Sejm zaakceptował 24 kwietnia br. poprawki Senatu do ustawy o bateriach i akumulatorach, kończąc w ten sposób prace legislacyjne nad tym aktem prawnym. Ustawa została podpisana 11 maja br. przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a jej wejście w życie nastąpi 12 czerwca 2009 r., w dwa tygodnie po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

W trakcie prac nad ustawą w Sejmie udało się w istotnym stopniu zmienić jej kształt w porównaniu z przedłożeniem rządowym. Ostatecznie treść ustawy stanowi racjonalny kompromis pomiędzy stanowiskiem administracji rządowej a środowiskiem tych przedsiębiorców, których obarcza ona szczególnymi obowiązkami. Warto zwrócić przede wszystkim uwagę na te przepisy ustawy, które mają na celu szybszy rozwój selektywnego zbierania zużytych baterii w naszym kraju. Należy do nich wprowadzenie obowiązku zbierania baterii dla wszystkich placówek handlowych o powierzchni sprzedaży minimum 25 m² oraz istotne uproszczenie dokumentacji tej zbiórki. Poza tym obowiązek rejestracji z dniem 1 listopada br. dla wszystkich przedsiębiorców wprowadzających do obrotu baterie, a także dla wszystkich firm zbierających zużyte baterie i akumulatory przenośne oraz dla zakładów przetwarzających te odpady. Ponadto rezygnacja z dotychczasowej metody rozliczania osiągniętego poziomu odzysku i recyklingu baterii w sztukach, zamiast w jednostkach masy, jak to miało miejsce w innych państwach członkowskich UE.
 
Masowo, nie ilościowo
Metoda „ilościowego” rozliczania obowiązku odzysku, która była stosowana przez okres ośmiu lat obowiązywania ustawy „produktowej” z 11 maja 2001 r.1, od samego początku powodowała protesty przedsiębiorców. Wskazywali oni, że dokumentowanie efektów selektywnego ich zbierania właśnie w sztukach, których waga jednostkowa w większości przypadków nie przekracza 20 gramów, jest fizycznie niemożliwe. Oznacza to, iż corocznie składane do urzędów marszałkowskich sprawozdania OŚ – OP 1 zawierają dane o ilości baterii zebranych i poddanych odzyskowi, które zostały wtórnie przeliczone z jednostek masy tylko po to, aby spełnić ustawowy obowiązek sprawozdawczy. Gdyby nie konieczność transponowania do prawa polskiego przepisów dyrektywy „bateryjnej” UE2 ten biurokratyczny wymysł trwałby pewnie w najlepsze przez kolejne lata, ale wejście w życie nowej ustawy o bateriach oznacza, iż od 1 stycznia 2010 r. zacznie obowiązywać zasada rozliczania efektów selektywnej zbiórki wyłącznie w jednostkach masy (kg i Mg).
 
