O uwarunkowaniach związanych z problemami z wprowadzeniem ustawy dotyczącej uciążliwości zapachowych mówił Marek Haliniak, Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Wskazał on na potrzebę stosowania czujników, by zobiektywizować i sparametryzować odory.
– To jest konieczne, by móc skutecznie bronić decyzji w sądach. Udowodnienie szkodliwości odorów dla zdrowia nie jest proste i różnie jest rozpatrywanie przez sądy – mówił Marek Haliniak. – Potrzebna jest dyskusja, która da odpowiedź na pytanie na ile samorządy chcą uregulowania tych problemów. Branże, które przyczyniają się do tych uciążliwości z oczywistych względów takich regulacji nie chcą. Bardzo liczę na dyskusję – zadeklarował minister Haliniak.
Odory – problem nie tylko Polski
Problematyka odorowa jest rzeczywiście skomplikowana i w różny sposób regulowania w krajach europejskich. W niektórych państwach już samo określenie “uciążliwość zapachowa” wskazuje na jej szkodliwość. Prof. Izabela Sówka z Politechniki Wrocławskiej przedstawiła obowiązujące standardy w krajach europejskich. Jest ich kilka grup: standardy emisyjne, technologiczne, maksymalnej irytacji i imisyjne.
Mierzalność uciążliwości zapachowych nie jest jednak łatwa. Uwzględnić trzeba m.in. częstotliwość ekspozycji, intensywność zapachu, tolerancję osób narażonych na zapach, czas ekspozycji oraz nieprzyjemność zapachów. Oddziaływanie jest również uzależnione od lokalizacji źródła. Obszary bardzo wrażliwe to tereny zamieszkania, edukacyjne, rekreacyjne. Średnio wrażliwe odnoszą się do terenów wiejskich zabudowanych, oraz tzw. parki technologiczne (na terenach niezamieszkanych), gdzie dopuszczalność poziomów może być relatywnie wyższe.
Ustawa antyodorowa na pomoc?
– Prace nad ustawą prowadzone są w zespole roboczym od lipca ubiegłego roku. Zostali zaproszeni przedstawiciele wszystkich środowisk – mówiła Izabela Sówka. – Na podstawie tych dyskusji wypracowane ma być rozwiązanie, które ma uwzględniać również głos zainteresowanego tą problematyka środowiska branżowego.
W Niemczech przyjęto kryteria oceny określone na podstawie wartości dopuszczalnych w powietrzu. Pomiary odbywają się na podstawie wskazanej metodologii badań. Istotna jest również odległości od źródeł. Wartości graniczne mogą się bardzo różnić w zależności tej odległości. Podobnie standardy zróżnicowane są w zależności od prowadzonej działalności. – W Europie brak jest jednolitego dla wszystkich krajów UE uregulowania w zakresie standardów odorowych – podkreśliła prof. Sówka.
Historia przepisów odorowych
Uwarunkowania prawne zarządzania odorami w gospodarce komunalnej były tematem wystąpienia dr Jędrzeja Bujnego z kancelarii Sójka Maciak Mataczyński. Prelegent przypomniał, że prace nad tzw. ustawą antyodorową rozpoczęły się w kwietniu 2011 r. Wtedy powstały pierwsze założenia. – Zarzut, który wtedy się pojawił był taki, że taki akt prawny godzi w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej – mówił mecenas Bujny. – Jestem przekonany, że ten argument pojawi się także teraz.
Regulacje dotyczące odorów podzielono na trzy etapy. Pierwszy to przyjęcie (we wrześniu 2016 r.) Kodeksu przeciwdziałania uciążliwości zapachowej. Dwa miesiące później przygotowano ekspertyzę – “Listę substancji i związków chemicznych, które przyczyniają się do uciążliwości zapachowych”. Ustawa, w przeciwieństwie do poprzednich dokumentów, ma mieć jednak moc normatywną. – Kodeks jest jedynie jakimś punktem odniesienia. To nie jest jednak punkt wyjścia do wysuwania jakichkolwiek roszczeń – mówił Bujny. – To raczej materiał informacyjno-edukacyjny.
Odory to problem społeczny
– Odory to jest rzecz bardzo obiektywna. Można je mierzyć, ich intensywność, częstotliwość. Złożone jest jedynie mierzenie uciążliwości – dowodziła dr inż. Alicja Nych z Politechniki Wrocławskiej. Jej wystąpienie było poświęcone zastosowaniu badań socjologicznych w ocenie uciążliwości zapachowej.
LUCEK
Komentarz #10009 dodany 2018-03-06 16:31:41
Rolnicy też będą się musieli zastosować - wyposażać obory w antyodory...hihihi