Agnieszka Gołębiowska podkreśliła, że mitem jest przekonanie, iż skutki fajerwerków dla ptaków oraz innych dzikich zwierząt są krótkotrwałe i dotyczą wyłącznie jednej nocy (np. sylwestrowej).
– Pokazy fajerwerków, pokazy pirotechniczne odbywają się przeważnie nocą, w ciemności, kiedy orientacja przestrzenna ptaków jest bardzo ograniczona. Na hałas i rozbłyski reagują paniczną ucieczką ze swoich schronień. Lecą na oślep i uderzają w różne przeszkody, zarówno antropogeniczne, jak budynki czy słupy energetyczne, ale też uderzając w drzewa – wyjaśniła Gołębiowska. Mogą wówczas doznać urazu (zewnętrznego lub wewnętrznego), ale często też giną na miejscu. – To jest naprawdę okrutna śmierć – dodała ekspertka.
Nagłe wybuchy i efekty świetlne powodują zwiększone wydzielanie hormonu stresu i przyspieszenie akcji serca. Część ptaków umiera z powodu zawału serca.
Długofalowe skutki
– Ale fajerwerki mają również skutki długofalowe. Pod wpływem stresu zwierzęta opuszczają swoje bezpieczne schronienia i przemieszczają się na długie dystanse. Wiąże się to z ogromnym wydatkiem energetycznym, który może je doprowadzić do wyczerpania, a nawet śmierci. W dłuższej perspektywie może pogarszać ich kondycję i zdolność radzenia sobie w środowisku, np. ucieczki przed drapieżnikami – wymieniała ekspertka.
Aby nadrobić straty energetyczne, ptaki muszą zdobywać dodatkowe pożywienie, co zimą jest znacznie utrudnione. Oznacza to, że szkody dla populacji będą odroczone w czasie i – niestety – trudniej mierzalne, oceniła Gołębiowska. Co ważne, unoszące się w powietrzu w czasie pokazów pirotechnicznych i po ich zakończeniu toksyczne opary i pyły są szkodliwe dla wszystkich organizmów żywych.
Gołębiowska przypomniała, że po ostatniej nocy sylwestrowej (2024/2025) w okolicy miasta Kopriwsztica w Bułgarii odnotowano śmierć ponad 1000 jerów (gatunek zięby).
– Ptaki wybierają sobie bezpieczne miejsca, w których chronią się przed zagrożeniami i mają lepszy dostęp do bazy pokarmowej. Wskutek niespodziewanego huku część z nich ginie po zderzeniu z przeszkodami, a te, którym uda się przeżyć, w panice oddalają się z noclegowiska i trafiają do miejsca przypadkowego, gdzie trudniej im się obronić przed drapieżnikami albo są gorsze warunki do żerowania – wymieniała Gołębiowska. Podkreśliła, że często podawana przez branżę pirotechniczną argumentacja, iż szkody to kwestia wyłącznie jednej nocy, jest niesłuszna.
“Hangover bird count”
Fundacja prowadzi akcję pod nazwą “Hangover bird count” (w wolnym tłumaczeniu: “liczenie ptaków na kacu”). W jej ramach gromadzone są dane na temat bezpośrednich skutków wystrzałów sylwestrowych dla ptaków.
– Jest to badanie, które Fundacja Szklane Pułapki prowadzi już piąty sezon, angażując do tego wolontariuszki i wolontariuszy z całej Polski – powiedziała Gołębiowska. Do 15 stycznia 2025 r. ochotnicy mogą jeszcze wziąć w nim udział, odbywając spacery kontrolne (szczegółowa instrukcja na stronie Fundacji).
– 1 stycznia każdy z ochotników pokonuje dowolną liczbę kilometrów w miejscu, w jakim się aktualnie znajduje. Po drodze liczy martwe lub ranne ptaki i robi dokumentację zdjęciową. Może też oznaczyć gatunki. Aby badania były miarodajne, musimy mieć dane porównawcze. Dlatego niezbędne są również spacery kontrolne, które odbywają się w okresie neutralnym, gdy nie słychać kanonad – tłumaczyła ekspertka.
