Krupa w Bonn przyglądał się organizacji 23. szczytu klimatycznego ONZ, ponieważ Katowice będą gospodarzem konferencji w przyszłym roku. Jak zaznaczył w rozmowie z PAP, zależy mu, aby w stolicy Górnego Śląska zapadły ważne decyzje, które będzie później wdrażał cały świat, na wzór protokołu z Kioto. Jest to pierwszy dokument uzupełniający ramową konwencję Narodów Zjednoczonych ws. zmian klimatu, zakładający redukcję emisji gazów cieplarnianych.
Prezydent Katowic zapytany, co według niego miało by się znaleźć w dokumencie przyjętym w Katowicach, odpowiedział, że nie ma wobec tego szczególnych priorytetów, poza kwestią zaznaczenia polskich problemów energetycznych, związanych uzależnieniem od węgla.
Krupa przyznał, że bardzo trudno będzie przekonać przedstawicieli innych państw do dalszego wykorzystywania energii z paliw kopalnych.
CZYTAJ TAKŻE: Lasy i gleba sposobem na redukcję dwutlenku węgla. Jan Szyszko na szczycie COP23 w Bonn
– Nie mamy nic innego poza węglem kamiennym (…). Dobrze by było, żebyśmy trochę się zwrócili z powrotem w stronę tego węgla, ale zaznaczyli, że ten węgiel chcemy zupełnie inaczej wykorzystywać, w sposób ekologiczny, bo przecież prowadzonych jest dużo badań dot. wykorzystywania go w czysty sposób – powiedział.
Odnosząc się do organizacji tegorocznego szczytu klimatycznego, prezydent Katowic powiedział, że miasto „absolutnie nie mają się czego wstydzić”. W jego ocenie Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach, wraz z halą Spodek i pozostałym obszarem, mogą okazać się o wiele bardziej przyjazne dla konferencji niż infrastruktura oferowana przez Bonn.
Zdaniem Krupy organizacja szczytu klimatycznego jest dla Katowic przede wszystkim okazją do promocji. W obsługę szczytu ma być bezpośrednio zaangażowanych kilkanaście miast. – Z racji naszego geograficznego położenia, czyli konurbacji śląskiej – a dzisiaj już metropolii – na pewno cała metropolia również będzie zaangażowana w ten proces tworzenia wspólnego COP24 – powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Samorządowcy z 60 krajów przyjęli w Bonn deklarację klimatyczną
– Oczekujemy, że na COP przyjedzie ok. 30 tys. osób, kilkanaście tysięcy super VIP (…) Przez cały okres trwania COP – to jest okres liczony jako dwa miesiące, bo to są wydarzenia przed i po COP – będzie to ok. 60 tys. osób – wyliczył prezydent Katowic.
Pełnomocnik polskiego rządu ds. polityki klimatycznej, wiceminister środowiska Paweł Sałek, zapytany przez PAP o priorytety polskiej prezydencji, odpowiedział, że Polsce zależy w szczególności, aby podczas szczytu w Katowicach przyjęto pakiet decyzji wdrażających porozumienie paryskie, który ma zapewnić zrealizowanie jego celów.
– Jeżeli deklaracje zawarte w porozumieniu paryskim mają wejść w życie i w sposób realny przeciwdziałać zmianom klimatycznym, muszą zostać przyjęte szczegółowe przepisy. Mam nadzieję, że zostaną one finalnie wynegocjowane w Katowicach – zaznaczył Sałek.
Źródło: Kurier PAP
Komentarze (0)