W ostatnim czasie jeden z producentów wody mineralnej stara się przekonać konsumentów, że plastikowe butelki nie są wcale takie złe. W kampanii, nazywanej często kolejnym przejawem „ekościemy”, wydatnie pomagają nie tylko wynajęci celebryci, ale też przedstawiciele władz stolicy. Postępowanie tych pierwszych rozumiem. Tych drugich nie potrafię pojąć.
Ostatnio naukowcy z NASA rzucili rewelacją, że ludzkość czeka prawdopodobne wyginięcie. Że zagrożenie ma nadejść z kosmosu i że według wyliczeń planetoida o nazwie Bennu uderzy w ziemię za jakieś 117 lat. Ale spokojnie, bo do roku 2135 prawdopodobnie wykończymy się sami. Plastik jest już wszędzie.
U źródeł Wisły rozpoczęła się wyjątkowa wyprawa "Cycling-Recycling". Dominik Dobrowolski, ekolog i podróżnik, jedzie na rowerze wzdłuż królowej polskich rzek. W 12 miastach leżących nad Wisłą przeprowadzi akcje edukacyjne, podczas których promowana będzie walka ze śmieceniem oraz selektywna zbiórka i recykling elektrośmieci.
W województwie mazowieckim ze wsparciem pieniędzy unijnych (łącznie 1,1 mln zł) powstaną trzy nowe punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.
W Warszawie uruchomiono punkty, w których za dwie plastikowe butelki można otrzymać półlitrową wodę mineralną. Akcja promowana przez wiceprezydenta Stolicy, mająca przekonać mieszkańców do oddawania opakowań po napojach spotkała się z ostrą krytyką, ponieważ woda wydawana jest w... plastikowych butelkach.