Nowatorską w skali kraju kanalizację wraz z systemem podziemnych zbiorników do magazynowania wody na czas suszy i podlewania zieleni w mieście budowano w systemie „zaprojektuj i wybuduj”. Inwestor, czyli Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy, zerwał kontrakt z wykonawcą.
– Odstąpienie nastąpiło z winy wykonawcy, czyli konsorcjum firm. Z zaplanowanych do wykonania 212 obiektów, wykonawca wykonał w całości zaledwie 20 obiektów, a ta budowa to jest aż 157 zadań w różnych punktach miasta. Prace miały być zakończone do końca grudnia 2020 roku, czyli opóźnienie sięga już 11 miesięcy. Przewidujemy w perspektywie pierwszego półrocza przyszłego roku wybrać nowych wykonawców. Działania, które już prowadzimy, i wszystkie te roboty, które zostały do dokończenia, będą dokończone albo przez naszych pracowników albo przez dotychczasowych podwykonawców. Chcielibyśmy, żeby stało się to jak najszybciej. W perspektywie kilku tygodni, te niedokończone, rozgrzebane miejsca doprowadzimy do porządku – mówi Stanisław Drzewiecki, przezes MWiK w Bydgoszczy.
Byliśmy pierwsi
Tymczasem z bydgoskimi mediami skontaktowało się biuro prasowe spółki IDS-BUD SA.
– Konsorcjum wykonawców złożyło oświadczenie o odstąpieniu od umowy dzień wcześniej niż MWiK – mówi Paweł Rejmer, członek zarządu spółki.
Powodem tej decyzji miało być niewykonanie przez Miejskie Wodociągi i Kanalizację w Bydgoszczy sp. z o.o. istotnych obowiązków wynikających z umowy, które świadczyły o braku woli współdziałania przy dalszej realizacji kontraktu. Wykonawca przekonuje również, że to on wezwał MWiK do przeprowadzenia procedury inwentaryzacyjnej.
– W międzyczasie otrzymaliśmy również oświadczenie o odstąpieniu od umowy złożone przez zamawiającego, ale w naszej ocenie działania w tym zakresie podjęte przez zamawiającego nie zasługują na aprobatę, chociażby z uwagi na ziszczenie się przesłanek do odstąpienia od umowy przez wykonawcę – twierdzi Paweł Rejmer.
Pieniądze
Według zamawiającego, czyli MWiK, o stanie realizacji inwestycji dużo mówi też kwota wypłacona wykonawcom za zrealizowane przez niemal trzy lata roboty. Spośród wspomnianych ponad 230 mln zł (z czego ponad 154 mln zł to dofinansowanie unijne) na konto konsorcjum trafiło 8,7 mln zł.
– Wykonawcy złożyli jeszcze fakturę opiewającą na 3,2 mln zł, ale nie spełnia ona wymogów formalnych i nie zostanie zapłacona – mówi prezes Drzewiecki.
Zapłaty domagać się będzie za to miejska spółka. Chodzi o kary umowne z tytułu zerwania umowy z winy wykonawcy. Mają one wynieść maksymalnie 20% wartości kontraktu, czyli 46,9 mln złotych. Wydaje się jednak, że wykonawcy dobrowolnie tych pieniędzy na konto MWiK nie przeleją i spółka będzie musiała dochodzić swoich roszczeń w sądzie.
– Warto dodać, że możemy się również domagać pokrycia różnicy z tytułu wyższych obecnie kosztów realizacji zadania – mówi Stanisław Drzewiecki.
W obecnej sytuacji, jaka panuje na rynku, skorzystanie z tej możliwości przez MWiK wydaje się więcej niż pewne.
Jest plan
Plan naprawczy przygotowany przez MWiK Bydgoszcz zakłada, że nowi wykonawcy robót zostaną wyłonieni w pierwszym półroczu 2022 roku. Choć prezes Drzewiecki przyznaje, że ryzyko utraty dofinansowania unijnego jest, to udało się już przedłużyć termin na dokończenie projektu do połowy 2023 roku.
– Po rozmowach z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mamy zapewnienie, że termin ten jeszcze ulegnie wydłużeniu, tym razem do listopada 2023 roku – mówi prezes MWiK w Bydgoszczy..
To dość istotna kwestia, bo właśnie pod koniec 2023 roku upływa termin rozliczenia projektów dofinansowanych w ramach perspektywy unijnej 2014-2020.
Siłami własnymi i podwykonawców
Pozostaje jeszcze kwestia prac niedokończonych przez dotychczasowych wykonawców. MWiK deklaruje, że jak największą liczbę zadań dokończy we własnym zakresie lub wykorzystując pracujących dotąd w różnych rejonach miasta podwykonawców.
– Podwykonawców, którzy nie otrzymywali też płatności za wykonane roboty, co jest niedopuszczalnym naruszeniem postanowień umowy. Podjęcie tych działań to kwestia kilku najbliższych tygodni, i oczywiście korzystnych warunków pogodowych – mówi Stanisław Drzewiecki.
Uciążliwości trwają
Mieszkańcy Bydgoszczy od dawna borykają się z problemami związanymi z budową sieci kanalizacji deszczowej. Najbardziej dobitne przykłady to wielomiesięczne opóźnienie w budowie buspasa na ulicy Kolbego na Osowej Górze, którego ważnym czynnikiem było bardzo powolne tempo powstawania zbiornika retencyjnego w tym miejscu, czy budowa zbiornika na terenie Astorii. Wciąż nieprzejezdne z powodu wykopów pod kanalizację deszczową są między innymi ulice: Fredry (przy skrzyżowaniu z ul. Warszawską), Sowińskiego (u zbiegu z ul. Hetmańską) czy Piotra Skargi (przy krzyżówce z ul. Reja).
Determinacja jest
Trwa inwentaryzacja prac wykonanych przez konsorcjum wykonawców. Wiadomo natomiast, że MWiK ma na dziś 69 pozwoleń na budowę, a w kolejnych ponad sześćdziesięciu przypadkach złożenie wniosku o takie pozwolenie ma być możliwe po dokończeniu dokumentacji.
– Jesteśmy w kontakcie z jednostkami projektowymi, które pracowały na rzecz dotychczasowych wykonawców. Dzięki temu znamy od kuchni ich relacje, których nie będziemy jednak ujawniać. Ale są to firmy, które chętnie podejmą z nami działania. Odstąpienie od umowy nie jest oczywiście komfortową sytuacją, ale jesteśmy zdeterminowani, żeby dokończyć projekt – zapewnia prezes Drzewiecki.
Komentarze (0)