt.).
Brak środków ochrony roślin
Obserwacje społeczników z MODrzewia wykazały również, że na placach budowy często brakuje odpowiednich środków ochrony drzew.
I tylko w jednym przypadku, dla kasztanowca przy Placu Kościeleckich, wyznaczono strefę ochronną drzewa, a stało się tak z uwagi na działania innej firmy, która wcześniej prowadziła prace związane z rewitalizacją.
Zauważono też, że na monitorowanych przez Stowarzyszenie MODrzew placach budowy niektóre drzewa były zasypywane, w ich okolicach składowano materiały budowlane i śmieci – wskazuje MODrzew.
Ponadto, w niektórych miejscach wykryto uszkodzenia mechaniczne drzew, ułamane gałęzie, rany po cięciach, a roboty były często prowadzone zbyt blisko drzew, co może prowadzić do odsłonięcia lub podcięcia ich korzeni.
Parking czy retencja?
Podczas procesu monitoringu członkowie organizacji MODrzew stwierdzili też, że część zbiorników retencyjnych jest wykorzystywana jako miejsca parkingowe.
Jak podają aktywiści Stowarzyszenia MODrzew, dzieje się tak m.in. na Wałach Jagiellońskich, Wiatrakowej czy Lenartowicza/Solskiego.
W rezultacie, w dniu 18 grudnia 2023 r., Stowarzyszenie MODrzew oficjalnie skierowało pytania w tej sprawie do Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy. Jednak do momentu przekazania informacji o powyższym działaniu bydgoski MWiK nie udzielił na nie odpowiedzi.
Ocalono zabytkową pergolę
Natomiast latem ubiegłego roku, mieszkańcy Bydgoszczy z niepokojem przyjmowali informacje o możliwym wyburzeniu zabytkowej pergoli przy ulicy Krakowskiej.
Ostatecznie MWiK i wykonawca budowy kanalizacji deszczowej nad Brdą przyjęli taki wariant prac, który nie naruszył tej ciekawej konstrukcji.
MODrzew twierdzi jednak, że zdaniem mieszkańców głębokie odwierty i praca ciężkiego sprzętu wpłynęły jednak na sąsiednie budynki – w trakcie prac domy „drżały w posadach”, popękały ściany i spadały półki ze ścian.
W związku z powyższym, Stowarzyszenie MODrzew wystosowało petycję, w której organizacja ta postuluje o natychmiastowe zapewnienie ochrony pergoli przed negatywnym wpływem prowadzonych prac budowlanych, przeprowadzenie ekspertyzy budowlanej w celu oceny aktualnego stanu pergoli i potrzebnych działań ochronnych i podjęcie niezbędnych prac konserwatorskich i restauratorskich zgodnie z wynikami ekspertyzy. Pod petycją mogą się podpisywać zainteresowani mieszkańcy
Zielona zamiast szarej retencji?
Zdaniem MODrzewia, realizowany przez MWIK projekt proretencyjny polega głównie na budowie tzw. szarej retencji, czyli podziemnych zbiorników i kanalizacji.
Tego rodzaju rozwiązania, w opinii przedstawicieli MODrzewia, nie zapewniają korzyści na tym poziomie i w tym zakresie co zielona retencja, czyli ogrody deszczowe, oczka wodne, niecki, a także nasadzenia odpowiednich roślin.
Jak zauważa MODrzew, szara retencja magazynuje wodę pod ziemią – bez wykorzystania naturalnej właściwości retencyjnych gatunków roślin czy samej gleby.
Sama szara retencja nie poprawia też mikroklimatu w czasie upału. Nie przekłada się na bioróżnorodność w mieście. Nie pomaga też w tworzeniu zieleni miejskiej.
Wykorzystać powstały potencjał
Stowarzyszenie MODrzew podziela również zdanie wielu mieszkańców Bydgoszczy, zgodnie z którym, proces tworzenia zbiorników retencyjnych i sposób promowania ich jako inwestycji ekologicznej pochłonął wiele nakładów pracy i pieniędzy i doprowadził do drogowego paraliżu miasta.
W Bydgoszczy powinny zatem – zdaniem społeczników – pojawić się rozwiązania nie tylko szarej, ale także zielonej retencji – oczka wodne, niecki, ogrody deszczowe. Instalowane oczywiście z należytą dbałością o stan miejscowych drzew.
Komentarze (0)