Czasami człowiek musi?
Z prezesem Aquanetu, doktorem Pawłem Chudzińskim, rozmawia Anna Lembicz
Anna Lembicz: 2015 rok jest ważny dla Aquanetu ? to swoisty rok jubileuszów, bo firma obchodzi 150. rocznicę powstania, a poza tym przygotowujecie święto wodociągowców ? XXV Spartakiadę Pracowników Wodociągów i Kanalizacji im. Tadeusza Jakubowskiego. Skupmy się na początek na pierwszej z rocznic ? proszę powiedzieć, jak to jest zarządzać firmą z tak długimi tradycjami oraz bogatą historią? Firmą, która była świadkiem wielu przełomowych momentów w niełatwej historii miasta i kraju?
Paweł Chudziński: Na co dzień oczywiście nikt nie myśli o tym, jak długą tradycję ma firma. Chwila refleksji pojawia się właśnie w takich momentach, jak ten związany z rocznicą. Wówczas przeważnie rozmyślam o tych, którzy byli przede mną i którzy zostawili nam swoje dziedzictwo. Wtedy odczuwam coś w rodzaju tremy. Z jednej strony bowiem jest tak, że czuję odpowiedzialność za przedsiębiorstwo jako takie i oczywiście nie chciałbym być wskazywany palcem jako ten, który to dziedzictwo zmarnował. Z drugiej zaś strony, jak pewnie każdy, odczuwam niepokój, ale równocześnie jakiś rodzaj ambicjonalnego pobudzenia, aby coś po sobie pozostawić. By zasłużyć na bycie pośród takich nazwisk w poznańskich wodociągach, jak choćby Kotowicz czy Ponicki. Oczywiście mam również świadomość przełomu. To jak zmienia się kraj, rzutuje na to, jak zmienia się nasza branża, a w tym nasze przedsiębiorstwo. Mam olbrzymie szczęście, że moi poprzednicy myśleli perspektywicznie i do dzisiaj z owoców tego myślenia korzystamy. Chciałbym, żeby ci, którzy przyjdą tutaj za 20 czy 30 lat, tak samo ocenili nas.
A.L.: Kieruje Pan poznańskim przedsiębiorstwem wod-kan od blisko 16 lat. Co podczas tej pracy było dla pana największym wyzwaniem? Z czego jest Pan najbardziej dumny, a może jakiegoś przedsięwzięcia nie udało się sfinalizować lub jego realizacja jest jeszcze przed Panem?
P.Ch.: Cóż, to już faktycznie trochę czasu. Gdy obejmowałem to stanowisko, byłem najmłodszym prezesem wodociągów w dużych miastach w Polsce, a dzisiaj… Było też kilka krytycznych momentów. Jeden z nich to odstąpienie od źle prowadzonej prywatyzacji ponad dziesięć lat temu. Chcę od razu powiedzieć, że nie mam zupełnie nic przeciw prywatyzacji, ale jeśli przebiega ona w mało przejrzysty sposób, a tak właśnie wówczas było, to nie mogłem się na coś takiego godzić. Kolejnym, jak się okazało dość brzemiennym w skutki wydarzeniem, była zmiana nazwy na Aquanet. Do dziś wielu ludzi jest przekonanych, że jesteśmy przedsiębiorstwem z kapitałem obcym i wynika z tego całkiem sporo również śmiesznych sytuacji. Poza tym nie tylko przede mną, ale i przed całą branżą stoi poważne wyzwanie ? trzeba zdecydować, co po zakończeniu inwestycji współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej? To wbrew pozorom nie jest łatwe, bo aż kusi, by sobie teraz usiąść i odpocząć, ale chyba nie za to nam płacą.
A.L.: Jakie wydarzenie związane z pracą na tym stanowisku najbardziej utkwiło Panu w pamięci?
P.Ch.: Pewnie najgłębiej w pamięć zapadają wydarzenia trudne, takie jak moment, gdy dowiedziałem się o śmierci mojego poprzednika ? Jacka Ponickiego. Trudnym momentem była też awaria związana z wyciekiem chloru z naszej instalacji i kilkuletni proces moich pracowników, który na szczęście skończył się uniewinnieniem. Z rzeczy śmiesznych z kolei pamiętam otwarcie jednej z naszych oczyszczalni. Tuż obok ministra, który był gościem, zobaczyłem naszego pracownika w ubraniu roboczym. Trochę się zdziwiłem i pomyślałem, że może są kolegami. To było na początku mojej pracy. Później się okazało, że pan Włodek bardzo lubił wciskać się w kadr właśnie przy takich okazjach i pojawiał się na wielu zdjęciach.
A.L.: W jaki sposób Aquanet będzie świętować swoje 150 urodziny?