Spacery odbyły się już między 20 a 30 grudnia 2024 r. – Na drugi etap zapraszamy od 5 do 15 stycznia 2025 r. Jeśli komuś nie udało się wziąć udziału w spacerze noworocznym, może nam jeszcze pomóc idąc na spacer kontrolny i przysyłając raport na adres mailowy fundacji. Pozwoli nam to zebrać więcej cennych danych – zaznaczyła. Brak martwych ptaków również stanowi bardzo ważną informację.
Jak podkreśliła ekspertka, na wyniki badania “Hangover bird count”, które ma pomóc wykazać, czy w noc sylwestrową zwiększa się śmiertelność ptaków, musimy jeszcze poczekać. – Dane liczbowe, które zbieramy podczas akcji, będą podstawą do opracowania naukowego. Zwróćmy uwagę, że każda tego typu statystyka ma charakter szacunkowy – zastrzegła.
Szanse na znalezienie martwego czy rannego ptaka w czasie spaceru noworocznego mogą być mniejsze, jeśli odbywamy go od południa do zmierzchu, ponieważ większość ptasich ciał będzie porwana przez padlinożerców czy drapieżniki. – Poza tym ptaki po śmierci nieraz zawisają na gałęziach drzew. Dostajemy też takie zdjęcia. W 2025 r. zaobserwowano dramatyczny przypadek łabędzia niemego, który po rozpędzeniu się uderzył w drzewo, zawisł szyją między gałęziami i umarł – przypomniała Gołębiowska. Z danych, które Fundacja pozyskała ze spacerów wynika już teraz, że śmiertelność w noc sylwestrową jest co najmniej kilka razy większa niż w inne dni.
Ograniczenie lub zakaz używania fajerwerków
Zdaniem Gołębiowskiej wprowadzenie prawnych restrykcji dotyczących używania fajerwerków jest koniecznością. Przyrodnicze – i nie tylko – konsekwencje zabawy pirotechniką są już dziś powszechnie znane, więc dalsze jej stosowanie może już nosić znamiona umyślnego znęcania się nad zwierzętami lub ich zabijania.
Ekspertka przypomniała, że w Sejmie RP złożono trzy projekty ustaw dotyczące ograniczenia lub zakazu używania fajerwerków w naszym kraju. W projekcie Lewicy zaproponowano, by samorządy miały prawo decydowania, czy na ich terenie można używać fajerwerków; w projekcie Koalicji Obywatelskiej wprowadza się zakaz używania fajerwerków klasy F3 (duże wyrzutnie i rakiety); najbardziej radykalny projekt obywatelski postuluje wprowadzenie zakazu używania wyrobów pirotechnicznych widowiskowych klasy F2 i F3, nie dotyczyłby on jednak przedsiębiorców i samorządów, a władze lokalne mogłyby go uchylać 31 grudnia oraz 1 stycznia.
Naukowcy oraz organizacje pozarządowe zwracają uwagę, że istnieją bezpieczne i efektowne alternatywy do pokazów pirotechnicznych, takie jak przedstawienia świetlne, laserowe czy pokazy dronów. Nie emitują one hałasu, oślepiających rozbłysków, nie zanieczyszczają powietrza pyłami i substancjami chemicznymi, nie niosą ryzyka pożarów czy zranień.
Pisze o tym Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (OTOP), które w swojej petycji, skierowanej do Krzysztofa Paszyka, ministra rozwoju i technologii, apeluje o podjęcie zdecydowanych działań zmierzających do wprowadzenia zakazu używania fajerwerków.
Dotychczas pod petycją podpisało się ponad 23 tys. Polaków. W Niemczech, po serii poważnych wypadków związanych z odpaleniem petard w ostatnią noc sylwestrową, pod podobną petycją podpis złożyło 1,5 mln osób.
Komentarze (0)