– Chcemy zerwać z uzależnieniem od samochodów, ale nie traktujemy ich jak wroga – wyjaśnia prof. Carlos Moreno. – Chodzi raczej o to, żeby odzyskać miejską przestrzeń publiczną dla ludzi. Nie mniej jednak, obecnie tego rodzaju propozycje transformacji miast budzą spore emocje, a nawet agresję. Natomiast zmiana sposobu myślenia sporych grup ludzi zająć może całe lata. Warto jednak podjąć ten trud – dodaje urbanista.
Na czym to ma polegać?
Tworzenie koncepcji „Miasta 15-minutowego” prof. Carlos Moreno rozpoczął od zadania pytań o to: „Jak rozwiązać problemy klimatyczne? Jak zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska? Jak poprawić jakość życia mieszkańców miast?”.
I ostatecznie doszedł do wniosku, że najważniejsze lokalne usługi, takie jak szkoła, przychodnia, czy sklepy, powinny być blisko usytuowane i łatwo dostępne dla mieszkańców.
Nie wszystkim jednak się to spodobało. Koncepcja “Miasta 15-minutowego” ma swoich krytyków. Malo tego! „Miasta 15-minutowe” doczekały się nawet teorii spiskowych. A ich propagatorzy twierdzą m.in., że tego rodzaju miejsca, to metoda “tajnej kontroli” obywateli.
Obawy przed zmianami
– Ignorancja to jedno z największych wyzwań współczesności, obok zagrożenia zmianami klimatu – komentuje Profesor Carlos Moreno. – Na całym świecie mamy problem z teoriami spiskowymi, z negacjonistami klimatycznymi, czy też z przeciwnikami szczepionek. W jakimś stopniu bierze się to z obaw związanych ze zmianami. Ludzie buntują się przeciwko nowościom. Ideę „Miasta 15-minutowego” włączono też do narracji ludzi negujących zmiany klimatu. Wpleciono je również w teorie spiskowe o “tajnym światowym rządzie” – konstatuje uczony.
Uzależnienie od samochodów
Do istotnych przyczyn negatywnego stosunku części opinii publicznej do idei „Miast 15-minutowych”, prof. Carlos Moreno, zaliczył też uzależnienie sporej części populacji od samochodów. Zdaniem urbanisty, gdy zmniejszymy uzależnienie od samochodów, to automatycznie przejdziemy na czyste sposoby poruszania się, czyli np. pieszo i rowerem.
– Nazywam to wprost: „uzależnieniem” i uważam za jedną z największych barier w transformowaniu miast – podkreśla prof. Moreno. – Od prawie stulecia przekonywano nas, że życie w mieście musi oznaczać posiadanie własnego, dużego samochodu. Że jedna osoba musi jeździć swoim, jednym samochodem, że to symbol wolności. Dlatego też, w efekcie, i polityka klimatyczna, i walka z zanieczyszczeniami, i koncepcja “Miasta 15-minutowego”, wywołują u niektórych osób agresję. Mimo że „Miasto 15-minutowe”, to nie jest plan drogowy, a samochód nie jest naszym “wrogiem”. Natomiast my – zwolennicy dobrodziejstw idei „Miasta 15-minutowego” – co trzeba dobitnie podkreślić: pragniemy jedynie doprowadzić do zerwania lokalnych społeczności z uzależnieniem od samochodów. Chodzi nam o to, by odzyskać miejską przestrzeń publiczną dla ludzi. Natomiast z samochodów korzystajmy, kiedy to rzeczywiście jest potrzebne, a nie do wszystkiego – podkreśla prof. Moreno.
Usługi bliżej mieszkańca
– Realizacja idei „Miasta 15-minutewego” ma oznaczać korzystanie z usług bliżej nas – wyjaśnia uczony. – I transformację naszych miast w taki sposób, by miały one skalę właściwą dla człowieka. Pragnę przy okazji zaznaczyć, że koncepcja “Miasta 15-minutowego”, nie jest powiązana z żadną jedną opcją polityczną. Nie jest więc ona ani prawicowa, ani lewicowa. Dodam, że na równi korzysta z niej i mer Paryża – socjalistka, i Burmistrz Buenos Aires – konserwatysta.
