W ostatnim czasie w Polsce popularne stają się łąki kwietne, coraz częściej w działaniach zarządców zieleni uwidacznia się nacisk na zwiększenie bioróżnorodności w miastach, poszanowanie dla świata zwierząt. W założeniach przechodzi się do koncepcji naturalistycznych. A jak to wygląda w Czechach?
Stanislav Flek: Oprócz prac w firmie Arboeko, jestem radnym w miejscowości Ołomuniec i ten trend naturalistyczny jest tam bardzo widoczny. W mieście bardzo dużo dyskutujemy o koszeniu trawy, o funkcjonowaniu łąk kwietnych, ale także o starych drzewach. Pojawia się tutaj jednak kluczowa kwestia, którą nazwałbym ?amatorstwem ekologicznym?. Ludzie widzą poszczególne elementy: wsparcie dla pożytecznych owadów, rozwiązania mające na celu zatrzymać wodę w przyrodzie, ale nie postrzegają miasta jako całości, bardzo skomplikowanego, urbanistycznego systemu. 
Nie możemy myśleć o tym tylko w pojedynczych aspektach ? nie uratujemy miasta, kiedy jedynie nie będziemy ścinać traw. Stąd bardzo duża rola architektów krajobrazu i zarządców zieleni miejskiej, ponieważ oni potrafią połączyć wszystkie elementy: człowieka, przestrzeń i przyrodę. Żadna inna dziedzina nie potrafi profesjonalnie połączyć tych składowych, stąd na architektach krajobrazu spoczywa duży obowiązek, muszą oni wykazać się spojrzeniem architekta, budowlańca, ale też i ekologa.
Přemysl Krejčiřík: Istotna w tym wszystkim jest także rola sztuki ? p...