Pierwsza poznańska szafa stanęła w maju 2016 roku przed Centrum Amarant w dzielnicy Jeżyce. Inicjatorką jej powstania była Katarzyna Wągrowska, autorka bloga o minimalizmie. Dokładnie rok temu – w grudniu 2016 roku – otwarta została szafa w Parku Kasprowicza na Łazarzu, a we wrześniu trzecia- przy Centrum Kultury w Suchym Lesie. Idea dzielenia się przedmiotami na tyle przyjęła się w stolicy Wielkopolski, że od soboty swój givebox przy ulicy Różanej ma kolejna dzielnica- Wilda.
Za pomysłem stoi grupa ludzi, którzy promują ideę zero waste. Chodzi o to, by dawać przedmiotom drugie życie, a jednocześnie ograniczać nadmierny konsumpcjonizm i redukować ilość odpadów trafiających na wysypiska. Szafy powstają za pieniądze z grantów miejskich, od firm i dzięki darom wolontariuszy.
Chętnych do dawania nie brakuje, szafy bywają przepełnione, nadmiary rzeczy wolontariusze odwożą m.in. do centrów pomocy społecznej. Na co dzień giveboksami opiekują się ludzie skupieni w facebookowych grupach lokalnych.
Dzielenie zastąpi kupowanie?
Szafy wpisują się w ideę ekonomii współdzielenia, która staje się coraz powszechniejsza w świecie. Dzięki nowym technologiom możliwe jest korzystanie z zasobów, wypożyczanie ich, współdzielenie, a posiadanie przestaje być koniecznością. Dotyczyć to może zarówno dóbr kultury, jak i wynajmu lokali czy pojazdów. Informacje o tym, co jest w szafach także kolportowane są poprzez portale społecznościowe. Dodatkowo działa aplikacja na telefony komórkowe givebox, dzięki której także można przekazywać sobie niepotrzebne już nam, ale będące w dobrym stanie przedmioty.
Givebox – szafy do dzielenia się działają w Poznaniu. Dziennie odwiedza je nawet 100 osób
Komentarze (0)