Organizacja systemu
Ustawa zawiera nie tylko przepisy ewidentnie sprzyjające rozwojowi selektywnego zbierania baterii i korzystne dla przedsiębiorców, ale i takie rozwiązania organizacyjne, które budzą poważne kontrowersje. Do tej kategorii zaliczyć należy przede wszystkim przepisy pozbawiające przedsiębiorców wprowadzających baterie na rynek możliwości formalnego przekazania swoich obowiązków na rzecz organizacji odzysku. Wbrew nadziejom ustawodawcy taka zmiana spowoduje w pierwszym okresie spore zamieszanie na rynku usług związanych z selektywną zbiórką, odzyskiem i recyklingiem baterii, albowiem nowa ustawa o bateriach wprowadza de facto całkowitą liberalizację tego rynku. Znikają ograniczenia rodzajowe i kapitałowe, jakie dotąd obowiązywały dla organizacji odzysku. Oznacza to zaostrzenie konkurencji, może doprowadzić do równoległego tworzenia na tym samym obszarze terytorialnym konkurencyjnych systemów selektywnego zbierania zużytych baterii. Ustawa niesie także za sobą szereg uciążliwości dla tych wszystkich przedsiębiorców (wg niepotwierdzonych danych jest to ok. tysiąca podmiotów, czasami określanych mianem producentów OEM – Original Equipment Manufacturers – dosłownie oryginalny producent sprzętu), którzy wprowadzają na rynek sprzęt elektryczny i elektroniczny, a wraz z tym sprzętem baterie lub akumulatorki. Co prawda w trakcie prac w Sejmie udało się zharmonizować terminy sprawozdawcze obowiązujące przedsiębiorców na mocy ustawy o bateriach z odpowiednimi terminami, o których mowa w ustawie o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Jednak obie ustawy zawierają zupełnie odmienne rozwiązania, jeśli chodzi o sposób dokumentowania realizacji obowiązku selektywnej zbiórki – odpowiednio baterii i ZSEE. Dla producentów OEM ta sytuacja oznacza szereg niedogodności oraz zwiększone koszty administracyjne, co powoduje, iż dążą oni do skłonienia istniejących organizacji odzysku ZSEE do rozszerzenia swojej oferty o baterie. Jak dotąd pozytywnie na to zapotrzebowanie rynku zareagowały już dwie organizacje odzysku ZSEE, ale jest całkiem prawdopodobne, że ich śladem podążą pozostałe. Jeśli tak się stanie, w dość krótkim czasie będzie w Polsce ok. dziesięciu konkurencyjnych systemów selektywnej zbiórki baterii o różnej skali i zasięgu działania. Czym to grozi dla całości gospodarki tymi odpadami, można było się już przekonać w ostatnich pięciu latach na przykładzie odpadów opakowaniowych.
 
