Reklama

AD1A KUBOTA 04.03-04.04.24

Niemcy wyłączą wszystkie atomówki

Niemcy wyłączą wszystkie atomówki
17.11.2009, o godz. 13:43
czas czytania: około 5 minut
0

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Reklama

AD1B KUBOTA 04.03-04.04.24

We wrześniu odbyło się w Warszawie seminarium pt. „Energetyka jądrowa – przebieg debaty w Niemczech”, zorganizowane m.in. przez polski Instytut na rzecz Ekorozwoju i niemiecką Fundację im. Heinricha Bölla.

Zaproszeni niemieccy goście: wiceminister ochrony środowiska, przyrody i bezpieczeństwa nuklearnego, dziennikarz „Der Spiegla”, działacz ekologiczny i gospodarczy byli zgodni – nikt nie podważa wcześniejszej decyzji polityków Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i Zielonych w sprawie wyłączenia wszystkich elektrowni jądrowych (EJ) i konsekwentnego przejścia na energie odnawialne.

Spór toczy się wokół tempa wyłączenia starych reaktorów. SPD i Zieloni chcą to przyspieszyć, natomiast Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna próbuje, coraz słabiej, bronić projektu przedłużenia funkcjonowania EJ. Obecnie do sieci włączonych jest 17 reaktorów atomowych, z czego ok. 7 – 8 z powodu problemów technicznych nie jest eksploatowanych. W 2010 r. mają być wyłączone trzy reaktory, potem kolejne, a w 2022 r. – ostatni reaktor w Neckarwestheim.

Katastrofa EJ Kroummel

W Polsce wśród establishmentu politycznego i większości mediów panuje zdyscyplinowany, pozytywny pogląd co do pomysłu budowy EJ. Informacje niepasujące do dogmatycznie przyjętej tezy o „nowoczesności i bezpieczeństwie” tej technologii jakoś są pomijane.

Tymczasem w Niemczech, po katastrofie w elektrowni atomowej w Kroummel koło Hamburga i związanej z tym aferze, kwestia energetyki jądrowej stała się przedmiotem głównego nurtu debaty politycznej przed wyborami do Bundestagu. Z ustaleń tygodnika „Der Spiegel” wynika, że przed dwoma laty w EJ Kroummel nad Łabą miała miejsce awaria i pożar transformatorów. Awaria ta łączyła się z niewytłumaczalną – wg ekspertów nuklearnych – obecnością metalowych cząstek w reaktorze i systemie rur chłodzących. Po dwóch latach przerwy i napraw w lipcu br. reaktor ponownie włączono do sieci. Seria awarii się powtórzyła i reaktor znów został zatrzymany. Właściciel elektrowni, koncern Vatenfal, w ciągu tych dwóch lat przerwy i napraw poniósł koszty w wysokości 300 mln euro. Teraz miesięczne koszty zatrzymania tej elektrowni wynoszą ok. 20 mln euro.

Prelegenci zgodnie podkreślali, że nie ma mowy o konkurencyjności ekonomicznej tych elektrowni, szczególnie w wypadku awarii, które zdarzają się nawet w Niemczech (uchodzących za kraj o najwyższych poziomach technicznych i inżynierskich zabezpieczeń), i po doliczeniu niebagatelnych kosztów składowania odpadów radioaktywnych. Niezbędne zabezpieczenia ich składowania muszą być skuteczne przez setki, a nawet (dla plutonu) miliony (!) lat. Obecnie to państwo (czyli niemieccy podatnicy, a nie właściciele EJ) ponosi większość kosztów. Argumenty społeczne (miejsca pracy) i ekologiczne za budową elektrowni atomowych bledną i słabną, gdy weźmiemy pod uwagę groźbę skażenia promieniotwórczego przy awariach oraz „produkcję” radioaktywnych odpadów i problem ich zabezpieczenia, który zostawiamy naszym praprawnukom.

Elektrownie atomowe ochronią klimat?