P.Ch.: Zaczęliśmy świętować już 29 marca, kiedy to odsłoniliśmy przed ratuszem ponad 100 kolorowych koziołków, będących symbolami miasta, a ufundowanych przez poznańskie przedsiębiorstwa. Kolejnymi elementami obchodów będą zegary ufundowane obsługiwanym przez nas piętnastu gminom. Inną atrakcją z okazji obchodów będzie huśtawka wodna, ale teraz nic więcej o niej nie powiem, bo ma to być niespodzianka. Główne obchody, czyli gala, odbędą się we wrześniu i zostaną połączone z koncertem i innymi wydarzeniami. Nie chcę mówić o wszystkim, ale faktem jest, że staramy się rozłożyć akcenty obchodów na cały rok.
A.L.: Kolejne ważne wydarzenie w tym roku to XXV Spartakiada Pracowników Wodociągów i Kanalizacji im. Tadeusza Jakubowskiego, za organizację której odpowiada tym razem Aquanet. Proszę przybliżyć ideę sportowych spotkań pracowników przedsiębiorstw wod-kan.
P.Ch.: Najpierw powiem, że mam tremę. Nigdy dotąd nie organizowaliśmy spartakiady. Firmy organizujące poprzednie edycje zawiesiły poprzeczkę bardzo wysoko i spróbujemy sprostać wyzwaniu. Spodziewamy się ponad 1500 zawodników. Polecam serdecznie stronę internetową spartakiady. Pierwsze przedsiębiorstwa już się zgłosiły. Sam staram się jeździć na spartakiady, i to wcale nie w celach rekreacyjnych, ale także po to, aby porozmawiać z kolegami po fachu. Bywa to ciekawe.
A.L.: To chyba ewenement? Czy słyszał Pan o tym, żeby jakaś inna branża w Polsce organizowała na taką skalę imprezy (nie tylko sportowe) dla swoich reprezentantów?
P.Ch.: Nic o tym nie wiem. A jeśli nawet podobnie dzieje się w innych branżach, to nie na taką skalę. Jestem pod wrażeniem tego, że ta idea przetrwała pomimo często niesprzyjających okoliczności i podziałów w branży. Bardzo się z tego cieszę. Wiem jedynie, że niektóre branże organizują jedno- lub dwudniowe turnieje sportowe, i to zazwyczaj regionalne.
A.L.: Tereny poznańskiej Malty wydają się stworzone do organizowania tego typu imprez. Czy ze względu na specyfikę tego miejsca planujecie nowe konkurencje, których do tej pory świat spartakiad wodociągowych nie widział?
P.Ch.: Tak, ma Pani rację. Postaramy się wykorzystać atut, jakim jest teren wokół Jeziora Maltańskiego wraz ze stokiem narciarskim. W związku z tym oczywiście pojawią się dyscypliny narciarskie i wodne, w tym turnieje przeprowadzane na Termach Maltańskich. Wszystko w założeniu ma się odbywać na terenach wokół jeziora, czyli na dość ograniczonym obszarze.
A.L.: Jakich jeszcze nowości mogą się spodziewać uczestnicy tegorocznej spartakiady i czy już wiadomo, ile osób weźmie udział w zawodach?
P.Ch.: Liczbę zawodników poznamy pewnie dopiero w maju lub też nawet troszkę później. Mamy nadzieję, że będzie ich jak najwięcej. Zaproponowaliśmy Izbie Gospodarczej ?Wodociągi Polskie?, pod patronatem której odbywają się spartakiady, kilka zmian. Po pierwsze, oficjalne otwarcie spartakiady nastąpi w piątek wieczorem, po drugie, skomponowany zostanie hymn spartakiady, który, mamy taką nadzieję, od tej pory będzie wykorzystywany podczas każdej takiej imprezy. Nowościami mają też być flaga spartakiady oraz znicz olimpijski, który zapłonie podczas ceremonii otwarcia. Moim marzeniem jest, by znicz dobiegł sztafetą z Bydgoszczy, siedziby Izby, i żeby był on przyniesiony przez sztafetę złożoną z reprezentacji wszystkich drużyn startujących w spartakiadzie. Jeśli uda się zebrać wystarczającą liczbę chętnych, to byłoby wspaniale.
A.L.: Wygląda na to, że będziemy mieć w Poznaniu karnawał w środku lata. Czy ta fiesta obejmie również mieszkańców? Czy Aquanet pamiętał przy tej okazji o swoich klientach i zamierza jakieś wydarzenia w ramach spartakiady przeznaczyć dla poznaniaków?
P.Ch.: W ramach spartakiady nie przewidujemy angażowania naszych klientów, bo to święto czysto branżowe, natomiast już dzisiaj zapraszamy na tzw. Dni Pyrlandii, których jesteśmy głównym sponsorem i właśnie w czasie tego wydarzenia będziemy spotykać się z klientami.
