“W ubiegłym roku inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku wymierzyli kary za gospodarowanie odpadów bez zezwolenia oraz brak monitoringu wizyjnego miejsca magazynowania odpadów palnych” – wyjaśnił Rzepecki i dodał, że w trakcie kontroli stwierdzono nielegalne zbieranie odpadów tekstylnych.
Kara i wstrzymanie działalności
Na spółkę nałożono karę łączną w wysokości 1,25 mln złotych. “Decyzją także wstrzymaliśmy dalsze zbieranie odpadów. Każde ich dowożenie byłoby sankcjonowane kolejnymi karami” – powiedział zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Zaznaczył, że obecnie trwa postepowanie egzekucyjne kar wobec członków zarządu spółki.
Na miejscu zalega obecnie ok. 60 tys. ton nasiąkniętych wodą tekstyliów, których uprzątnięcie może kosztować ponad 30 mln zł. Firma, która zwiozła odpady utrzymuje że były to używane ubrania, którymi zamierzała handlować. Kapitał zakładowy spółki to 50 tys. zł. W tej sytuacji gmina musiała zarządzić wykonanie zastępcze. To oznacza, że to gmina Cewice będzie musiała zapłacić za wywiezienie tekstyliów a potem ubiegać się o zwrot kosztów od firmy. To jednak przekracza możliwości finansowe samorządu. Dodatkowo sprawę komplikują procedury.
To może być długa akcja gaśnicza
Od wtorku od godz. 21 strażacy gasili pożar składu tekstyliów w Kamieńcu w powiecie lęborskim. Pożarem objęte były dwie pryzmy tekstyliów o wymiarach 40 na 60 metrów i o wysokości 10 metrów. Wójt gminy Cewice Jerzy Bańka zapewnił PAP, że strażacy prowadzą pomiary powietrza i nie ma zagrożenia dla mieszkańców.
– Palą się dwie ściany czołowe tych pryzm – mówił bryg. Piotr Krzemiński, Komendant PSP w Lęborku. – Najpierw wdrożono system dowożenia wody autami pożarniczymi na miejsce pożaru. Następnie wdrożono system przepompowywania wody. Zostały rozciągnięte długie węże strażackie, którymi tłoczona była woda z rzeki Bukowiny, z ok. 3 km. Rozłożono dwie takie linie, czyli 6 km węża strażacy musieli rozłożyć. Dostarczana jest woda w ilości ok. 5 ton na min. Przewidujemy, że działania będą długotrwałe – mówił Piotr Krzemiński
Na składowisku w Kamieńcu może być nawet 60 tys. ton tekstyliów. Jak informuje PSP działania gaśnicze mogą potrwać “dni, a nawet tygodnie”. Sprowadzono też koparki, które pomagają strażakom w ugaszeniu ognia. Na razie nie wiadomo, co wywołało pożar. W przypadku poprzednich takich zdarzeń ustalono, iż były to podpalenia oraz samozapłony.
Komentarze (0)