W Niemczech podjęto próbę weryfikacji tezy, że choć EJ są drogie i niebezpieczne, to są jedyną realną alternatywą dla ochrony klimatu. Specjalna komisja Bundestagu przez 1,5 roku pracowała nad tym problemem. Konkluzja była następująca: zmiana paliwa kopalnego na uran nie oszczędza atmosfery. Jedynie całkowita zmiana systemu energetycznego – oszczędność energii plus odnawialne źródła oraz decentralizacja zaopatrzenia i produkcji energii – jest odpowiedzią na problemy ocieplania klimatu Ziemi.

Energie odnawialne są za drogie?!

Polscy politycy i niektóre media szafują też kolejnym mitem deprecjonującym energie odnawialne i oszczędność energii (są za drogie i ciągle niesprawdzone, a EJ są sprawdzone).

Tymczasem już teraz Niemcy sprzedają do Chin więcej elektrowni wiatrowych niż u siebie. A przecież potencjał energetyki wiatrowej w Niemczech przewyższa całe zapotrzebowanie Polski na energię – ponad 25 tys. MW. Harmonogram wzrostu udziału energii odnawialnej w produkcji energii elektrycznej w RFN to: w 2001 r. – 5%, w 2009 r. – 17%, a w 2020 r. – 30%.

Potencjał możliwych do uzyskania oszczędności w zużyciu energii szacuje się w Niemczech na ok. 42%. Głównie poprzez energetykę skojarzoną. Właśnie rusza program (finansowany przez Volkswagena) instalacji małych, domowych kotłów produkujących w skojarzeniu prąd i ciepło.

– Energie odnawialne to wielka polityka – to decyzje strategiczne i inteligentne systemy związane z energetyką. Chodzi nie o jakąś ekologię, a o siłę gospodarki i pracę – mówił wiceminister Michael Műller. W samym przemyśle energetyki solarnej w Niemczech pracuje obecnie 240 tys. (!) ludzi.
Wobec takiego myślenia i wypowiedzi niemieckiego ministra strategia energetyczna polskich polityków to wstecznictwo. To zatrzymanie myślenia na technologii budowy bomb atomowych z okresu zimnej wojny, której nigdy nie udało się przekształcić w bezpieczne cywilne elektrownie.

Uznawana za najnowocześniejszą na świecie EJ, powstająca w Oilkuiloto, w Finlandii już jest dużo droższa niż oczekiwano. Opóźnienie budowy będzie kosztowało inwestora 2 mld euro. Bez wpompowania środków podatników fińskich, niemieckich i francuskich nikt by jej nie sfinansował. A wyjątkowe warunki finansowe i tak nie pomogły w planowym przeprowadzeniu tej inwestycji. Zagadką pozostaje rzeczywisty koszt jej przyszłej eksploatacji!

Tusk wybuduje 3 EJ!

Decyzja o budowie trzech EJ w Polsce została podjęta bez jakiejkolwiek społecznej debaty, przy nieujawnionych przesłankach merytorycznych. W ogóle nie pokazano, jak i czy pozwoli to wywiązać się z polskich zobowiązań wobec UE w zakresie udziału energii odnawialnych w produkcji energii w Polsce, oszczędności energii i ochrony klimatu.

Goście niemieccy nie oszczędzali polskiego premiera. Padały pytania, które zadają także polscy sceptycy wobec rozwoju energetyki atomowej w Polsce, np. „Kto podsunął panu Tuskowi pomysł budowy EJ?” (L. Ribe „Euronatur”), dlaczego prasa nie pyta o ustalenia spotkania Sarkozy – Tusk w kwestiach EJ i ile Polskę to będzie kosztowało? (S. Knauer „Der Spiegel“).

Reaktorów w świecie ubywa i będzie ubywało. To technologia schodząca – a próby jej reanimacji to na razie bardziej renesans obietnic i złudzeń niż faktów.

Czy polski rząd o tym wiedział, decydując o budowie trzech elektrowni atomowych?

Nasi politycy podejmowali w ostatnich latach różne dziwne decyzje, np. w sprawie samolotów F16, naszego udziału w wojnie w Iraku czy instalacji tarczy antyrakietowej, która właśnie z rakietowym impetem odfrunęła.

Czyjej racji stanu tym razem pilnujemy?

Radosław Gawlik, Zieloni 2004


Tagi:

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do
css.php
Copyright © 2024