Jeśli ktoś miałby połączyć w swoich ogrodach esencję angielskiej sztuki ogrodowej wraz ze współczesnymi trendami, to niewątpliwie tym kimś musiałby być Tom Stuart-Smith. Z wirtuozerską lekkością zestawia on prostotę form nieożywionych elementów ogrodów z bogactwem zastosowanych roślin.
Tom Stuart-Smith od dzieciństwa miał bliski kontakt z przyrodą. Zamiłowanie do ogrodnictwa odkrył w sobie, gdy matka pozwalała mu na „eksperymenty” w zieleńcu. W tym czasie całe swoje kieszonkowe wydawał na rośliny.
Początkowo studiował zoologię na Uniwersytecie w Cambridge, jednak gdy osobiście poznał takich projektantów jak Lanning Roper i Geoffrey Jellicoe, zafascynował się architekturą krajobrazu. Mimo że wspomniani panowie byli już w sędziwym wieku, to po pięćdziesięciu latach pracy wciąż tworzyli z takim samym entuzjazmem, jak na początku swych karier. Tom, zafascynowany tym wyjątkowym zawodem, podjął studia na kierunku architektura krajobrazu na Uniwersytecie w Manchesterze.
W latach 80. XX w. rozpoczął karierę zawodową. Początkowo zajmował się aranżacją niewielkich przydomowych ogródków dla znajomych. Przez jakiś czas po ukończeniu studiów specjalizował się w projektach rewaloryzacji historycznych założeń ogrodowych. Przełomem w karierze projektanta był 1998 r. Stuart-Smith stał się wówczas prawdziwą gwiazdą sztuki ogrodowej: zaczął zdobywać medale i wyróżnienia na co...