„Certyfikaty uczciwości”
Konsekwencją zastosowania wyłącznie indywidualnej odpowiedzialności przedsiębiorców wprowadzających baterie do obrotu za osiągnięcie wymaganych poziomów selektywnej zbiórki, jest nadanie szczególnej roli firmom zbierającym. To one będą wystawiały wprowadzającym „certyfikaty uczciwości” w postaci sprawozdań z efektów zbierania wraz z Wykazem miejsc zbiórki. W polskich warunkach, gdy firm odbierających odpady komunalne od mieszkańców jest wciąż ok. 1500, praktyczna możliwość kontroli rzetelności tych sprawozdań przez uprawnione organy administracji (urzędy marszałkowskie, IOŚ) jest wysoce problematyczna. Koszty kontroli będą bowiem w poszczególnych przypadkach zdecydowanie przewyższać ewentualne korzyści. W tym kontekście dyskusyjne jest także wprowadzenie obowiązku selektywnego zbierania baterii przez wszystkie firmy odbierające odpady komunalne od gospodarstw domowych. W ten sposób każda z nich będzie mogła dosyć swobodnie wyliczać masę baterii zebranych (?) od mieszkańców. Jest to tylko pozornie wizja surrealistyczna, bowiem kary grożące firmom zbierającym baterie są nadspodziewanie łagodne. Przykładowo za prowadzenie nierzetelnej ewidencji obejmującej informacje dotyczące masy zebranych zużytych baterii i akumulatorów przenośnych grozi jedynie kara grzywny, podczas gdy w ekstremalnych przypadkach nierzetelna ewidencja zbiórki mogłaby doprowadzić do zafałszowania efektów selektywnego zbierania baterii rzędu kilkudziesięciu lub nawet kilkuset ton. Zjawisko handlu „kwitami”, które, jak wiadomo, występuje od kilku już lat zarówno w zakresie odpadów opakowaniowych, jak i baterii, a ostatnio także w obszarze ZSEE, ma swoje źródło w mechanizmach rynkowych, które uprzywilejowują nieuczciwych przedsiębiorców. Analogicznie ewentualna podaż nierzetelnych sprawozdań z selektywnej zbiórki baterii pojawi się w reakcji na popyt na takie usługi. Dlatego tak istotne znaczenie ma ustawiczne promowanie wśród przedsiębiorców poczucia odpowiedzialności za stan środowiska. Otwiera się więc szerokie pole aktywności dla sektorowych stowarzyszeń, takich jak Stowarzyszenie Producentów i Importerów Baterii i Akumulatorów Małogabarytowych „Polskie Baterie” oraz dla izb branżowych. Wszystkie te organizacje samorządu gospodarczego powinny jednym głosem apelować o wnikliwe i odpowiedzialne analizowanie ofert dostarczanych „wprowadzającym” przez najróżniejsze podmioty, a jednocześnie szybko i zdecydowanie eliminować ze swego grona takich przedsiębiorców, którzy dzisiaj dokonują różnych zabiegów obejścia obowiązującego prawa, takich jak zakup osławionych „kwitów”, czyli fikcyjnych dokumentów DPO i DPR. Od nowego roku będą prawdopodobnie usiłowali skłonić firmy gospodarki odpadami, aby wystawiły im certyfikaty potwierdzające selektywne zebranie zużytych baterii w ilościach (masie) wziętych „z sufitu”.
Bez stworzenia klimatu faktycznego potępienia dla takich praktyk w samym środowisku biznesowym i bez uwzględnienia tych patologii przy ubieganiu się o wszelkiego typu certyfikaty jakości i rzetelnego działania (takie jak ISO i EMAS) oraz w procesie weryfikacji już przyznanych certyfikatów, nie doprowadzi się do prawdziwego przełomu w tym zakresie. Zmiany w sposobie myślenia i działania przedsiębiorców wprowadzających baterie na rynek to oczywiście nie wszystko. Są one konieczne, ale nie wystarczą do osiągnięcia unijnych, a zarazem krajowych poziomów selektywnego zbierania zużytych baterii, które wyniosą: minimum 25% masy baterii wprowadzonych na rynek w 2012 r. i co najmniej aż 45% tej masy w 2016 r. Same wskaźniki nie dają właściwego obrazu obecnej sytuacji oraz skali wyzwań, jakie postawiły Rada i Parlament Europejski, ustalając takie właśnie wskaźniki w dyrektywie 2006/66/WE. Dla porównania 36 przedsiębiorców, którzy przekazali swój obowiązek odzysku i recyklingu baterii Organizacji Odzysku REBA, w 2008 r. wprowadziło do obrotu 4512 ton baterii i akumulatorów małogabarytowych (przenośnych), podczas gdy w systemie selektywnej zbiórki stworzonym przez Rebę zebrano w tym samym roku 655 ton, czyli 14,5% baterii sprzedanych. Uwzględniając nawet niewielki wzrost – o 3% rocznie, ilości baterii wprowadzanych do obrotu przez przedsiębiorców, korzystających z usług Reby, aby osiągnąć pierwszy z unijnych poziomów (25%), w ciągu czterech lat trzeba praktycznie podwoić masę selektywnie zbieranych baterii zużytych. Jak to osiągnąć realnie, a nie na papierze w sprawozdaniach dokumentujących „wirtualną” zbiórkę? Oto prawdziwe wyzwanie! Jest to wyzwanie nie tylko dla firm zbierających baterie i zakładów zagospodarowania odpadów (wszelkiego rodzaju sortowni odpadów komunalnych), ale dla wszystkich użytkowników baterii. Albowiem to my wszyscy, użytkownicy baterii, musimy zmienić swoje przyzwyczajenia, czyli wciąż jeszcze rozpowszechniony zwyczaj wyrzucania ich do kosza na śmieci.
 
Zbieranie baterii
Bardzo istotne dla stworzenia efektywnego systemu selektywnej zbiórki baterii jest informowanie konsumentów o powstaniu nowych miejsc oddawania tych odpadów. Na zlecenie Reby opracowana została w tym celu specjalna interaktywna mapa dostępna pod adresem: www.reba.pl, przy pomocy której można szybko odnaleźć miejsce zbierania zlokalizowane najbliżej swego miejsca zamieszkania, pracy lub nauki. Mapa zawiera na razie ok. dziesięć tysięcy miejsc zbierania objętych systemem. Od dobrej woli innych podmiotów prowadzących zbiórkę baterii zależy jednak, czy na mapie znajdą się także miejsca zbiórki stworzone i obsługiwane przez te podmioty. Dla zapewnienia efektywności systemu selektywnego zbierania istotne jest ustalenie właściwej częstotliwości opróżniania pojemników. Po kilkuletnim funkcjonowaniu systemu zbiórki przeanalizowano różne rozwiązania logistyczne stosowane w celu opróżnienia pojemników. W szkołach i w dużych sklepach pojemniki zapełniają się stosunkowo szybko (średnio w ciągu 4-12 tygodni) i możliwy jest odbiór po zgłoszeniu zapełnienia się pojemnika. Jednak ograniczając wydatki, preferuje się odbiory z reguły dwa razy w roku.
W placówkach oświatowych za każdym razem operatorzy odbierają 60-70 kg baterii, a w mniejszych placówkach handlowych od 10 do 15 kg. Wprowadzenie obowiązku selektywnego zbierania w dużej liczbie placówek handlowych spowoduje nieuchronnie spadek ilości baterii zbieranych w poszczególnych sklepach, co oznacza wzrost kosztu pozyskania 1 kg baterii, o ile nie zostaną wprowadzone rozwiązania stymulujące kumulację odbieranych baterii. Przykładowo funkcjonująca w Niemczech fundacja odzysku baterii GRS wypłaca wynagrodzenie za zebrane baterie jedynie tym podmiotom, które zaoferują minimum 800 kg tych odpadów zebranych w jednym miejscu.
 