A.L.: A czy organizacja spartakiady wiąże się z utrudnieniami dla mieszkańców?
P.Ch.: Właściwie nie. Rzecz jasna pojawią się pewnie niedogodności związane z dostępem do niektórych atrakcji na obszarze Malty, ale poza tym nie przewidujemy utrudnień w mieście, o ile oczywiście utrudnieniem może być przebywanie na terenie Malty blisko dwóch tysięcy osób. Dla mnie, jako poznaniaka, nie jest to problemem, bo przecież przyjeżdżają do nas goście. To zupełnie jak w domu.
A.L.: Na koniec mam kilka pytań związanych z Pańskim postrzeganiem branży wod-kan. Z Pańskich wypowiedziach wynika, że nie czuje się Pan tylko prezesem jednego przedsiębiorstwa, ale postrzega je jako część większej całości, za którą również czuje się Pan odpowiedzialny. Jak ocenia Pan kondycję tej branży?
P.Ch.: Wtrącanie swoich trzech groszy wcale nie musi oznaczać chęci brania za coś odpowiedzialności. Myślę, że za branżę jako całość odpowiedzialność wzięła już wiele lat temu Izba, co oczywiście nie znaczy, że każdy z nas, pracowników branży, nie jest za nią odpowiedzialny. I ja nie jestem wyjątkiem. Już kiedyś w jednym z moich tekstów napisałem, że samopoczucie branży jest lepsze niż jej stan faktyczny. Nie oznacza to, że nie doceniam i nie zauważam gigantycznego postępu w modernizacji majątku przedsiębiorstw. Jednak pod względem organizacyjnym branża znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, w jakim była ćwierć wieku temu. Należy się więc zastanowić nad tym, czy obecne status quo nie jest być może najbardziej optymalnym stanem branży, skoro nic z tego stanu równowagi nie jest w stanie jej wytrącić. Każdy ma swoją własną pespektywę, z której postrzega świat, i jeśli ta perspektywa ma swoje oparcie w wiedzy, a nie tylko w poczuciu wszechwiedzy, to może ona nosić znamiona obiektywizmu.
A.L.: Co, Pańskim zdaniem, jest w tej chwili największym wyzwaniem, jakie stoi przed tą częścią gospodarki?
P.Ch.: W jednym z moich ostatnich tekstów podkreśliłem, że mam wrażenie, iż skoro gminy, a właściwie ich budżety, przeżywają spory kryzys, to bodaj ostatnim aktywem do spieniężenia pozostają przedsiębiorstwa wodociągowe. Niedługo pewnie z tym przyjdzie nam się zmierzyć. Oczywiście, jako branża, zastanówmy się również nad dofinansowaniem różnych rodzajów działalności, w tym inwestycyjnej, z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. W dalszej perspektywie będzie trzeba znaleźć cele dla generowanej przez nasze przedsiębiorstwa gotówki, co wcale nie musi być takie łatwe, jak nam się dzisiaj wydaje. Chyba że ktoś wpadnie na pomysł, aby obniżać taryfy, ale coś takiego można robić tylko na własną odpowiedzialność, bowiem długofalowe skutki takich działań nie będą pozytywne.
A.L.: Jawi się Pan jako osoba bezkompromisowa. W swoich felietonach (a napisał ich Pan dla ?Wodociągów-Kanalizacji?? 125!) nie boi się Pan wywoływać kontrowersji i wsadzać kija w mrowisko. Czasami człowiek musi?
P.Ch.: Ja bezkompromisowy? Gdzie tam. Kompromis to moje drugie imię. Ale faktycznie czasem mam wątpliwości. Dlatego się nimi dzielę. Zazdroszczę tym, którzy ich nie mają. Nie muszę wcale tego robić, ale tak rzadko dyskutujemy o branży, więc chociaż w ten sposób możemy wymienić lub zaprezentować swoje poglądy.
Jubileuszowa, XXV Spartakiada Pracowników Wodociągów i Kanalizacji im. Tadeusza Jakubowskiego odbędzie się w tym roku (28-30 sierpnia) w Poznaniu. Swój wyjątkowy charakter Spartakiada zyska również dzięki zorganizowaniu jej na terenach wokół toru regatowego Malta. Umożliwi to przeprowadzenie konkurencji, które po raz pierwszy będą rozgrywane podczas tych zawodów ? sportowcy zmierzą się m.in. w wyścigach smoczych łodzi, rywalizować będą w zjazdach narciarskich oraz na pełnowymiarowym basenie olimpijskim. Po więcej informacji Organizator zaprasza na stronę internetową zawodów: spartakiadapoznan.pl. |