Gliwicki magistrat informuje, że dokładnie rok temu samorządowcy zaczęli alarmować o szykowanych przez dostawców energii, drastycznych w skutkach dla miast i gmin, podwyżkach cen za prąd. Przestrzegali, że uderzą one jeszcze silniej w mieszkańców, ponieważ koszt energii elektrycznej ukryty jest w każdej usłudze czy produkcie.
Jeszcze pod koniec grudnia ubiegłego roku uchwalono ustawę, która miała gwarantować w tym roku ceny energii z końca czerwca 2018 r. Resort przez wiele miesięcy zwlekał jednak z rozporządzeniem, które miało szczegółowo pokazać, jak realizować jej zapisy. Wreszcie w czerwcu br. Sejm przyjął nowelizację zakładającą „zamrożenie” cen w całym 2019 r. dla odbiorców z tzw. grupy taryfowej G (m.in. gospodarstw domowych, mikro- i małych firm, szpitali i jednostek sektora finansów publicznych, w tym samorządów oraz państwowych jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, np. Lasów Państwowych) na poziomie z połowy 2018 r. i gwarantującej różnego rodzaju rekompensaty.
W lipcu Metropolia GZM ogłosiła przetarg na grupowy zakup energii elektrycznej w latach 2020–2021. W skład grupy zakupowej weszło ponad 100 instytucji i samorządów, w tym miasto Gliwice. 9 sierpnia otwarto oferty przetargowe. Z analizy cen wynika, że Gliwice w latach 2020–2021 będą musiały przeznaczyć na zakup energii elektrycznej ok. 19,5 mln zł. Jeśli porównać wydatki na energię elektryczną w kolejnych dwóch latach do tych, które miasto rzeczywiście poniesie w 2019 r. po rozliczeniu uwzględniającym wspomnianą ustawową obniżkę cen, to wzrost sięgnie ok. 60 proc.
Komentarze (0)