Artykuły Antoniego Niedziałkowskiego pobudzają do refleksji i reakcji i to chyba zamierzenie autora. Dotyczy to również artykułu zamieszczonego w listopadowym numerze „Przeglądu Komunalnego” pt.: „Nie wszystko złoto, co się świeci,” w którym krytycznie spojrzano na instalacje do kompostowania prezentowane we wcześniejszym wydaniu „Przeglądu Komunalnego”.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, dlaczego niektórzy użytkownicy kompostowni opartych o biostabilizatory wolą określić ją jako pryzmową, „zapominając”, że materiał układany w pryzmach pochodzi właśnie z biostabilizatorów.
Kompostowni tego typu jest w Polsce niewiele, według mojej informacji mieszczą się one w Katowicach, Warszawie (M-U-T), Kołobrzegu, Suwałkach, Grodzisku Mazowieckim (Makrum) i w Płocku (M-U-T). Miasta, posługujące się tą technologią zostały wymienione wg kolejności powstawania kompostowni. Pięć pierwszych kompostowni opiera się na kompostowaniu komunalnych odpadów zmieszanych, a kompostownia w Płocku na odsianej z odpadów komunalnych organicznej frakcji 20-120 mm.
Wydaje się, że eksploatatorzy tych kompostowni powinni osobiście wypowiedzieć się, skąd biorą się trudności w prowadzeniu technologii, jakie poczynili na przestrzeni lat ulepszenia i dlaczego inni uważają, że korzystanie z tej technologii to bardziej plama na honorze niż właściwa technologia.

W zgodzie z zasadami sztuki

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?