Należy zacząć od miast
Natomiast na pytanie o to, dlaczego należy skupiać się na miastach, bo w zasadzie zmiana klimatu dotyczy wszystkich części świata, prof. Moreno odpowiada następująco:
– Należy skupić się na miastach, z tego względu, że mieszka w nich większość z nas. A jednocześnie, to miasta stają się niebezpieczne do życia w dobie globalnego ocieplenia, czyli fal upałów i ekstremów pogodowych. Musimy zatem zdawać sobie sprawę z tego, że jednym z największych wyzwań dla europejskich miast jest budowanie odporności na zmiany klimatu. Dodam, że przez długi czas żyliśmy w przeświadczeniu, że to nie jest problem, który dotyczy Europy, a zmiana klimatu to coś, co dzieje się daleko, w Azji, w Afryce. Niestety, rzeczywistość jest zgoła inna. I już teraz możemy dostrzec, tu u nas, wpływ globalnego ocieplenia. – podkreśla twórca idei „Miasta 15-minutowego”.
W tym kontekście, prof. Moreno wskazuje przykład Wysp Kanaryjskich, co do których od dawna był zdania, że będzie to obszar najbardziej dotknięty zmianą klimatu, jeśli chodzi o obszary w europejskiej strefie naszego globu.
– Wiele osób było sceptycznych. Tymczasem teraz – w październiku! – dostałem informację, o tym, że zamknięto tam szkoły ze względu na falę upałów i pożary – mówi urbanista. – To pokazuje między innymi, jak nasze budynki, w tym szkoły, nie są dostosowane do zmiany klimatu. I to jest nasza rzeczywistość, na dziś, w Europie.
Miasta generują zagrożenia
– Miasta nie tylko są narażone na zmianę klimatu, ale jednocześnie się do niej przyczyniają – zauważa prof. Carlos Moreno. – Emisje dwutlenku węgla z samochodów oraz budynków zaliczam do głównych przyczyn ocieplenia klimatu. Do tego dorzucę smog, który bezpośrednio naraża zdrowie mieszkańców. W związku z tym, musimy pilnie zmienić styl naszego życia. I trzeba sobie przy tym zdawać sprawę z tego, że to nie jest coś, co można załatwić machnięciem czarodziejskiej różdżki. Niestety, zmiana naszego sposobu myślenia zajmie lata, ale trzeba pójść tą drogą.
Jak wprowadzać zmiany?
Prof. Carlos Moreno zwraca uwagę na to, że zmiany powinny rozpocząć się od zmian w społecznej świadomości.
– Przez długi czas ludzie nie zwracali uwagi na to, jaka jest jakość życia w najbliższej okolicy – wyjaśnia prof. Carlos Moreno. – Uznaliśmy, że to normalne, że spędzamy 2-3 godziny dziennie na dojazdach. Uznano, że normą jest to, że w jednych dzielnicach się pracuje, w innych mieszka, a w jeszcze innych robi zakupy i wszędzie należy dojeżdżać. To wypychało ludzi z dużych miast. Wielu analityków mówiło, że po pandemii COVID-19 nastąpi masowy “odwrót” od dużych miast, metropolie zaczną podupadać, a ich mieszkańcy wybiorą małe miasteczka czy wieś. Mówiono też o “śmierci wielkich miast”. Tak jednak się nie stało. Miasta wciąż przyciągają ludzi. I to w nich skupiają się najróżniejsze aktywności człowieka: praca, kultura, rozrywka. Natomiast moja koncepcja “Miasta 15-minutowego” zaczęła oferować coś całkowicie nowego, czyli wolę i chęć pozostania w miastach, ale z jednoczesną wolą i chęcią poprawy jakości życia i transformacji naszej codzienności – konkluduje prof. Carlos Moreno.
Idea „Miasta 15-minutowego”
U podstaw tej idei chodzi o miasto funkcjonujące w skali dostosowanej do człowieka. Przykładowo, duński urbanista, Jan Gehl, autor książki “Miasta dla ludzi”, proponował by tego rodzaju rozwiązania odznaczały się organizacją spokojniejszych ulic, dostosowanych potrzeb do pieszych i rowerzystów, z ograniczeniem roli prywatnych samochodów i z większa ilością zieleni.
Kolejny aspekt to większa liczba miejsc pracy, większy dostęp do kultury blisko miejsc zamieszkania. Powinno to też być miasto, które nie ma jednego “centrum”, tylko ich wiele. Miastami 15-minutowymi mogą być też dzielnice, nie spełniają tylko jednej funkcji – mieszkaniowej, biznesowej – tylko wiele jednocześnie. A w dzielnicach, czy osiedlach dostosowanych do ludzkiej skali zachować można walory metropolii, a jednocześnie zapewnić to, czego człowiek rzeczywiście potrzebuje. Natomiast miarą jakości życia w mieście winna być liczba interakcji między ludźmi.