Finansowanie selektywnej zbiórki
Rosnące z roku na rok obowiązkowe poziomy selektywnego zbierania baterii oraz coraz bardziej rozbudowany system zbiórki powodują konieczność wnikliwej analizy kosztów kluczowej fazy w „łańcuchu recyklingowym” baterii, jaką jest właśnie selektywne zbieranie. Od kilku lat stopniowo tworzył się w Polsce zintegrowany system gospodarki odpadami – zużytymi bateriami, współfinansowany przez producentów, samorządy i konsumentów.
Nowa ustawa stanowi radykalne odejście od tego modelu! Począwszy od 1 stycznia 2010 r., to przedsiębiorcy wprowadzający baterie do obrotu będą ponosić wszystkie koszty selektywnego zbierania baterii, ich przygotowania do recyklingu oraz samego recyklingu, w tych wszystkich przypadkach, w których koszty przetwarzania wyraźnie przewyższają wartość odzyskanych surowców wtórnych. Obowiązek finansowania całego procesu daje tym przedsiębiorcom prawo do wyboru partnerów, zarówno spośród firm zbierających baterie, jak i spośród recyklerów. Oczywiście przy założeniu, iż wszyscy potencjalni partnerzy posiadają stosowne pozwolenia na zbieranie i transport lub na przetwarzanie zużytych baterii. W tym drugim przypadku od 26 września 2011 r. pojawi się dodatkowe kryterium, a mianowicie udokumentowana zdolność danej instalacji przetwarzania baterii lub akumulatorów przenośnych do osiągnięcia poziomu wydajności recyklingu minimum 50% masy baterii dostarczonych do przerobu. Warto zwrócić uwagę, iż w odróżnieniu od akumulatorów kwasowo-ołowiowych żadna z istniejących obecnie w Polsce instalacji recyklingu baterii nie daje możliwości osiągnięcia takiego poziomu wydajności.
W trakcie uchwalania ustawy ujawniły się oczekiwania części firm zbierających na znaczne zwiększenie stawek dofinansowania do selektywnej zbiórki ze strony wprowadzających baterie do obrotu. Dotyczy to zwłaszcza samorządowych jednostek organizacyjnych w gospodarce odpadami (gminnych zakładów budżetowych, spółek skarbu gminy oraz niektórych związków gmin prowadzących samodzielnie działalność gospodarczą w zakresie gospodarki odpadami). Należy w związku z tym ponownie podkreślić, iż konieczność ponoszenia pełnych kosztów oznacza prawo do ich optymalizacji, a więc także prawo do wyboru sposobu realizacji celów ekologicznych. Zapewnia to także suwerenne prawo wyboru partnerów wspierających producentów baterii w wypełnianiu tych celów.
 
Michał Korkozowicz, Reba Organizacja Odzysku, Warszawa
Śródtytuły od redakcji
 
Źródła
1. Ustawa z 11 maja 2001 r. o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej (DzU z 2001 r. nr 63, poz. 639).
2. Dyrektywa 2006/66/WE w sprawie baterii i akumulatorów oraz zużytych baterii i akumulatorów oraz uchylająca dyrektywę 91/157/EWG.