Nawilżane chusteczki, które do niedawna były stosowane tylko do higieny niemowląt, są coraz częściej używane przez dorosłych do higieny intymnej lub zmywania makijażu. Ci jednak nie zwracają uwagi na to, że nie wolno ich wyrzucać do toalet, co zresztą jest zaznaczone na opakowaniach.
Uszkodzenia na 100 tys. zł
Nawilżane chusteczki zrobione są tkaniny, która nie rozpuszcza się w wodzie. Dlatego, jeśli trafią do kanalizacji, mogą zatykać rury, a jeśli je pokonają, spowodować awarie pomp w przepompowni ścieków lub uszkodzić urządzenia oczyszczalni.
Taka sytuacja miała ostatnio miejsce m.in. w Rewalu. Od początku sezonu spółka Wodociągi Rewal wydała już 100 tys. zł na naprawy urządzeń. Oczyszczalnia ścieków w gminie Rewal ma 10 lat.
– W najlepszym razie chusteczki zatykają rury, w najgorszym powodują uszkodzenia pomp w oczyszczalni ścieków – powiedział Radiu Szczecin prezes spółki Wodociągi Rewal Waldemar Miszczyszyn. – Po prostu pompa ulega awarii, bo nie jest w stanie tego ani rozdrobnić, nie jest w stanie tego przekazać dalej. Tylko nawija się to wewnątrz urządzenia. W ostatnim czasie ponieśliśmy bardzo duże koszty z wyciąganiem tego typu materiałów.
Zamożniejsze społeczeństwo – większy problem
Kanalizacja powinna odprowadzać tylko zanieczyszczenia fizjologiczne i papier toaletowy. Taki papier jest tak produkowany, by łatwo się rozkładał w wodzie, nie zatykał rur i nie powodował problemów w oczyszczalniach ścieków. Śmieci czy resztki jedzenia nie mają takich właściwości, a ludzie często o tym zapominają.
Okazuje się, że im zamożniejsze społeczeństwo i lepszy dostęp do jednorazowych produktów higienicznych, tym większy problem. Niestety, wraz z zasobnością portfela nie rośnie świadomość ekologiczna.
Podobne sytuacje mają miejsce często na zachodzie Europy. Z tego powodu np. Wielka Brytania chce wycofać całkowicie z użytku chusteczki nawilżane.
Źródło: radioszczecin.pl
Komentarze (0)