Działania dotyczące poprawy stanu środowiska w dziedzinie ochrony wód przypominają czasami walenie głową w mur. Czy naprawdę musimy zacząć remont mieszkania od pomalowania, a potem przypomnieć sobie o braku instalacji? Pomimo w miarę jasnych przepisów w dalszym ciągu trwa rozmowa głuchego z niemym i do tego niewidomym.

Na początku marca we Wrześni odbyły się dwa spotkania przedsiębiorstw wodociągowych. Poświęcone były przede wszystkim jednemu tematowi: przyłączom i zasadom korzystania z nich przez użytkowników z wszelkimi determinantami ekonomicznymi i społecznymi. Niestety temat ten nie został do końca wyjaśniony i wyczerpany. Słuchając wypowiedzi dyskutantów można odnieść wrażenie, że występuje brak spójności działań przedsiębiorstw komunalnych z poczynaniami gmin i obowiązującym prawodawstwem (rzecz dotyczy programów gospodarki wodnej i ściekowej).

Plan?

Zebrani powoływali się na art. 21 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzeniu ścieków (DzU nr 72, poz. 747). Mówi on o opracowywaniu przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne wieloletnich planów rozwoju i modernizacji urządzeń wod-kan, będących w ich posiadaniu. Plany te uchwala rada gminy. Nasuwa się jednak szereg pytań. Kto ma planować sieci kanalizacyjne, będące w posiadaniu innych podmiotów? Czy wobec takiego zapisu, właściciele urządzeń wod-kan (nie będący przedsiębiorstwem wodociągowym) mają robić osobny plan? Jak w rzeczywistości można wyk...