Podczas marcowego spotkania ministrów środowiska UE Polska sprzeciwiła się podwyższeniu limitów redukcji CO2. W założonej koncepcji tzw. kroków milowych, w 2030 r. UE miałaby zredukować swoje emisje o 40%, w 2040 r. o 60%, a w 2050 r. aż o 80% w porównaniu z 1990 r. Czy polska gospodarka jest gotowa na takie zmiany? Czy nasze stanowisko w tej sprawie wpłynie na zmianę unijnej polityki energetyczno-klimatycznej?
 
prof. Jan Szyszko
Poseł PiS,
prezes Stowarzyszenia na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski
Oczywiście, że znajdziemy złoty kamień milowy. Zgodnie z wprowadzonymi w życie   Konwencją Klimatyczną ONZ i protokołem z Kioto należy dokonać rozliczeń zobowiązań państw rozwiniętych w pierwszym okresie obowiązywania protokołu z Kioto (2008-2012). Te, które się z nich nie wywiązały, również w stosunku do krajów rozwijających się, winny ponieść tego konsekwencje. Polski sprzeciw to krok w dobrym kierunku. Najwyższy czas, aby Polska rozpoczęła negocjacje pakietu klimatyczno-energetycznego. Płaszczyzną porozumienia winno być w tym przypadku rozliczenie zobowiązań wynikających z protokołu z Kioto oraz emisja CO2 w przeliczeniu na mieszkańca lub konsumpcję.   Obłędem jest twierdzenie, że wszystkie państwa mają walczyć z klimatem i każde z nich musi dokonać redukcji o 20%, 40% i 80% przy...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?