Niemcy: Minister gospodarki nie wie, z jakich źródeł pochodzi importowana energia elektryczna

Niemcy: Minister gospodarki nie wie, z jakich źródeł pochodzi importowana energia elektryczna
MŁ/PAP
20.01.2022, o godz. 7:35
czas czytania: około 3 minut
0

Niemcy lubią się prezentować jako lider ochrony klimatu. Jednak minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) nie potrafi wskazać, z jakich źródeł pochodzi importowana przez Niemcy energia elektryczna. „Można założyć, że pochodzi ona z tak niemile widzianych w Niemczech źródeł, jak energetyka jądrowa i węglowa” – opisuje „Die Welt”.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Zgodnie z planami rządu federalnego do 2030 r. 80 proc. energii elektrycznej wykorzystywanej w kraju powinno pochodzić z odnawialnych źródeł energii. Na razie jest to ok. 42 proc., więc w drodze do osiągnięcia swego ambitnego celu Niemcy będą czasami musiały korzystać z energii elektrycznej z importu.

Energia z importu

„Energia elektryczna jest już teraz kupowana w sąsiednich krajach, jednak rząd federalny nie ma przeglądu źródeł, z jakich energia ta pochodzi” – pisze „Die Welt”. „W czasie, gdy elektrownie jądrowe i węglowe w kraju są stopniowo zamykane, energia jądrowa i węglowa płynie do Niemiec za pośrednictwem importu.

W odpowiedzi na zapytanie parlamentarnej grupy Lewicy, ministerstwo ochrony klimatu kierowane przez ministra Roberta Habecka stwierdziło: „W ściśle powiązanym europejskim systemie sieci elektroenergetycznych niemożliwy jest podział źródeł energii stanowiących podstawę importu energii elektrycznej. Ze względu na liczne punkty zasilania i odbioru, fizyczna alokacja energii elektrycznej, wykorzystywanej przez konsumenta końcowego, jest po prostu niewykonalna”.

“Samozwańczy lider ochrony klimatu” pozyskuje energię z nieokreślonych źródeł

Fakt, że Niemcy jako „samozwańczy lider ochrony klimatu” pozyskują energię elektryczną z nieokreślonych źródeł jest zdaniem Lewicy sytuacją nie do zaakceptowania. „Nie może być tak, że każdy dostawca energii elektrycznej jest w stanie zapewnić przejrzystość swojego miksu energetycznego, ale rząd federalny nie wie, jaka energia jest importowana do Niemiec” – skomentował lider grupy parlamentarnej Lewicy Dietmar Bartsch.

„Byłoby klimatyczną hipokryzją, gdybyśmy zrezygnowali z atomu i węgla w Niemczech, a następnie nadal importowali energię jądrową i węglową, na przykład z Francji lub Polski” – podkreśla Bartsch i dodaje, że „rząd federalny musi upublicznić źródła, z których importowana jest energia elektryczna, a Robert Habeck powinien wprowadzić rejestr importu energii elektrycznej. Potrzebujemy przejrzystości i uczciwości, jeśli chodzi o ochronę klimatu”.

Jednak rząd federalny zwraca uwagę, że dostawcy nie przekazują automatycznie informacji o tym, w jaki sposób wytwarzają energię elektryczną, więc klient nie jest w stanie określić, jakiego rodzaju energii obecnie używa.

Skąd ta energia?

„Die Welt” wyjaśnia, że z reguły do odbiorców zagranicznych trafia energia z elektrowni przygranicznych. Tak więc w przypadku dostaw z Francji byłaby to energia pochodząca z elektrowni jądrowych. „Gwarancję importu naprawdę zielonej energii elektrycznej można by uzyskać jedynie, pozyskując ją z krajów, opierających się głównie na energii odnawialnej. Czego dostawcy w Niemczech nie robią” – dodaje „Die Welt”.

Eksportują więcej niż importują

Niemcy średnio rocznie eksportują więcej energii elektrycznej, niż importują. „Kraje sąsiednie chętnie ją kupują, ponieważ niemiecka energia elektryczna z odnawialnych źródeł energii jest stosunkowo tania ze względu na dotacje państwowe na europejskich giełdach energii elektrycznej” – dodaje „Die Welt”. Zakupy energii są dokonywane wyłącznie wtedy, gdy systemy wiatrowe i fotowoltaiczne nie dostarczają jej w wystarczającej ilości.

Aż 70,9 proc. energii elektrycznej, wyprodukowanej w zeszłym roku we Francji, pochodziło z elektrowni jądrowych. W Holandii w 2021 r. dominował gaz ziemny i węgiel kamienny – stąd pochodziło 82,9 proc. W tym samym roku Szwajcarzy wyprodukowali jedną trzecią energii elektrycznej w elektrowniach jądrowych, reszta zaś pochodziła z odnawialnych źródeł energii.

Oznacza to, że import energii elektrycznej z któregoś z tych krajów pochodzi w dużej mierze z elektrowni jądrowych, węglowych lub gazowych – wskazuje „Die Welt”. Tylko zakupy z Danii będą w przeważającej mierze zrównoważone, ponieważ Duńczycy wyprodukowali 68,6 proc. energii dzięki źródłom odnawialnym, głównie dzięki energii wiatrowej.

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Aktualności
css.php
Copyright © 2024