Mikroplastiku na Antarktydzie może być więcej niż sądzono

Mikroplastiku na Antarktydzie może być więcej niż sądzono
13.04.2024, o godz. 9:45
czas czytania: około 2 minut
0

Stosujące precyzyjne metody naukowcy wykryli w Morzu Weddella więcej mikroplastiku, niż było to możliwe wcześniej, prostszymi sposobami. Zanieczyszczenie prawdopodobnie będzie rosło – wyrażają obawy.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Eksperci z Uniwersytetu w Bazylei przynoszą niepokojące wieści z Antarktydy. Zespół ten już wcześniej badał środowisko tego rejonu pod kątem obecności coraz częściej znajdowanego na całym świecie mikroplastiku. Chodzi o mikroskopijne cząstki tworzyw, które powstają z rozkładu różnorodnych odpadów. Niewiele wiadomo jeszcze o ich wpływie na środowisko i na ludzi, ale – jak już wykazano – mogą przenikać do wnętrza organizmów, także człowieka.

Wcześniej, z pomocą specjalnych, drobnych sieci, szwajcarscy badacze sprawdzali obecność cząstek o wielkości 300 mikrometrów i większych. Teraz zastosowali dokładniejszą, opartą na zaawansowanej filtracji metodę, która pozwala wykryć cząstki o rozmiarach od 11 do 500 mikrometrów. To zupełnie zmieniło wyniki.

Jak się bowiem okazało, ponad 98 proc. wszystkich znajdowanych cząstek miało średnicę mniejszą od 300 mikrometrów, a to oznacza, że w poprzednich badaniach były pominięte.

“Ocean Antarktyczny jest dużo bardziej zanieczyszczony, niż wskazywały poprzednie analizy” – stwierdza Clara Leistenschneider, autorka pracy opublikowanej w piśmie “Science of The Total Environment” 

Jednocześnie próbki pobrane z różnych miejsc różniły się pod względem stężenia plastikowych cząstek – np. woda przy brzegu miała ich więcej.

Skąd te różnice?

Na temat przyczyny różnic naukowcy spekulują, że cząstki mogą uwalniać się z topniejącego lodu ich stężenie może zależeć od prądów morskich. “Prądy mogą działać jak bariera, zmniejszając wymianę wody między północą i południem” – mówi Gunnar Gerdts, jeden z badaczy zaangażowanych w projekt.

Zagadką pozostaje jeszcze obecność cząstek na większych głębokościach, gdzie prądy działają inaczej, niż przy powierzchni. Nie wiadomo także, w jaki sposób mikroplastik dostaje się do Morza Wedella, a także, czy się z okolic Antarktydy wydostaje. Badacze sądzą, że silny Prąd Okołobiegunowy może zatrzymywać plastik na miejscu.

Nie jest też znane źródło zanieczyszczenia. Cząstki mogą się wydostawać ze statków rybackich, turystycznych, a nawet pochodzić z aktywności badawczych. Mogą też być przynoszone z odległych rejonów świata z wodą i powietrzem.

W trakcie ekspedycji naukowcy pobrali także próbki osadów z dna i teraz zamierzają je przeanalizować, także pod kątem obecności mikroplastiku. Badacze obawiają się przy tym, że rozwój turystyki w regionie będzie nasilał zanieczyszczenie. Mimo tego zachowują optymizm.

“W ostatnich latach badania nad mikroplastikiem dramatycznie zwiększyły świadomość zagrożenia dla środowiska i żywych organizmów” – zwraca uwagę Leistenschneider.

Choć zdaniem badaczy nie istnieje magiczne rozwiązanie problemu, wiele ośrodków pracuje nad jego zrozumieniem i opracowaniem metod redukcji zanieczyszczenia. Wiele też zależy od ludzi. “Każdy, kto angażuje się w zachowania sprzyjające środowisku, może wprowadzić pozytywną zmianę” – dodaje ekspertka.

Kategorie:

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Ochrona środowiska
css.php
Copyright © 2024