Złą sytuację budynku potwierdzają wcześniejsze ekspertyzy, a także ta ostatnia, sporządzona przez specjalistów z Politechniki Wrocławskiej. Ogólnie rzecz ujmując, trzonolinowiec przy ul. Kościuszki 72 we Wrocławiu, jest w fatalnym stanie technicznym, a po to by go ocalić, należy przeprowadzić gruntowny remont.
Obiekt można uratować
– Działania o których tu mowa, wymagają ingerencji w strukturę budynku, z czym związana jest konieczność wykwaterowania lokatorów – wyjaśnia profesor Krzysztof Schabowicz z Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego PW. – Mamy tu do czynienia z korozją lin, a elementy konstrukcyjne są przeciążone. Bezwzględnie, budynek należy wzmocnić. Dodam jednak, że obiekt jest jak najbardziej możliwy do uratowania.
Profesor Schabowicz podkreśla, że w obecnej sytuacji istnieje ryzyko zerwania lin nośnych, ale to tylko jeden z problemów. Inną kwestią jest brak wymaganej odporności ogniowej dla tego rodzaju obiektów.
Wsparcie ze strony władz
Przedstawiciele wrocławskich władz samorządowych spotkali się z mieszkańcami budynku. Mieszkańców poproszono o wypełnienie specjalnej ankiety m.in. z pytaniem dotyczącym możliwości znalezienia alternatywnego lokalu, a także wsparcia logistycznego w przeprowadzce.
– Co do jednego nie ma wątpliwości, zaoferujemy rozwiązania wszystkim mieszkańcom, bez względu na to, jaki jest status prawny ich lokalu w trzonolinowcu – zapewnia prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. – Trzonolinowiec to jeden z najbardziej charakterystycznych budynków powojennego Wrocławia. Niedawno konserwator wojewódzki ogłosił wpisanie go do rejestru zabytków. Mimo że obiekt powstał dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych. Jego rola w pejzażu Wrocławia jest niepodważalna, ale nie możemy pozostać też obojętni na żyjących w nim ludzi. Zrobimy, co w naszej mocy, aby zaopiekować się wszystkimi lokatorami – podsumowuje włodarz Wrocławia.
Projekt Burzyńskiego i Skorupy
Trzonolinowiec powstał w latach 1961-1967 i liczy sobie 12 kondygnacji, na których mieszczą się 44 mieszkania. Budynek powstał na podstawie projektu architekta Jacka Burzyńskiego i konstruktora Andrzeja Skorupy, który jednak znacznie zmodyfikowano i zubożono, między innymi przez zmniejszenie przeszkleń.
Jednakże nawet mimo to, to jeden z niewielu tego typu obiektów w Europie, którego podstawą konstrukcji jest żelbetowy trzon, przenoszący pionowe obciążenia ściskające na podstawę budynku.
Kwadratowe zawieszane platformy
Pod względem konstrukcyjnym, na trzonie tym osadzone są stropy w postaci kwadratowych platform zawieszonych (w początkowej konfiguracji),kondygnacje na dwunastu stalowych linach. Liny – elementy rozciągane zamocowane są do szczytu trzonu i przenoszą na niego ciężar stropów. Zakotwiono je także na poziomie parteru dla usztywnienia konstrukcji.
Najniższe piętro budynku zawieszone jest nad niezabudowaną przestrzenią wokół trzonu. W przeciwieństwie do tradycyjnych budynków, które budowane są od dołu, trzonolinowiec budowany był od najwyższego piętra.
Poszczególne kondygnacje, zbudowane na poziomie parteru z gotowych prefabrykatów, podnoszone były przez siłowniki hydrauliczne projektu T. Tenidowskiego.
Wrocławski Dom Roku
Wisząca na linach konstrukcja w 1974 roku została usztywniona, a projekt wzmocnienia trzonolinowca powstał na Politechnice Wrocławskiej). Liny obudowano wówczas betonem, a na parterze wzmocniono je stalowymi słupami. Podczas tamtego remontu wymienione zostały również ściany osłonowe i wewnętrzne. Dodajmy, że w roku 1967 wrocławski trzonolinowec otrzymał tytuł Wrocławskiego Domu Roku.
Komentarze (0)