Człowiek: „największy pasożyt na ziemi”?
Czy człowiek w istocie jest pasożytem? A może jest zarządcą, który od setek lat uczy się (lub nie) na własnych błędach. Wszak otrzymaliśmy ziemię, by czynić ją sobie poddaną, a nie po to, by odczuwać nieustanne poczucie winy z powodu tego, że budujemy miasta, rozwijamy rolnictwo czy przemysł, stwarzamy warunki do szeroko pojętej rekreacji, a nawet, że w ogóle oddychamy. Mamy niezbywalne prawo do tego, by zaspokajać nasze racjonalne potrzeby i oczekiwania. Czy istnieje zatem rozwiązanie tej sytuacji? Owszem ? tak jak w każdej innej dziedzinie życia, należy zachować umiar i pokorę. Człowiek powinien tak gospodarować przestrzenią, by nie umniejszając jej wartości kulturowych, gospodarczych, społecznych czy estetycznych, w miarę możliwości zachowywać lub wzbogacać bioróżnorodność ekosystemów, których zasobów tak bardzo potrzebujemy. Taki kierunek myślenia i postępowania powinna obrać ludzkość.
Czy przyroda jest bezbronna?
Wbrew powszechnemu przekonaniu, to nie do końca prawda. Choć tereny poprzemysłowe uważa się zwykle za nieodwracalnie zdegradowane, niejednokrotnie w wyniku działalności człowieka powstają na nich zupełnie nowe siedliska, które niespodziewanie mogą stać się enklawą dla wielu gatunków fauny i flory. Natura skrzętnie wykorzystuje momenty, kiedy człowiek wycofuje się z zajmowanego obszaru, by za pomocą właściwych sobie mechanizmów dokonać sukcesji ekologicznej i z powrotem je zaanektować ? a robi to zaskakująco sprawnie. Na...