Liczy się kontakt z ludźmi
Zgodnie z ideą ‘Miasta 15-minutowego” należy budować miasta tak, by ludzie mogli się widzieć i rozmawiać. I to może być jeden z największych atutów miast. Kluczowe jest też pogodzenie tej zasady z rozwojem gospodarczym w miastach, a także z ekologią. Łączenie tego oferuje właśnie koncepcja miasta 15-minutowego.
Specjaliści zauważyli też, że w miastach największymi źródłami emisji CO2 są: transport i budynki. Te pierwsze można zredukować, zmniejszając odległości i zapewniając dostęp do czystego transportu, w tym też pieszego i rowerowego. Jeśli natomiast chodzi o budynki, to powinny one pełnić wiele funkcji, a nie tylko jedną.
Otwarta forma z adaptacjami
Urbaniści podkreślają także, że koncepcja „Miasta 15-minutowego”, to pewien schemat. W żadnym wypadku nie jest to gotowy, uniwersalny plan, w którym miasto musi odhaczyć po kolei każdy z zakładanych punktów. Natomiast takie elementy jak bliskość, wielofunkcyjność, policentryczność itd., to jedynie podstawa do tego, by władze stworzyły konkretne polityki miejskie, plany zagospodarowania i rozwoju miast. Przy czym, specjaliści mają pełną świadomość tego, że wprowadzenie tego rodzaju koncepcji zajmie lata.
Jest tak, ponieważ społeczności lokalne od dekad żyją w miastach, które są pofragmentowane, gdzie dzielnice i budynki mają jedną funkcję, a zmiana tego stanu rzeczy wymagać będzie czasu.
Znaczenie dialogu społecznego
Wiele zależy też od indywidualnych wyborów: jechać samochodem czy rowerem, czy też od wyborów dotyczących miejsc pacy. Ogromną rolę pełni tu także dialog mieszkańców miast z instytucjami, urbanistami i innymi specjalistami odpowiedzialnymi za wdrażanie tych koncepcji. Chodzi także o to, by na bieżąco i nieustannie zderzać potrzeby z narzędziami i metodami realizacji „Miast 15-minutowych”.
Przykładowo, kilka lat temu w Paryżu testowano koncepcje “Miasta 15-minutowego” przy okazji rewitalizacji jednego z typowych osiedli dla klasy robotniczej. Powstały tam wtedy nowoczesne budynki, wielofunkcyjne przestrzenie, piękna, zielona okolica, bez jezdni, jedynie z parkingiem podziemnym, do którego trzeba dojść.
– I proszę sobie wyobrazić, że w dniu otwarcia mieliśmy tam protest! – wspomina prof. Carlos Moreno. – Ludzie byli wtedy wręcz agresywni, bo nie mogli zaparkować samochodu pod oknem, choć dano im nowe mieszkania w pięknej okolicy.
Cierpliwość i szczera rozmowa
– Przez miesiące prowadziliśmy trudny dialog z mieszkańcami – podsumowuje profesor Moreno. – I co? Teraz ci mieszkańcy są bardzo zadowoleni! Udało nam się zmienić ich nastawienie, pokazać, że możliwy jest inny sposób życia. To dziś jedno z najbardziej ekologicznych osiedli na przedmieściach Paryża. Mieszkańcy są dumni z tego, że tam mieszkaj. I nawet dziennikarze przyjeżdżają odwiedzić tę okolicę. To pokazuje, jak wielkim wyzwaniem jest zmiana nastawienia ludzi. W Paryżu efekt taki osiągamy między innymi dzięki organizacji pracy akademii klimatycznej dla dzieci, organizację wydarzeń integracyjnych w czasie wolnym, a także prace punktów konsultacyjnych. Przy okazji toczą się nieraz trudne rozmowy, bo przez dekady – jak wspomniałem – przyzwyczajono nas do tego, że normalne życie to życie z samochodem. I to zaparkowanym pod oknem. A tak nie jest. Może być inaczej. Bardziej zdrowo – zaznacza Prof. Moreno, który był gościem konferencji Eco-Miasto, współorganizowanej przez UNEP/GRID-Warszawa.
Komentarze (0)